POSYNODALNA ADHORTACJA APOSTOLSKA SACRAMENTUM CARITATIS OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI DO BISKUPÓW DO KAPŁANÓW I DIAKONÓW DO ZAKONNIKÓW I ZAKONNIC ORAZ DO WSZYSTKICH WIERNYCH O EUCHARYSTII, ŹRÓDLE I SZCZYCIE ŻYCIA I MISJI KOŚCIOŁA
WPROWADZENIE
1. Sakrament miłości[1],
Najświętsza Eucharystia jest darem, jaki Jezus Chrystus czyni z samego siebie,
objawiając nam nieskończoną miłość Boga wobec każdego człowieka. W tym
przedziwnym sakramencie objawia się miłość największa, ta, która przynagla, by „życie swoje oddać za przyjaciół swoich”
(J 15, 13). Istotnie, Jezus „do końca ich umiłował” (J 13, 1). Tymi słowami
zapowiada Ewangelista Jego gest nieskończonej pokory: zanim umarł na krzyżu za
nas, przepasawszy się prześcieradłem, umył uczniom nogi. Tak też, w sakramencie
Eucharystii Jezus nadal miłuje nas „aż do końca”, aż po dar ze swego ciała i
swojej krwi. Jakież zdziwienie musiało napełnić serca Apostołów wobec czynów i
słów Pana podczas tej Wieczerzy! Jakiż zachwyt winna wzbudzić w naszym sercu
tajemnica Eucharystii!
Pokarm prawdy
2. W sakramencie Ołtarza, Pan
przychodzi do człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże (por. Rdz 1,
27), stając się jego towarzyszem w drodze. W tym sakramencie, Pan staje się
rzeczywiście pokarmem dla człowieka spragnionego prawdy i wolności. Skoro tylko
prawda może nas uczynić wolnymi (por. J 8, 36), to Chrystus staje się dla nas
pokarmem prawdy. Z przenikliwą znajomością ludzkiej kondycji, św. Augustyn
zwrócił uwagę na to, iż człowiek działa spontanicznie, a nie z przymusu, kiedy
staje wobec czegoś, co go pociąga i wzbudza w nim pragnienie. Pytając tedy, co
może człowieka ostatecznie od wewnątrz poruszyć, święty Biskup zawołał: „Czegoż
dusza pragnie na sposób bardziej żarliwy niż prawdy?”[2]. Każdy bowiem człowiek
niesie w sobie niezniszczalne pragnienie prawdy, ostatecznej i definitywnej.
Dlatego Pan Jezus, który jest „drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6) zwraca się do
spragnionego serca człowieka, który czuje się pielgrzymem, do serca tęskniącego
za źródłem życia, do serca, które żebrze o prawdę. Jezus Chrystus istotnie jest
Prawdą i jednocześnie Osobą, która pociąga do siebie świat. „Jezus jest gwiazdą
polarną wolności ludzkiej: bez Niego traci ona orientację, ponieważ bez
poznania prawdy wolność się wynaturza, izoluje i redukuje do poziomu jałowego
kaprysu. Wraz z Nim, wolność się odnajduje”[3]. W sakramencie Eucharystii,
Jezus ukazuje w sposób szczególny prawdę o miłości, która jest samą istotą
Boga. I to jest ta prawda ewangeliczna, która interesuje każdego człowieka i
całego człowieka. Dlatego Kościół, który znajduje w Eucharystii swoje życiowe
centrum, ciągle podejmuje wysiłek głoszenia w porę i nie w porę (por. 2 Tm 4,
2), że Bóg jest miłością[4]. Właśnie dlatego, że Chrystus stał się dla nas
pokarmem Prawdy, Kościół zwraca się do człowieka, zapraszając go, by
dobrowolnie przyjął dar Boży.
Rozwój eucharystycznego obrzędu
3. Spoglądając na dwutysiącletnią
historię Kościoła Chrystusowego, kierowaną mądrym działaniem Ducha Świętego,
pełni wdzięczności podziwiamy dokonujący się w czasie rozwój form obrzędowych,
poprzez które sprawujemy pamiątkę wydarzenia naszego zbawienia. Od wielorakich
form pierwszych wieków, które nadal jaśnieją w obrzędach starożytnych Kościołów
Wschodnich, aż po rozprzestrzenienie się obrządku rzymskiego; od jasnych
wskazań Soboru Trydenckiego i mszału św. Piusa V aż po odnowę liturgiczną
zamierzoną przez Sobór Watykański II: na każdym etapie historii Kościoła
celebracja eucharystyczna, będąca źródłem i szczytem jego życia i misji,
jaśnieje poprzez obrzęd liturgiczny z całym swym różnorodnym bogactwem. XI
Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, które się odbyło w dniach od 2
do 23 października 2005 r. w Watykanie, złożyło Bogu głębokie dziękczynienie
wobec tej historii, rozpoznając w jej działaniu przewodnictwo Ducha Świętego.
Ojcowie synodalni stwierdzili oraz potwierdzili dobroczynny wpływ, jaki miała
na życie Kościoła reforma liturgiczna podjęta przez Sobór Watykański II[5].
Synod Biskupów miał możność ocenić jej przyjęcie w okresie posoborowym. Bardzo
liczne były wyrazy uznania. Stwierdzono, że trudności, jak również niektóre
zauważone nadużycia, nie mogą przesłonić dobrodziejstw oraz ważności
liturgicznej odnowy, która zawiera bogactwa nie w pełni jeszcze wykorzystane.
Głównie chodzi o to, by odczytywać zmiany, jakich pragnął Sobór w obrębie tej
jedności, o jakiej stanowi rozwój historyczny samego obrzędu, nie stosując
nienaturalnego przerwania tej jedności[6].
Synod Biskupów oraz Rok
Eucharystii
4. Należy ponadto podkreślić
związek niedawnego Synodu Biskupów na temat Eucharystii z tym, co się wydarzyło
w ostatnich latach w życiu Kościoła. Nade wszystko musimy nawiązać do Wielkiego
Jubileuszu Roku 2000, poprzez który mój umiłowany Poprzednik, Sługa Boży Jan
Paweł II, wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa. Rok
Jubileuszowy bez wątpienia był nacechowany mocnym akcentem eucharystycznym. Nie
należy bowiem zapominać, iż Synod Biskupów był poprzedzony, i w jakimś sensie
przygotowany, Rokiem Eucharystii, którego z przenikliwością zapragnął Jan Paweł
II dla całego Kościoła. Ten Rok rozpoczął się Międzynarodowym Kongresem
Eucharystycznym w Guadalajarze w październiku 2004 r. i zakończył się 23
października 2005 r. podczas XI Zgromadzenia Synodalnego kanonizacją pięciu
błogosławionych odznaczających się szczególną pobożnością eucharystyczną:
biskupa Józefa Bilczewskiego, kapłanów Kajetana Catanoso, Zygmunta
Gorazdowskiego i Alberta Hurtado Cruchagi oraz zakonnika, kapucyna, Feliksa z
Nikozji. Dzięki nauczaniu Jana Pawła II zawartemu w liście apostolskim Mane
nobiscum, Domine[7] oraz cennym sugestiom Kongregacji ds. Kultu Bożego i
Dyscypliny Sakramentów[8] diecezje i różne kościelne instytucje podjęły liczne
inicjatywy dla obudzenia i wzrostu wiary w Eucharystię, dla poprawienia staranności
celebracji, rozwinięcia adoracji eucharystycznej, a także zachęcenia wiernych
do czynnej solidarności, która wychodząc od Eucharystii dociera do
potrzebujących. W końcu trzeba wspomnieć znaczenie ostatniej encykliki mego
czcigodnego Poprzednika, Ecclesia de Eucharistia[9], w której przedstawił nam
właściwe odniesienie do Magisterium o Eucharystii oraz ostatnie świadectwo o
centralnym miejscu, jakie ten Boski sakrament zajmował w jego życiu.
Cel niniejszej adhortacji
5. Niniejsza posynodalna
adhortacja apostolska ma na celu zebranie bogactwa różnorodnych refleksji oraz
propozycji związanych z pracami niedawnego Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego
Synodu Biskupów – począwszy od Lineamenta aż po Propositiones, poprzez
Instrumentum laboris, Relationes ante et post disceptationem, wypowiedzi Ojców
synodalnych, auditores oraz delegatów bratnich Kościołów – z zamiarem
wyjaśnienia niektórych zasadniczych linii zaangażowania, mających obudzić w
Kościele nowy impuls oraz eucharystyczną żarliwość. Będąc świadomy ogromnego
dziedzictwa doktrynalnego i dyscyplinarnego, jakie w ciągu wieków nagromadziło
się wokół Najświętszego Sakramentu[10], uwzględniając też głos Ojców
synodalnych[11], pragnę w obecnym dokumencie polecić nade wszystko, by lud
chrześcijański pogłębił więź istniejącą pomiędzy tajemnicą eucharystyczną,
akcją liturgiczną oraz nową służbą duchową wynikającą z Eucharystii jako
sakramentu miłości. W tej perspektywie pragnę ustawić obecną adhortację w
relacji z moją pierwszą encykliką Deus caritas est, w której wielokrotnie
mówiłem o Eucharystii, by podkreślić jej więź z miłością chrześcijańską, czy to
w odniesieniu do Boga, czy w odniesieniu do bliźniego: „Wcielony Bóg przyciąga
nas wszystkich do siebie. To pozwala zrozumieć, że agape staje się teraz także
określeniem Eucharystii: w niej agape Boga przychodzi do nas cieleśnie, aby
nadal działać w nas i poprzez nas”[12].
CZĘŚĆ PIERWSZA
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA WIARY
„Na tym polega dzieło zamierzone
przez Boga, abyście uwierzyli w Tego,
którego On posłał” (J 6, 29)
Wiara eucharystyczna Kościoła
6. „Oto, wielka tajemnica
wiary!”. Tym wyrażeniem wypowiadanym natychmiast po słowach konsekracji, kapłan
głosi sprawowane misterium i odsłania swój zachwyt nad substancjalną przemianą
chleba i wina w Ciało i Krew Pana Jezusa, rzeczywistością, która przekracza
wszelkie ludzkie zrozumienie. W istocie Eucharystia jest w całym tego słowa
znaczeniu „tajemnicą wiary”, „streszczeniem i podsumowaniem całej naszej
wiary”[13]. Wiara Kościoła jest istotowo wiarą eucharystyczną i karmi się ona w
szczególny sposób przy stole Eucharystii. Wiara i sakramenty to dwa
uzupełniające się aspekty życia kościelnego. Wzbudzona przez głoszenie słowa
Bożego, dzięki łasce wiara karmi się i wzrasta w spotkaniu ze zmartwychwstałym
Panem, które realizuje się w sakramentach: „Wiara wyraża się w obrzędzie a
obrzęd zwiększa i umacnia wiarę”[14]. Dlatego też sakrament Ołtarza pozostaje
zawsze w centrum życia Kościoła; „dzięki Eucharystii, Kościół odradza się
ciągle na nowo!”[15]. Im żywsza jest wiara eucharystyczna w Ludzie Bożym, tym
głębsze jest jego uczestnictwo w życiu kościelnym poprzez świadome przylgnięcie
do misji, jaką Chrystus powierzył swoim uczniom. Świadczy o tym sama historia
Kościoła. Każda wielka reforma wiąże się, w jakiś sposób, z odkryciem w wierze
obecności eucharystycznej Pana wśród swego ludu.
PRZENAJŚWIĘTSZA TRÓJCA I
EUCHARYSTIA
Chleb, który zstąpił z nieba
7. Pierwszą rzeczywistością wiary
eucharystycznej jest sama tajemnica Boga, czyli miłość trynitarna. W rozmowie
Jezusa z Nikodemem znajdujemy wyjaśnienie tego zagadnienia: „Tak bowiem Bóg
umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna
na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego
zbawiony” (J 3, 16-17). Te słowa wskazują na ostateczny korzeń daru Bożego.
Jezus w Eucharystii daje nie „coś”, ale siebie samego; ofiaruje on swoje ciało
i przelewa swoją krew. W ten sposób daje całą swą egzystencję, objawiając pierwotne
źródło tej miłości. Jest On wiecznym Synem danym nam przez Ojca. Słyszymy
ponadto w Ewangelii, jak Jezus po nakarmieniu tłumu przez rozmnożenie chleba i
ryb, mówi do swych rozmówców, którzy poszli za Nim aż do synagogi w Kafarnaum:
„Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten,
który z nieba zstępuje i życie daje światu” (J 6, 32-33); i dochodzi do utożsamienia samego siebie,
swego własnego ciała i swojej własnej krwi z tym chlebem: „Ja jestem chlebem
żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51). W ten
sposób, Jezus objawia się jako chleb życia, który Ojciec przedwieczny daje
ludziom.
Bezinteresowny dar
Przenajświętszej Trójcy
8. W Eucharystii odsłania się
zamysł miłości, który kieruje całą historią zbawienia (por. Ef 1, 10; 3, 8-11).
W niej Deus Trinitas, który sam jest miłością (por. 1 J 4, 7-8), w pełni
angażuje się w naszą ludzką kondycję. W chlebie i winie, pod których postaciami
Chrystus nam się daje w paschalnej uczcie (por. Łk 22, 14-20; 1 Kor 11, 23-26),
całe Boże życie dociera do nas i udziela się w formie sakramentu. Bóg jest
doskonałą komunią miłości pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Już w
stworzeniu człowiek został powołany do udziału, w jakiejś mierze, w ożywczym
Bożym tchnieniu (por. Rdz 2, 7). Ale w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym
oraz w wylaniu Ducha Świętego, danym bez miary (por. J 3, 34) stajemy się
uczestnikami Bożej zażyłości[16]. Jezus Chrystus, który „przez Ducha wiecznego
złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę” (Hbr 9, 14) w darze
eucharystycznym udziela nam tego samego Bożego życia. Chodzi o dar absolutnie
bezinteresowny, który jest jedynie odpowiednikiem obietnic Bożych, spełnionych
ponad wszelką miarę. Kościół przyjmuje, celebruje, adoruje ten dar w wiernym
posłuszeństwie. „Tajemnica wiary” jest tajemnicą miłości trynitarnej, do
uczestnictwa w której jesteśmy przez łaskę wezwani. Także więc i my musimy
zawołać wraz z św. Augustynem: „Jeśli widzisz miłość, widzisz Trójcę”[17].
EUCHARYSTIA: JEZUS PRAWDZIWYM
BARANKIEM ZŁOŻONYM W OFIERZE
Nowe i wieczne Przymierze we krwi
Baranka
9. Misja, dla której Jezus
przybył do nas, osiąga swoje spełnienie w tajemnicy paschalnej. Z wysokości krzyża,
z którego przyciąga wszystkich do siebie (por. J 12, 32), zanim „odda Ducha”,
mówi: „Wykonało się” (J 19, 30). W tajemnicy Jego posłuszeństwa aż do śmierci,
i to śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 8), spełnia się nowe i wieczne Przymierze.
Wolność Boża i wolność ludzka spotkały się w sposób definitywny w Jego
ukrzyżowanym ciele, w nierozerwalnym związku, ważnym na zawsze. Również i
grzech człowieka został raz na zawsze zadośćuczynił Syn Boży (por. Hbr 7, 27; 1
J 2, 2; 4, 10). Jak miałem już okazję stwierdzić, „w Jego śmierci na krzyżu
dokonuje się owo zwrócenie się Boga przeciwko samemu sobie, poprzez które On
ofiarowuje siebie, aby podnieść człowieka i zbawić go – jest to miłość wyrażona
w najbardziej radykalnej formie”[18]. W tajemnicy paschalnej dokonało się
rzeczywiście nasze uwolnienie od zła i śmierci. Przy ustanowieniu Eucharystii
Jezus sam mówił o „nowym i wiecznym Przymierzu”, zawartym w Jego przelanej krwi
(por. Mt 26, 28; Mk 14, 24; Łk 22, 20). Ten ostateczny cel Jego misji był już
widoczny na początku Jego życia publicznego. Istotnie, kiedy nad brzegiem
Jordanu Jan Chrzciciel widzi przychodzącego Jezusa, woła: „Oto Baranek Boży,
który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Jest znaczące, że to samo wołanie
powtarza się podczas każdej celebracji Mszy św., kiedy kapłan zaprasza byśmy
się zbliżyli do ołtarza: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.
Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę”. Jezus jest prawdziwym
barankiem paschalnym, który spontanicznie ofiarował samego siebie w ofierze za
nas, zawiązując w ten sposób nowe i wieczne Przymierze. Eucharystia zawiera w
sobie tę radykalną nowość, która jest nam ponownie przedstawiana w każdej
celebracji[19].
Ustanowienie Eucharystii
10. W ten sposób doszliśmy do
refleksji nad ustanowieniem Eucharystii podczas Ostatniej Wieczerzy. Dokonuje
się ono w kontekście obrzędowej uczty, która była pamiątką wydarzenia
kształtującego lud Izraela: uwolnienia z niewoli egipskiej. Ta obrzędowa uczta,
związana ze składaniem w ofierze baranków (por. Wj 12, 1-28. 43-51) była
pamiątką przeszłości, ale równocześnie, była też pamiątką profetyczną, a więc
zapowiedzią przyszłego uwolnienia. Lud bowiem doświadczał, iż to uwolnienie nie
było definitywne, gdyż jego historia była naznaczona zniewoleniem i grzechem.
Pamiątka starodawnego wyzwolenia otwierała się w ten sposób na pytanie i
oczekiwanie zbawienia głębszego, bardziej radykalnego, powszechnego i
definitywnego. To w tym kontekście Jezus wprowadza nowość swego daru. W
modlitwie uwielbienia, Berakah, dziękuje On Ojcu nie tylko za wielkie
wydarzenia minionej historii, ale także za swoje własne „wywyższenie”.
Ustanawiając sakrament Eucharystii, Jezus antycypuje i włącza w nią ofiarę
krzyża i zwycięstwo zmartwychwstania. Równocześnie objawia się jako prawdziwy
baranek złożony w ofierze i przewidziany w zamyśle Ojca przed założeniem
świata, jak to jest podane w Pierwszym Liście św. Piotra (por. 1, 18-20).
Umiejscawiając swój dar w tym kontekście, Jezus objawia zbawczy sens swojej
śmierci i zmartwychwstania, tajemnicy, która staje się rzeczywistością
odnawiającą historię oraz cały kosmos. Istotnie, ustanowienie Eucharystii
pokazuje, jak ta śmierć, sama w sobie gwałtowna i absurdalna, w Jezusie stała
się najwyższym aktem miłości oraz definitywnym wyzwoleniem ludzkości od zła.
Figura transit in veritatem
11. W ten sposób Jezus wnosi do
starożytnej żydowskiej uczty ofiarnej swoje radykalne novum. Tej uczty, my
chrześcijanie nie musimy ponawiać. Jak słusznie mówią Ojcowie Kościoła, figura
transit in veritatem: to, co zapowiadało przyszłą rzeczywistość, teraz
pozostawia miejsce dla samej prawdy. Starożytny obrzęd spełnił się i został
definitywnie przekroczony przez dar miłości wcielonego Syna Bożego. Pokarm
prawdy, Chrystus złożony w ofierze za nas, dat figuris terminum[20].
Poleceniem: „Czyńcie to na moją pamiątkę” (Łk 22, 19; 1 Kor 11, 25), domaga się
od nas, byśmy odpowiedzieli na Jego dar i byśmy go uobecnili na sposób
sakramentalny. W tych słowach Pan wyraża, można powiedzieć, oczekiwanie, że
Jego Kościół, zrodzony z Jego ofiary, przyjmie ten dar, rozwijając pod
kierownictwem Ducha Świętego formę liturgiczną sakramentu. Pamiątka Jego
doskonałego daru w rzeczywistości nie polega na prostym powtarzaniu Ostatniej
Wieczerzy, ale właśnie z Eucharystii, czyli z radykalnej nowości
chrześcijańskiego kultu. W ten sposób Jezus dał nam, jako zadanie, wejście w
Jego „godzinę”: „Eucharystia włącza nas w akt ofiarniczy Jezusa. Nie tylko
otrzymujemy, w sposób statyczny Logos wcielony, ale zostajemy włączeni w
dynamikę Jego ofiary”[21]. On „włącza nas w siebie samego”[22]. Substancjalne
przekształcenie chleba i wina w Jego Ciało i Jego Krew wnosi do wnętrza
stworzenia fundament radykalnej przemiany, coś w rodzaju „nuklearnego rozszczepienia”,
by użyć znanego dziś obrazu, wnikającego w najskrytszy poziom bytu, przemiany
mającej za cel wywołanie procesu przekształcenia rzeczywistości, którego kresem
ostatecznym będzie przemienienie całego świata, aż do stanu, w którym Bóg
stanie się wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15, 28).
DUCH ŚWIĘTY I EUCHARYSTIA
Jezus i Duch Święty
12. Swoim słowem oraz chlebem i
winem sam Pan udzielił nam istotnych elementów nowego kultu. Kościół, Jego
Oblubienica, jest wezwany do celebrowania uczty eucharystycznej, dzień po dniu,
na Jego pamiątkę. Wpisuje w ten sposób odkupieńczą ofiarę swego Oblubieńca w
historię ludzi i na sposób sakramentalny uobecnia ją we wszystkich kulturach.
Ta wielka tajemnica jest sprawowana według form liturgicznych, które Kościół,
kierowany przez Ducha Świętego, rozwija w czasie i przestrzeni[23]. W związku z
tym trzeba wzbudzić w nas świadomość decydującej roli, jaką Duch Święty spełnia
w rozwoju form liturgicznych oraz w naszym zgłębianiu Boskich tajemnic.
Paraklet, pierwszy dar dla wierzących[24], działający już w stworzeniu (por.
Rdz 1, 2), jest w pełni obecny w całej egzystencji Słowa wcielonego: w
rzeczywistości Jezus Chrystus począł się z Dziewicy Maryi za sprawą Ducha
Świętego (por. Mt 1, 18; Łk 1, 35); na początku swej publicznej misji, nad
brzegiem Jordanu Jezus widzi Go zstępującego Nań w postaci gołębicy (por. Mt 3,
16 i par.); w tymże samym Duchu działa On, przemawia i raduje się (por. Łk 10,
21); w Nim może ofiarować samego siebie (por. Hbr 9, 14). W tak zwanej „mowie
pożegnalnej” przekazanej przez św. Jana, Jezus jasno ukazuje związek daru ze
swego życia w tajemnicy paschalnej z darem Ducha danym swoim uczniom (por. J
16, 7). Po zmartwychwstaniu, nosząc na swoim ciele znaki męki, Jezus może
tchnąć Ducha Świętego (por. J 20, 22) sprawiając, że uczniowie uczestniczą w
Jego misji (por. J 20, 21). Później Duch Święty poucza uczniów o wszystkim i
przypomina im wszystko, co Chrystus im powiedział (por. J 14, 26), ponieważ to
On, jako Duch Prawdy (por. J 15, 26) ma doprowadzić uczniów do całej prawdy
(por. J 16, 13). W opisie podanym w Dziejach Apostolskich Duch Święty zstępuje
na Apostołów zebranych na modlitwie wraz z Maryją w dzień Pięćdziesiątnicy
(por. 2, 1-4) i pobudza ich do misji głoszenia wszystkim ludziom Dobrej Nowiny.
Co więcej, to mocą działania Ducha Świętego sam Chrystus pozostaje obecny i
działa w swoim Kościele, począwszy od żywotnego ośrodka Kościoła, jakim jest
Eucharystia.
Duch Święty i celebracja
eucharystyczna
13. W tej perspektywie można
pojąć decydującą rolę Ducha Świętego w celebracji eucharystycznej, a w
szczególności w przeistoczeniu. Świadomość tego jest dobrze udokumentowana u
Ojców Kościoła. Św. Cyryl Jerozolimski, w swoich Katechezach przypomina, że
„wzywamy Boga miłosiernego, aby zesłał swego Ducha Świętego na wyłożone dary
ofiarne, aby przemienił chleb w Ciało Chrystusa i wino w Krew Chrystusa. To,
czego Duch Święty dotyka jest przez Niego całkowicie uświęcone i
przemienione”[25]. Również św. Jan Chryzostom podkreśla, że kapłan wzywa Ducha
Świętego, gdy celebruje ofiarę[26]: jak Eliasz – mówi on – szafarz przywołuje
Ducha Świętego, aby „gdy łaska spływa na ofiarę, przez nią rozpalały się dusze
wszystkich”[27]. Jakże konieczna jest dla życia duchowego wiernych jaśniejsza
świadomość bogactwa anafory: wraz ze słowami wypowiedzianymi przez Chrystusa
podczas Ostatniej Wieczerzy, zawiera ona epiklezę, czyli prośbę skierowaną do
Ojca, aby zesłał dar Ducha Świętego, by chleb i wino stały się Ciałem i Krwią
Jezusa Chrystusa i by „cała wspólnota stała się jeszcze bardziej ciałem
Chrystusa”[28]. Duch Święty wezwany przez celebransa nad darami chleba i wina
wyłożonymi na ołtarzu jest tym samym, który jednoczy wiernych „w jednym ciele”,
czyniąc z nich duchową ofiarę, miłą Ojcu[29].
EUCHARYSTIA I KOŚCIÓŁ
Eucharystia, przyczynową zasadą
Kościoła
14. Poprzez sakrament Eucharystii
Jezus włącza wiernych w swoją własną „godzinę”; w ten sposób ukazuje nam więź,
jaką pragnął nawiązać pomiędzy sobą a nami, pomiędzy swoją osobą a Kościołem.
Bowiem, to sam Chrystus w ofierze krzyża zrodził Kościół jako swoją Oblubienicę
i swoje Ciało. Ojcowie Kościoła obszernie rozważali związek pomiędzy
utworzeniem Ewy z boku śpiącego Adama (por. Rdz 2, 21-23) a nową Ewą,
Kościołem, zrodzonym z otwartego boku Chrystusa, pogrążonego w śnie śmierci: z przebitego
boku, pisze św. Jan, wypłynęła krew i woda (por. J 19, 34), symbol
sakramentów[30]. Spojrzenie kontemplacyjne „na Tego, którego przebili” (J 19,
37) doprowadza nas do rozważenia przyczynowego związku pomiędzy ofiarą
Chrystusa, Eucharystią i Kościołem. Kościół w rzeczywistości „żyje dzięki
Eucharystią”[31]. Ponieważ w niej ofiara zbawcza Chrystusa staje się obecna i
dlatego należy nade wszystko rozpoznać, że „istnieje związek przyczynowy
pomiędzy Eucharystią a samym początkiem Kościoła”[32]. Eucharystia to Chrystus,
który nam się daje, budując nas nieustannie jako swoje ciało. Dlatego w silnym
wzajemnym powiązaniu pomiędzy Eucharystią, która buduje Kościół, i samym
Kościołem, który sprawuje Eucharystię[33], pierwotną przyczyną jest ta, która
wyraża się w stwierdzeniu: Kościół może celebrować i adorować tajemnicę
Chrystusa obecnego w Eucharystii właśnie dlatego, że sam Chrystus pierwszy mu
się dał poprzez ofiarę Krzyża. Możliwość „czynienia” Eucharystii przez Kościół
jest całkowicie zakorzeniona w darze, jaki Chrystus złożył z samego siebie.
Również i tutaj znajdujemy przekonywający aspekt słów św. Jana: „On pierwszy
nas umiłował” (1 J 4, 19). Tak więc i my w każdej celebracji wyznajemy prymat
daru Chrystusa. Wpływ przyczynowy Eucharystii na początek Kościoła objawia
definitywnie uprzedniość nie tylko chronologiczną, ale także ontologiczną Jego
umiłowania nas „najpierw”. Przez całą wieczność, On jest tym, który pierwszy
nas umiłował.
Eucharystia i komunia eklezjalna
15. Eucharystia zatem konstytuuje
byt i działanie Kościoła. Dlatego też starożytność chrześcijańska określała tym
samym wyrażeniem Corpus Christi ciało zrodzone z Dziewicy Maryi, Ciało
eucharystyczne oraz to Ciało, którym jest Kościół[34]. Ten fakt mocno obecny w
Tradycji ułatwia nam wzrastanie w świadomości nierozerwalnej więzi między
Chrystusem i Kościołem. Pan Jezus dając siebie samego w ofierze za nas, poprzez
swój dar skutecznie zapowiedział tajemnicę Kościoła. Jest znaczące, że druga
modlitwa eucharystyczna, wzywając Parakleta formułuje w ten sposób modlitwę o
jedność Kościoła: „aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich przyjmujących
Ciało i Krew Chrystusa”. Ten cytat pozwala pojąć, jak rzeczywistość sakramentu
Eucharystii stanowi jedność wiernych w kościelnej komunii. Eucharystia ukazuje
się nam w ten sposób u początków Kościoła jako tajemnica komunii[35].
Sługa Boży Jan Paweł II w swej
encyklice Ecclesia de Eucharistia zwrócił już uwagę na relację pomiędzy
Eucharystią i communio. Mówił on o pamiątce Chrystusa jako o „najwyższym
sakramentalnym wyrazie komunii w Kościele”[36]. Jedność komunii kościelnej
objawia się konkretnie we wspólnotach chrześcijańskich i odnawia się w akcie
eucharystycznym, który je jednoczy i charakteryzuje jako Kościoły partykularne,
in quibus et ex quibus una et unica Ecclesia catholica exsistit[37]. Właśnie
rzeczywistość jednej Eucharystii, sprawowanej w każdej diecezji wokół własnego
biskupa, pozwala zrozumieć, jak Kościoły partykularne trwają in i ex Ecclesia.
W rzeczywistości „z jedyności i niepodzielności eucharystycznego Ciała Pana
wynika jedyność Jego Ciała mistycznego, którym jest jeden i niepodzielny
Kościół. Z eucharystycznego centrum wypływa – jako konieczna konsekwencja –
otwartość każdej celebrującej wspólnoty, każdego Kościoła partykularnego: kto
pozwala, by objęły go otwarte ramiona Pana, zostaje włączony w Jego jedyne i
niepodzielne Ciało”[38]. Z tej racji w celebracji Eucharystii każdy wierny
znajduje się w swoim Kościele, to znaczy w Kościele Chrystusowym. W tej
perspektywie eucharystycznej pojętej właściwie, komunia kościelna jawi się jako
rzeczywistość z natury swej katolicka[39]. Podkreślenie tych eucharystycznych
korzeni komunii kościelnej może także skutecznie przyczynić się do dialogu
ekumenicznego z Kościołami i Wspólnotami kościelnymi, które nie są w pełnej
komunii ze Stolicą Piotrową. Eucharystia bowiem ustanawia obiektywnie mocną
więź jedności pomiędzy Kościołem katolickim a Kościołami prawosławnymi, które
zachowały autentyczną i pełną naturę tajemnicy Eucharystii. Równocześnie
doniosłość przyznana kościelnemu charakterowi Eucharystii może stać się
elementem uprzywilejowanym także w dialogu ze Wspólnotami zrodzonymi z
Reformacji[40].
EUCHARYSTIA I SAKRAMENTY
Sakramentalność Kościoła
16. Sobór Watykański II
przypomniał, że „pozostałe (...) sakramenty, tak jak i wszystkie kościelne
posługi i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą Eucharystią i ku niej
zmierzają. W najświętszej Eucharystii zawiera się bowiem całe dobro duchowe
Kościoła, to znaczy sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb żywy, który przez swoje
ożywione przez Ducha Świętego i ożywiające Ciało daje życie ludziom i w ten
sposób zaprasza i pobudza, żeby samych siebie, swoją pracę i wszystkie rzeczy
stworzone wraz z Nim składali w ofierze”[41]. Tę ścisłą relację Eucharystii ze
wszystkimi pozostałymi sakramentami i z życiem chrześcijańskim pojmuje się w
całej głębi kontemplując tajemnicę samego Kościoła jako sakramentu[42]. Sobór
Watykański II stwierdził w tej kwestii, że „Kościół jest w Chrystusie jakby
sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i
jedności całego rodzaju ludzkiego[43]. Kościół, jako „lud – jak mówi św.
Cyprian – zgromadzony w jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego”[44] jest
sakramentem trynitarnej komunii.
Fakt, że Kościół jest
„powszechnym sakramentem zbawienia”[45] ukazuje, jak „ekonomia” sakramentalna
określa ostatecznie sposób, w jakim Chrystus, jedyny Zbawiciel, dosięga poprzez
Ducha naszej egzystencji w swoistości jej bytowania. Kościół przyjmuje siebie i
tym samym siebie wyraża w siedmiu sakramentach, poprzez które łaska Boża wpływa
konkretnie na egzystencję wiernych, aby całe ich życie, odkupione przez
Chrystusa, stało się ofiarą miłą Bogu. W tej perspektywie chciałbym tutaj
podkreślić pewne elementy wskazane przez Ojców synodalnych. Mogą one pomóc w
ukazaniu związku wszystkich sakramentów z tajemnicą Eucharystii.
I. EUCHARYSTIA I CHRZEŚCIJAŃSKIE
WTAJEMNICZENIE
Eucharystia, pełnia
chrześcijańskiego wtajemniczenia
17. Jeżeli rzeczywiście
Eucharystia jest źródłem i szczytem życia i misji Kościoła, to z tego wynika
nade wszystko, że punktem odniesienia na drodze wtajemniczenia
chrześcijańskiego jest możliwość przystąpienia do tegoż sakramentu. W związku z
tym musimy zapytać − jak to uczynili Ojcowie synodalni − czy w naszych
wspólnotach chrześcijańskich wystarczająco rozpoznaje się ścisłą więź pomiędzy
Chrztem, Bierzmowaniem i Eucharystią[46]. Nie należy bowiem zapominać, że
jesteśmy ochrzczeni i bierzmowani jako przyporządkowani do Eucharystii. Z tego
faktu wynika zadanie, by w praktyce duszpasterskiej dążyć do bardziej
zintegrowanego rozumienia przebiegu chrześcijańskiego wtajemniczenia. Sakrament
Chrztu, poprzez który stajemy się upodobnieni do Chrystusa[47], wcieleni w
Kościół i stajemy się dziećmi Boga, stanowi bramę wejściową do wszystkich sakramentów.
Poprzez Chrzest jesteśmy włączeni w jedno Ciało Chrystusa (por. 1 Kor 12, 13),
w lud kapłański. Jednak to udział w Ofierze eucharystycznej udoskonala w nas
to, co zostało nam dane w Chrzcie. Także i dary Ducha Świętego są dane dla
budowania Ciała Chrystusa (1 Kor 12) oraz dla dawania większego, ewangelicznego
świadectwa w świecie[48]. Dlatego najświętsza Eucharystia prowadzi do pełni
chrześcijańskiego wtajemniczenia i stanowi ośrodek i cel całego życia
sakramentalnego[49].
Porządek sakramentów wtajemniczenia
18. W tym miejscu należy zwrócić
uwagę na sprawę porządku sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. W
Kościele istnieją różne tradycje. Ta różnorodność jest widoczna wyraźnie w
obyczajach kościelnych Wschodu[50], a także w praktyce zachodniej, odnośnie do
wtajemniczenia dorosłych[51] w porównaniu z wtajemniczeniem dzieci[52].
Jednakże te zróżnicowania nie są natury dogmatycznej, lecz mają charakter
duszpasterski. Ujmując zagadnienie konkretnie należy zweryfikować, jaka
praktyka może w rzeczywistości lepiej dopomóc wiernym, by postawić sakrament
Eucharystii w centrum, jako rzeczywistość, do której cała inicjacja
chrześcijańska zmierza. W ścisłej współpracy z kompetentnymi dykasteriami Kurii
Rzymskiej konferencje biskupów zweryfikują skuteczność aktualnego toku
wtajemniczenia, po to, by działalność wychowawcza naszych wspólnot pomagała
chrześcijaninowi w coraz pełniejszym dojrzewaniu, by doszedł on do przyjęcia w
swoim życiu autentycznie eucharystycznego fundamentu, tak, aby mógł w sposób odpowiadający
naszym czasom zdawać sprawę z własnej nadziei (por. 1 P 3, 15).
Wtajemniczenie, wspólnota
kościelna i rodzina
19. Należy zawsze mieć na uwadze,
że całe chrześcijańskie wtajemniczenie jest drogą nawrócenia, którą podejmuje
się z pomocą Bożą i w ciągłym odniesieniu do wspólnoty kościelnej, czy to w
przypadku dorosłego, który prosi o przystąpienie do Kościoła – co się zdarza na
terenach pierwszej ewangelizacji lub na terenach zsekularyzowanych – czy to w
przypadku rodziców, którzy proszą o sakramenty dla swych dzieci. W tym
kontekście pragnę zwrócić uwagę nade wszystko na zależność pomiędzy
chrześcijańską inicjacją a rodziną. W pracy duszpasterskiej, na drodze
wtajemniczenia należy zawsze angażować rodzinę. Przyjęcie Chrztu, Bierzmowania
i przystąpienie po raz pierwszy do Eucharystii są momentami decydującymi nie
tylko dla osoby, która przyjmuje te sakramenty, ale również dla całej rodziny;
w tym zadaniu wychowawczym rodzina winna być wspierana przez wszystkie
wspólnoty kościelne[53]. Tu chciałbym podkreślić znaczenie pierwszej Komunii
św. U wielu wiernych ten dzień pozostaje słusznie na zawsze w pamięci jako
pierwszy moment, w którym, choć jeszcze w zalążku, rozpoznało się wagę
osobistego spotkania z Jezusem. Duszpasterstwo parafialne winno odpowiednio
docenić tę tak ważną okazję.
II. EUCHARYSTIA I SAKRAMENT
POJEDNANIA
Ich istotny związek
20. Słusznie Ojcowie synodalni
potwierdzili, że miłość Eucharystii wiedzie do coraz głębszego docenienia
sakramentu Pojednania[54]. Ze względu na więź istniejącą pomiędzy tymi
sakramentami, autentyczna katecheza odnosząca się do znaczenia Eucharystii nie
może być oddzielona od zaproponowania drogi pokutnej (por. 1 Kor 11, 27-29). To
prawda, że w naszych czasach stwierdzamy, iż wierni są zanurzeni w kulturze,
która zmierza do zanegowania poczucia grzechu[55], sprzyjając płytkiej postawie
prowadzącej do zapominania o konieczności trwania w łasce Bożej, aby móc godnie
przystąpić do sakramentalnej Komunii[56]. W rzeczywistości zatracenie
świadomości grzechu zawsze wiedzie do pewnej powierzchowności, również w
pojmowaniu miłości samego Boga. Wielką korzyść przynosi wiernym przywoływanie
tych wątków, które w czasie obrzędu Mszy św. wyrażają świadomość własnej
grzeszności i równocześnie miłosierdzia Bożego[57]. Ponadto, więź pomiędzy
Eucharystią i Pojednaniem przypomina, że grzech nigdy nie jest rzeczywistością
wyłącznie indywidualną; jest zawsze raną zadaną wspólnocie kościelnej, w którą
jesteśmy włączeni przez Chrzest. Dlatego Pojednanie, jak mówili Ojcowie
Kościoła, jest laboriosus quidam baptismus[58], podkreślając w ten sposób, że
rezultatem drogi nawrócenia jest także przywrócenie pełnej komunii kościelnej,
która się wyraża w ponownym przystąpieniu do Eucharystii[59].
Niektóre uwagi duszpasterskie
21. Synod przypomniał, że
zadaniem duszpasterskim biskupa jest promowanie we własnej diecezji
zdecydowanego przywracania form wychowawczych wiodących do nawrócenia, które
rodzi się z Eucharystii, oraz rozwijanie wśród wiernych praktyki częstej
spowiedzi. Niech wszyscy kapłani hojnie, z zaangażowaniem i kompetencją oddają
się sprawowaniu sakramentu Pojednania[60]. Należy przy tym zwrócić uwagę, by
konfesjonały w naszych kościołach były widoczne i by wskazywały na znaczenie
tegoż sakramentu. Wzywam pasterzy, by czuwali uważnie nad celebracją sakramentu
Pojednania, ograniczając praktykę rozgrzeszenia ogólnego wyłącznie do przypadków
przewidzianych prawem[61], aby indywidualna spowiedź była zwyczajną formą
udzielania tego sakramentu[62]. Ze względu na konieczność ponownego odkrycia
sakramentalnego przebaczenia, w każdej diecezji powinien być penitencjarz[63].
W końcu, dla nowego uświadomienia relacji pomiędzy Eucharystią a sakramentem
Pojednania może być pomocna zrównoważona i pogłębiona praktyka odpustów
zyskiwanych dla siebie lub za zmarłych. Poprzez nie otrzymuje się
"darowanie wobec Boga kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do
winy”[64]. Korzystanie z odpustów ułatwia nam zrozumienie, że własnymi siłami
nie zdołamy naprawić popełnionego zła, oraz że grzechy każdego przynoszą szkodę
całej wspólnocie; ponadto praktyka odpustów – zawierając oprócz nauki o
nieskończonych zasługach Chrystusa również naukę o świętych obcowaniu – mówi
nam, „jak głęboką jednością w Chrystusie jesteśmy zjednoczeni między sobą, i
jak bardzo nadprzyrodzone życie jednostki może dopomóc drugim”[65]. Skoro sama
formuła odpustu przewiduje wśród warunków jego uzyskania przystąpienie do
spowiedzi i do Komunii sakramentalnej, to ta praktyka może skutecznie
podtrzymać wiernych na drodze nawrócenia oraz odkrycia centralnej roli
Eucharystii w życiu chrześcijańskim.
III. EUCHARYSTIA I NAMASZCZENIE
CHORYCH
22. Jezus nie tylko posłał swych
uczniów, by uzdrawiali chorych (por. Mt 10, 8; Łk 9, 2; 10, 9), ale także
ustanowił do tego celu specjalny sakrament: Namaszczenie chorych[66]. List św.
Jakuba potwierdza obecność tego sakramentalnego gestu już w pierwszej wspólnocie
chrześcijańskiej (por. 5, 14-16). O ile Eucharystia ukazuje, jak cierpienia i
śmierć Chrystusa zostały przemienione w miłość, to Namaszczenie chorych
jednoczy ze swej strony cierpiącego z ofiarą, jaką Chrystus złożył z samego
siebie dla zbawienia wszystkich, tak, by i on mógł również w tajemnicy świętych
obcowania uczestniczyć w zbawieniu świata. Związek pomiędzy tymi sakramentami
również objawia się, gdy zdrowie chorego się pogarsza: „Tym, którzy kończą
swoje ziemskie życie, Kościół poza Namaszczeniem chorych ofiaruje Eucharystię
jako wiatyk”[67]. W przejściu do Ojca, przyjęcie w Komunii świętej Ciała i Krwi
Pańskiej objawia się jako zadatek życia wiecznego i moc zmartwychwstania: „Kto
spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu
ostatecznym” (J 6, 54). Skoro święty wiatyk odsłania przed chorym pełnię
tajemnicy paschalnej, to konieczne jest zapewnienie tej posługi[68]. Uwaga i
troska duszpasterska wobec tych, którzy doświadczają choroby, na pewno przynosi
korzyść duchową całej wspólnocie, gdyż wiemy, że cośmy uczynili najmniejszym,
uczyniliśmy samemu Jezusowi (por. Mt 25, 40).
IV. EUCHARYSTIA I SAKRAMENT
ŚWIĘCEŃ
In persona Christi capitis
23. Wewnętrzny związek pomiędzy
Eucharystią a sakramentem Święceń wynika z samych słów Jezusa wypowiedzianych w
Wieczerniku: ”To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22, 19). Jezus bowiem, w wigilię
swej śmierci ustanowił Eucharystię oraz równocześnie kapłaństwo Nowego
Przymierza. On jest kapłanem, ofiarą i ołtarzem: pośrednikiem pomiędzy Bogiem
Ojcem i swoim ludem (por. Hbr 5, 5-10), ofiarą ekspiacyjną (por. 1 J 2, 2; 4,
10), który siebie samego ofiaruje na ołtarzu krzyża. Nikt nie może powiedzieć
„to jest ciało moje” i „to jest kielich krwi mojej” inaczej, jak tylko w imię i
zastępując osobę Chrystusa, jedynego najwyższego Kapłana nowego i wiecznego
Przymierza (por. Hbr 8-9). Już podczas wcześniejszych zgromadzeń Synod Biskupów
podjął temat kapłaństwa ministerialnego, czy to w odniesieniu do istoty tej
posługi[69], czy też do formacji kandydatów[70]. Przy tej okazji, w świetle
dialogu, jaki miał miejsce podczas ostatniego zgromadzenia synodalnego,
chciałbym przywołać niektóre ważne wątki dotyczące związku pomiędzy sakramentem
Eucharystii i sakramentem Święceń. Nade wszystko należy stwierdzić, że więź
pomiędzy Święceniami i Eucharystią jest widoczna najbardziej podczas Mszy św.,
której przewodniczy biskup lub prezbiter w osobie Chrystusa Głowy.
Kościół w swym nauczaniu
stwierdza, że Święcenia kapłańskie są warunkiem koniecznym dla ważności celebracji
Eucharystii[71]. W rzeczywistości, „w służbie eklezjalnej wyświęconego kapłana
jest obecny w swoim Kościele sam Chrystus jako Głowa swojego Ciała, jako
Pasterz swojej trzody, Arcykapłan odkupieńczej ofiary”[72]. Niewątpliwie
wyświęcony kapłan „działa także w imieniu całego Kościoła, gdy zanosi do Boga
modlitwę Kościoła, a zwłaszcza, gdy składa Ofiarę eucharystyczną”[73]. Dlatego
konieczne jest, by kapłani mieli świadomość, że cała ich posługa nigdy nie
powinna wysuwać na pierwszy plan ich samych lub ich opinii, ale Chrystusa.
Każda próba stawiania siebie w centrum celebracji liturgicznej sprzeciwia się
tożsamości kapłańskiej. Kapłan przede wszystkim jest sługą i winien ciągle
starać się być znakiem, który jako posłuszne narzędzie w rękach Chrystusa,
odsyła do Niego. Wyraża się to szczególnie w pokorze, z jaką kapłan przewodzi
liturgii, w posłuszeństwie wobec obrzędu, służąc mu sercem i umysłem, unikając
wszystkiego, co może sprawiać wrażenie niestosownego stawiania siebie na
pierwszym miejscu. Polecam zatem duchownym, by zawsze pogłębiali świadomość
własnej posługi eucharystycznej jako pokornej służby wobec Chrystusa i Jego
Kościoła. Kapłaństwo, jak mawiał św. Augustyn, jest amoris officium[74] -
urzędem dobrego pasterza, który ofiaruje swoje życie za owce (por. J 10,
14-15).
Eucharystia i kapłański celibat
24. Ojcowie synodalni zechcieli
podkreślić, że kapłaństwo służebne wymaga pełnego upodobnienia się do Chrystusa
poprzez Święcenia. Szanując odmienną praktykę i tradycję wschodnią, trzeba
potwierdzić głęboki sens kapłańskiego celibatu, który słusznie jest uważany za
nieoceniony skarb, co potwierdza również wschodnia praktyka dokonywania wyboru
biskupów tylko spośród tych, którzy żyją w celibacie, i okazywanie wielkiego
szacunku wobec wyboru celibatu, jakiego dokonują liczni prezbiterzy. Bowiem w
tym wyborze kapłana znajduje się szczególny wyraz oddania, które upodabnia do
Chrystusa, oraz wyłączny dar z siebie dla Królestwa Bożego[75]. Fakt, że sam
Chrystus, wieczny Kapłan, przeżył swoją misję aż do ofiary krzyża w stanie
dziewiczym stanowi pewny punkt odniesienia dla zrozumienia sensu tradycji
Kościoła łacińskiego w tej sprawie. Ponadto, nie wystarcza rozumienie celibatu
kapłańskiego na sposób wyłącznie funkcjonalny. W rzeczywistości wyraża on
szczególne upodobnienie stylu życia kapłana do samego Chrystusa. Taki wybór
jest przede wszystkim oblubieńczy; jest utożsamieniem się z sercem Chrystusa
Oblubieńca, który daje życie za swą Oblubienicę-Kościół. Nawiązując do wielkiej
tradycji kościelnej, do Soboru Watykańskiego II [76] oraz do papieży, mych
poprzedników[77], potwierdzam piękno oraz znaczenie życia kapłańskiego
przeżytego w celibacie jako wyrazisty znak całkowitego i wyłącznego oddania
Chrystusowi, Kościołowi oraz Królestwu Bożemu, i dlatego potwierdzam
obowiązywanie celibatu w tradycji łacińskiej. Kapłański celibat przeżyty w
sposób dojrzały, z radością i oddaniem jest ogromnym błogosławieństwem dla
Kościoła i również dla całego społeczeństwa.
Braki kapłanów oraz
duszpasterstwo powołaniowe
25. Odnośnie do związku
zachodzącego pomiędzy sakramentem Święceń a Eucharystią, Synod zatrzymał się
nad problemem, jaki rodzi się w różnych diecezjach, w których zaznacza się brak
kapłanów. Zdarza się to nie tylko na niektórych terenach pierwszej
ewangelizacji, ale również w wielu krajach o długiej tradycji chrześcijańskiej.
Na pewno przydałoby się bardziej równomierne rozmieszczenie duchowieństwa.
Potrzeba solidnej pracy nad budzeniem osobistej wrażliwości. Niech biskupi
angażują do pracy duszpasterskiej instytuty życia konsekrowanego oraz nowe
kościelne wspólnoty, z poszanowaniem ich własnych charyzmatów i niech wzywają
wszystkich duchownych do jeszcze większej dyspozycyjności w służbie Kościołowi
tam gdzie są potrzeby, również, gdy wymaga to ofiary[78]. Ponadto, w trakcie
Synodu dyskutowano na temat duszpasterskiej troski, jaką należy podjąć w celu
rozwijania, zwłaszcza wśród młodych, wewnętrznej otwartości na powołanie
kapłańskie. Nie znajdzie się rozwiązania tej sytuacji jedynie poprzez zwykłe
zabiegi pragmatyczne. Należy unikać sytuacji, w których biskupi, ze względu na
zrozumiałe zatroskanie organizacyjne, spowodowane brakiem duchowieństwa,
zaniedbaliby odpowiednie rozeznanie powołań i dopuściliby do formacji wiodącej
do święceń kandydatów, którym brak cech koniecznych przy pełnieniu posługi
kapłańskiej[79]. Kapłani niewystarczająco uformowani, a dopuszczeni do święceń
bez odpowiedniego rozeznania, z trudem będą mogli dać świadectwo zdolne
wzbudzić u innych pragnienie odpowiedzi z wielkodusznością na wezwanie Chrystusa.
W rzeczywistości duszpasterstwo powołaniowe winno angażować do swojej pracy
całą wspólnotę chrześcijańską[80]. Oczywiście w tej odpowiedzialnej pracy
duszpasterskiej mieści się również zadanie uwrażliwiania rodzin, często
obojętnych lub wręcz przeciwnych możliwości powołania kapłańskiego. Niech
otworzą się one z hojnością na dar życia i niech wychowują dzieci, by były
dyspozycyjne wobec woli Bożej. Ujmując krótko, trzeba nade wszystko mieć odwagę
proponowania młodym radykalności pójścia za Chrystusem, ukazując jego urok.
Wdzięczność i nadzieja
26. W końcu trzeba mieć większą
wiarę i pokładać ufność w mocy Bożego działania. Jeśli nawet w niektórych
regionach dostrzega się brak duchowieństwa, to nie powinna nigdy słabnąć
nadzieja, że Chrystus nadal będzie powoływał mężczyzn, którzy porzucając
wszelkie inne zajęcia, oddadzą się całkowicie celebracji świętych tajemnic,
głoszeniu Ewangelii i posłudze duszpasterskiej. Przy tej okazji pragnę dać
wyraz wdzięczności całego Kościoła za wszystkich biskupów i prezbiterów, którzy
z wiernym oddaniem i zaangażowaniem spełniają swoją misję. Oczywiście,
wdzięczność Kościoła obejmuje również diakonów, na których zostały nałożone
ręce „nie dla kapłaństwa, lecz dla posługi”[81]. Zgodnie z sugestią
Zgromadzenia Synodu, wyrażam szczególne podziękowanie kapłanom fidei donum,
którzy z kompetencją i hojnym oddaniem budują wspólnotę, głosząc jej słowo Boże
i łamiąc Chleb życia, nie szczędząc energii w służbie misji Kościoła[82].
Należy dziękować Bogu za tak wielu kapłanów, którzy cierpieli aż do ofiary z
życia, aby służyć Chrystusowi. Przez nich,
przez wymowę ich czynu, odsłania się, co to znaczy być kapłanem do
końca. Chodzi o wzruszające świadectwa, które mogą być dla tak wielu młodych inspiracją,
by i oni poszli za Chrystusem, i by wydali swoje życie dla innych, znajdując w
ten sposób prawdziwe życie.
V. EUCHARYSTIA I MAŁŻEŃSTWO
Eucharystia, sakrament
oblubieńczy
27. Eucharystia, sakrament
miłości, ukazuje szczególny związek z miłością między mężczyzną i kobietą,
którzy są złączeni małżeństwem. Koniecznością szczególną naszych czasów jest
pogłębienie tego związku[83]. Papież Jan Paweł II wielokrotnie potwierdzał
charakter oblubieńczy Eucharystii i jej szczególny związek z sakramentem
Małżeństwa: „Eucharystia jest sakramentem naszego Odkupienia. Jest sakramentem
Oblubieńca i Oblubienicy”[84]. Zresztą „całe życie chrześcijańskie nosi znamię
oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła. Już Chrzest św. jako wejście do
wspólnoty Ludu Bożego wyraża tajemnicę zaślubin. Jest on, jeśli tak można
powiedzieć, obmyciem weselnym, które poprzedza ucztę weselną –
Eucharystię”[85]. Eucharystia wzmacnia w sposób niewyczerpany jedność i
nierozerwalną miłość każdego chrześcijańskiego małżeństwa. W nim, na mocy
sakramentu, węzeł małżeński jest wewnętrznie powiązany z jednością
eucharystyczną Chrystusa — Oblubieńca z Kościołem — Oblubienicą (por. Ef 5,
31-32). Wzajemne wyrażenie zgody, którą mąż i żona wypowiadają w Chrystusie, i
która czyni z nich wspólnotę życia i miłości, ma również wymiar eucharystyczny.
W rzeczywistości w teologii Pawłowej miłość małżeńska jest znakiem
sakramentalnym miłości Chrystusa do swego Kościoła, miłości, która ma swój
punkt kulminacyjny w Krzyżu, który jest wyrazem Jego "zaślubin" z
ludzkością, a zarazem źródłem i centrum Eucharystii. Dlatego Kościół okazuje
szczególną bliskość duchową wszystkim, którzy oparli swoją rodzinę na
sakramencie Małżeństwa[86]. Rodzina – Kościół domowy[87] - jest podstawową
przestrzenią życia Kościoła, szczególnie ze względu na jej decydującą rolę w
chrześcijańskim wychowywaniu dzieci[88]. W tym kontekście Synod polecił również
uznanie szczególnej misji kobiety w rodzinie i w społeczeństwie, misji, której
należy bronić, strzec oraz którą trzeba popierać[89]. To, że kobieta jest
małżonką i matką stanowi rzeczywistość, której nigdy nie należy pomijać ani
deprecjonować.
Eucharystia i jedność małżeństwa
28. Właśnie w świetle tej
wewnętrznej relacji zachodzącej pomiędzy małżeństwem, rodziną i Eucharystią,
jest możliwe rozważenie niektórych problemów duszpasterskich. Wierna,
nierozerwalna i wyłączna więź, która łączy Chrystusa z Kościołem i która
znajduje wyraz sakramentalny w Eucharystii, łączy się z pierwotną
antropologiczną zasadą, według której mężczyzna winien być złączony w sposób
definitywny z jedną tylko kobietą i, na odwrót, ona z jednym tylko mężczyzną
(por. Rdz 2, 24; Mt 19, 5). W tym horyzoncie myślowym Synod Biskupów podjął
temat praktyki duszpasterskiej w odniesieniu do tych, którzy spotykają się z
głoszeniem Ewangelii, a pochodzą z kultur, w których jest praktykowana
poligamia. Tym, którzy się znajdują w takiej sytuacji i otwierają się na wiarę
chrześcijańską, należy pomóc, by zintegrowali swój program życiowy z radykalną
nowością w Chrystusie. Podczas katechumenatu Chrystus dotyka ich w specyficznej
ich kondycji i wzywa do pełnej prawdy o miłości, do której dochodzi się poprzez
konieczne wyrzeczenia, mając na względzie pełną kościelną komunię. Kościół
niech im towarzyszy duszpasterstwem pełnym łagodności, ale zarazem
stanowczości[90], ukazując nade wszystko światło, które promieniuje z tajemnicy
wiary chrześcijańskiej na naturę ludzką i ludzkie uczucia.
Eucharystia i nierozerwalność
małżeństwa
29. Skoro Eucharystia wyraża
nieodwracalność miłości Boga w Chrystusie do swego Kościoła, to jest zrozumiałe,
dlaczego ta miłość zawiera, w odniesieniu do sakramentu Małżeństwa, tę
nierozerwalność, której każda prawdziwa miłość nie może nie pragnąć gorąco[91].
Więcej niż uzasadniona jest zatem uwaga duszpasterska, jaką Synod poświęcił
bolesnym sytuacjom, w których niemało wiernych się znalazło, gdy po zawarciu
sakramentu Małżeństwa rozwiedli się i zawarli nowy związek. Chodzi o delikatny
i złożony problem, o prawdziwą plagę w dzisiejszych społecznych stosunkach,
która coraz bardziej niszczy również i katolickie kręgi. Pasterze, z miłości
dla prawdy, są zobowiązani dobrze rozeznawać różne sytuacje, aby w stosowny
sposób wspierać duchowo wiernych, których to dotyczy[92]. Synod Biskupów
potwierdził praktykę Kościoła, opartą na Piśmie Świętym (por. Mk 10, 2-12),
niedopuszczania do sakramentów osób rozwiedzionych, które zawarły nowe związki,
ponieważ swoim stanem i sytuacją życiową obiektywnie zaprzeczają tej jedności w
miłości pomiędzy Chrystusem i Kościołem, która wyraża się i realizuje w
Eucharystii. Niemniej jednak osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki,
nadal — pomimo ich sytuacji — przynależą do Kościoła, który ze szczególną
troską im towarzyszy w ich pragnieniu kultywowania, na tyle, na ile to jest
możliwe, chrześcijańskiego stylu życia poprzez uczestnictwo we Mszy św., choć
bez przyjmowania Komunii św., słuchanie słowa Bożego, adorację eucharystyczną,
modlitwę, uczestnictwo w życiu wspólnotowym, szczerą rozmowę z kapłanem czy
ojcem duchownym, oddawanie się czynnej miłości, dziełom pokuty oraz zaangażowaniu
w wychowanie dzieci.
Tam, gdzie rodzą się uprawnione
wątpliwości, co do ważności małżeństwa sakramentalnie zawartego, należy podjąć
takie kroki, które są konieczne dla zweryfikowania ich zasadności. Należy też z
całkowitym poszanowaniem dla prawa kanonicznego[93], zapewnić obecność
trybunałów kościelnych na danym terytorium, ich duszpasterski charakter oraz
ich poprawną i szybką działalność[94]. Trzeba, aby w każdej diecezji była
wystarczająca liczba osób przygotowanych dla sprawnego funkcjonowania
trybunałów kościelnych. Przypominam, że „poważnym obowiązkiem jest staranie się
o to, aby działania instytucyjne Kościoła w trybunałach stawały się coraz
bliższe wiernym”[95]. Jednak trzeba unikać traktowania troski duszpasterskiej,
jakby była ona przeciwstawna wymogom prawa. Należy nade wszystko wychodzić z
założenia, iż fundamentalnym punktem spotkania prawa i duszpasterstwa jest
miłość prawdy: ta zaś nigdy nie jest
abstrakcyjna, ale „konkretyzuje się w ludzkiej i chrześcijańskiej drodze
każdego wiernego”[96]. W końcu, w przypadku, gdy nieważność węzła małżeńskiego
nie jest stwierdzona i gdy występują obiektywne okoliczności, które sprawiają,
iż życie wspólne jest nieodwracalne, Kościół zachęca tych wiernych, aby
zobowiązali się przeżywać swój związek według wymogów prawa Bożego, jako
przyjaciele, jak brat i siostra; w ten sposób będą oni mogli ponownie
przystępować do stołu eucharystycznego, uwzględniając wymogi przewidziane przez
sprawdzoną kościelną praktykę. Taka droga, aby była możliwa i owocna, winna
spotkać się ze wsparciem duszpasterzy oraz odpowiednich inicjatyw kościelnych,
unikając w każdym przypadku błogosławienia tychże związków, aby nie powodowało
to wśród wiernych zamieszania odnośnie do wartości małżeństwa[97].
Zważywszy na złożoność
kulturalnego kontekstu, w którym Kościół żyje w wielu krajach, Synod polecił
też dołożyć maksymalnej troski duszpasterskiej w przygotowanie nowożeńców i w
uprzednie zweryfikowanie ich przekonań odnośnie do niepodważalnych zobowiązań
wpływających na ważność sakramentu Małżeństwa. Poważne rozeznanie tego
zagadnienia może pomóc uniknąć sytuacji, w których poruszenia uczuciowe i
płytkie racje skłaniają dwoje młodych do podjęcia odpowiedzialności, której nie
potrafią potem uszanować[98]. Zbyt wielkie jest dobro, którego Kościół i całe
społeczeństwo oczekują od małżeństwa i od rodziny na nim opartej, aby nie
zaangażować się dogłębnie w to specyficzne zadanie duszpasterskie. Małżeństwo i
rodzina są instytucjami, które powinny być wspierane i bronione przed każdą
możliwą dwuznacznością w pojmowaniu prawdy o nich, ponieważ wszelka szkoda im
wyrządzona jest w rzeczywistości raną zadaną ludzkiemu współżyciu jako takiemu.
EUCHARYSTIA I ESCHATOLOGIA
Eucharystia: dar dany
człowiekowi, który jest w drodze
30. Jeśli prawdą jest, że
sakramenty są rzeczywistością, która przynależy do Kościoła pielgrzymującego w
czasie[99] ku pełnemu ukazaniu się zwycięstwa Chrystusa zmartwychwstałego, to
jest również prawdą, że szczególnie w liturgii eucharystycznej jest już nam dane
uprzednie kosztowanie eschatologicznego spełnienia, ku któremu każdy człowiek i
całe stworzenie zmierza (por. Rz 8, 19 nn.). Człowiek jest stworzony dla
prawdziwej i wiecznej szczęśliwości, którą może dać jedynie miłość Boża. Nasza
zraniona wolność zbłądziłaby, gdyby nie było możliwe już teraz doświadczenie
czegoś z przyszłego spełnienia. Zresztą, każdy człowiek, aby mógł kroczyć we
właściwą stronę potrzebuje ukierunkowania ku ostatecznej mecie. Tą ostateczną
metą w rzeczywistości jest sam Chrystus Pan, zwycięzca grzechu i śmierci, który
staje się obecny dla nas w szczególny sposób w celebracji eucharystycznej. I
tak, będąc jeszcze « obcymi i przybyszami » (1 P 2, 11) w tym świecie, w wierze
już uczestniczymy w pełni w zmartwychwstaniu. Uczta eucharystyczna, objawiając
swój wymiar ściśle eschatologiczny, wspiera naszą wolność w drodze.
Uczta eschatologiczna
31. Rozważając tę tajemnicę
możemy powiedzieć, że Jezus przez swoje przyjście wszedł w relacje z
oczekiwaniami ludu Izraela, całej ludzkości i w gruncie rzeczy całego
stworzenia. Darem z siebie samego rozpoczął czas eschatologiczny. Chrystus
przyszedł, aby zgromadzić rozproszony Lud Boży (por. J 11, 52), jasno
odkrywając zamysł zebrania wszystkich w jedną wspólnotę Przymierza, aby
doprowadzić do spełnienia się obietnic Bożych danych naszym ojcom (por. Jr 23,
3; 31, 10; Łk 1, 55. 70). W powołaniu Dwunastu, co należy odnieść do dwunastu
pokoleń Izraela, i w poleceniu danym podczas Ostatniej Wieczerzy przed swoją
odkupieńczą Męką — by sprawowali Jego pamiątkę — Jezus ukazał, iż pragnie, by
cała przez Niego założona wspólnota była w historii znakiem i narzędziem
eschatologicznego spotkania, które On zapoczątkował. Dlatego też w każdej
celebracji eucharystycznej realizuje się sakramentalnie eschatologiczne gromadzenie
się Ludu Bożego. Uczta eucharystyczna jest dla nas rzeczywistą antycypacją
ostatecznej uczty, zapowiedzianej uprzednio przez proroków (por. Iz 25, 6-9) i
opisanej w Nowym Testamencie jako « gody Baranka » (Ap 19, 7-9), którą się
celebruje w radości świętych obcowania[100].
Modlitwa za zmarłych
32. Uczta eucharystyczna, w
której głosimy śmierć Pana, wyznajemy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego
przyjścia, jest zadatkiem przyszłej chwały, w której również i nasze ciała będą
uwielbione. Gdy celebrujemy Pamiątkę naszego zbawienia, wzmacnia się w nas
nadzieja zmartwychwstania ciał oraz możliwości ponownego spotkania twarzą w
twarz z tymi, którzy przed nami odeszli ze znakiem wiary. W tej perspektywie
wraz z Ojcami synodalnymi chciałbym przypomnieć wszystkim wiernym znaczenie
modlitwy w intencji zmarłych i w szczególności odprawiania za nich Mszy
św[101], aby oczyszczeni mogli osiągnąć oglądanie Boga w chwale. Odkrywając
eschatologiczny wymiar zawarty w Eucharystii, celebrowanej i adorowanej,
otrzymujemy wsparcie w naszej drodze oraz jesteśmy pocieszeni nadzieją chwały
(por. Rz 5, 2; Tt 2, 13).
EUCHARYSTIA I DZIEWICA MARYJA
33. Z relacji zachodzącej
pomiędzy Eucharystią i poszczególnymi sakramentami oraz ze znaczenia
eschatologicznego świętych tajemnic jawi się całościowy obraz chrześcijańskiej
egzystencji, wezwanej do składania w każdej chwili duchowego kultu, poprzez
ofiarę z samego siebie, która jest miła Bogu. I jeśli prawdą jest, że my
wszyscy jesteśmy jeszcze w drodze ku pełnemu spełnieniu się naszej nadziei, to
nie odbiera nam to możliwości uznania już teraz z wdzięcznością, że to, czego
nam Bóg udzielił, znajduje swoją doskonałą realizację w Dziewicy Maryi, Matce
Boga i naszej Matce: Jej Wniebowzięcie wraz z ciałem i duszą jest dla nas
znakiem pewnej nadziei, ponieważ wskazuje nam, pielgrzymom w czasie, ten
eschatologiczny cel, którego sakrament Eucharystii już teraz daje nam
kosztować.
W Najświętszej Maryi widzimy
doskonałą realizację tego sposobu sakramentalnego działania, przez które Bóg
dociera do ludzkiego stworzenia i angażuje je w swoją zbawczą inicjatywę. Od
Zwiastowania do Zesłania Ducha Świętego Maryja z Nazaretu jawi się jako osoba,
której wolność jest całkowicie poddana woli Bożej. Jej Niepokalane Poczęcie
odsłania się właśnie w Jej bezwarunkowym posłuszeństwie słowu Bożemu. Posłuszna
wiara jest postawą, jaką w swoim życiu przyjmuje w każdej chwili wobec Bożego
działania. Zasłuchana Dziewica żyje w pełnej harmonii z wolą Bożą; zachowuje
Ona w swoim sercu słowa, które pochodzą od Boga, i składając je razem jak w
mozaice, uczy, jak je dogłębnie pojmować (por. Łk 2, 19. 51); Maryja jest tą
wielką Wierzącą, która pełna ufności oddaje siebie w ręce Boże, zdając się na
Jego wolę[102]. Tajemnica ta potęguje się aż do Jej pełnego włączenia w odkupieńczą
misję Jezusa. Jak to potwierdził Sobór Watykański II: „Błogosławiona Dziewica
postępowała naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymywała wiernie swe zjednoczenie
z Synem aż do krzyża, pod którym stanęła nie bez postanowienia Bożego (por. J
19, 25), najgłębiej współpracowała ze swym Jednorodzonym i z Jego ofiarą
złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się na ofiarowanie zrodzonej z
Niej Żertwy; a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa, umierającego na krzyżu,
oddana została jako matka uczniowi tymi słowami: «Niewiasto, oto syn twój»
(por. J 19, 26-27)”[103]. Od Zwiastowania aż do Krzyża Maryja jest tą, która
przyjmuje Słowo, które w Niej stało się ciałem i łączy się Ona z Nim aż do Jego
zamilknięcia w ciszy śmierci. To Ona w końcu przyjmuje w swoich ramionach
ofiarowane ciało, teraz bez życia, Tego, który rzeczywiście umiłował swoich „aż
do końca” (J 13, 1).
Dlatego też, za każdym razem,
kiedy w liturgii eucharystycznej przystępujemy do sprawowania ofiary Ciała i
Krwi Chrystusa, kierujemy się również do Tej, która w pełni łącząc się z ofiarą
Chrystusa, przyjęła ją dla całego Kościoła. Słusznie Ojcowie synodalni
potwierdzili, że „Maryja inauguruje uczestnictwo Kościoła w ofierze
Odkupiciela”[104]. Ona jest Niepokalaną, która bezwarunkowo przyjmuje dar Boży
i w ten sposób jest włączona w dzieło zbawienia. Maryja z Nazaretu, ikona
rodzącego się Kościoła jest wzorem wskazującym, jak każdy z nas powinien
przyjmować dar, jaki Jezus czyni z siebie samego w Eucharystii.
CZĘŚĆ DRUGA
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA CELEBROWANA
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam:
Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy
chleb z nieba” (J 6, 32)
Lex orandi i lex credendi
34. Na Synodzie Biskupów
rozważano wiele na temat wewnętrznej relacji pomiędzy wiarą i celebracją,
uwydatniając jasno związek pomiędzy lex orandi i lex credendi oraz podkreślając
prymat czynności liturgicznej. Eucharystię należy przeżywać jako tajemnicę
wiary autentycznie celebrowaną, w pełnej świadomości, że „intellectus fidei w
Kościele pozostaje w pierwotnym związku z czynnością liturgiczną”[105]. W tym
zakresie refleksja teologiczna nie może nigdy abstrahować od porządku
sakramentalnego, ustanowionego przez samego Chrystusa. Z drugiej zaś strony
akcja liturgiczna nigdy nie może być rozważana powierzchownie, w oderwaniu od
tajemnicy wiary. Źródłem naszej wiary i liturgii eucharystycznej jest bowiem
samo wydarzenie: dar, jaki Chrystus uczynił z samego siebie w tajemnicy
paschalnej.
Piękno i liturgia
35. Związek pomiędzy tajemnicą, w
którą się wierzy i tajemnicą, którą się celebruje wyraża się w sposób
szczególny w teologicznej i liturgicznej wartości piękna. Liturgia bowiem, jak
i zresztą Objawienie chrześcijańskie, ma wewnętrzny związek z pięknem: jest
veritatis splendor. W liturgii jaśnieje tajemnica paschalna, poprzez którą sam
Chrystus pociąga nas do siebie i wzywa do komunii. W Jezusie, jak miał zwyczaj
mówić św. Bonawentura, kontemplujemy piękno i blask początków[106]. Odnoszenie
się do atrybutu piękna nie jest jedynie estetyzmem, ale jest sposobem
docierania do nas prawdy o miłości Boga w Chrystusie poprzez piękno. Fascynuje
nas i porywa, odrywając nas od nas samych i pociągając nas ku naszemu
prawdziwemu powołaniu: ku miłości[107]. Bóg pozwala się dostrzec już w
stworzeniu, w pięknie i harmonii kosmosu (por. Mdr 13, 5; Rz 1, 19-20). W
Starym Testamencie znajdujemy również liczne znaki blasku mocy Bożej, która
objawia swą chwałę poprzez cuda dokonywane wśród narodu wybranego (por. Wj 14;
16, 10; 24, 12-18; Lb 14, 20-23). W Nowym Testamencie ta epifania piękna
dokonuje się ostatecznie w objawieniu Boga w Jezusie Chrystusie[108]: On jest
pełnym objawieniem chwały Bożej. W uwielbieniu Syna jaśnieje i udziela się
chwała Ojca (por. J 1, 14; 8, 54; 12, 28; 17, 1). Ponadto, to piękno nie jest
prostą harmonią formy; „najpiękniejszy z synów ludzkich” (Ps 45/44, 3), jest
równocześnie w tajemniczy sposób Tym, który „nie miał wdzięku ani też blasku,
aby na Niego popatrzeć” (Iz 53, 2). Jezus Chrystus ukazuje nam, jak prawda
miłości potrafi przemienić ciemną tajemnicę śmierci w jasne światło
zmartwychwstania. Tu blask chwały Bożej przekracza wszelkie istniejące w
świecie piękno. Prawdziwym pięknem jest miłość Boga, która definitywnie
objawiła się nam w tajemnicy paschalnej.
Piękno liturgii jest częścią tej tajemnicy;
ona jest najwyższym wyrazem chwały Bożej i stanowi, w pewnym sensie, otwarcie
się Nieba ku ziemi. Pamiątka odkupieńczej ofiary niesie w sobie ślady tego
piękna Jezusa, o którym Piotr, Jakub i Jan dali świadectwo, gdy Mistrz, w
drodze do Jerozolimy, przemienił się wobec nich (por. Mk 9, 2). Piękno nie jest
więc jedynie czynnikiem dekoracyjnym liturgii; ono jest jej elementem
konstytutywnym, gdyż jest atrybutem samego Boga i Jego Objawienia. Wszystko to
winno sprawić, byśmy byli świadomi, jaką należy zachować uwagę, by liturgia
jaśniała zgodnie z jej właściwą naturą.
CELEBRACJĘ EUCHARYSTYCZNĄ
SPRAWUJE „CHRISTUS TOTUS”
Christus totus in capite et in corpore
36. Wewnętrzne piękno liturgii ma
jako swój właściwy podmiot Chrystusa zmartwychwstałego i uwielbionego w Duchu
Świętym, który włącza Kościół w swoje działanie[109]. W tej perspektywie bardzo
odpowiednie będzie przywołanie na myśl słów św. Augustyna, które trafnie
opisują dynamikę wiary właściwą Eucharystii. Wielki Święty z Hippony, właśnie w
odniesieniu do tajemnicy eucharystycznej ukazuje, jak Chrystus upodabnia nas do
siebie: „Chleb ten, który widzicie na ołtarzu, poświęcony słowem Bożym, jest
Ciałem Chrystusa. Kielich ten, a raczej to, co jest w kielichu, poświęcone
słowem Bożym, jest Krwią Chrystusa. W ten sposób chciał Chrystus Pan dać Ciało
swe i Krew swoją, którą wylał za nas na odpuszczenie grzechów. Jeśli dobrze
przyjęliście Ciało Pańskie, to staliście się tym, co do serc swoich
przyjęliście, tzn. Chrystusem”[110]. A zatem, „nie tylko staliśmy się
chrześcijanami, lecz Chrystusem”[111]. Dlatego możemy kontemplować tajemnicze
działanie Boga, w którym mieści się głęboka jedność pomiędzy nami i Panem
Jezusem: „Nie jest Chrystus w ten sposób głową, iżby nie był w ciele, lecz cały
jest Chrystus i głową i ciałem”[112].
Eucharystia i zmartwychwstały
Chrystus
37. Skoro liturgia eucharystyczna
jest ze swej istoty actio Dei, która włącza nas w Jezusa poprzez Ducha, to jej
fundament nie zależy od naszego upodobania i uczestniczenie w niej nie może być
poddane presji chwilowej mody. Niepodważalne znaczenie ma tu stwierdzenie św.
Pawła: „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest
położony, a którym jest Jezus Chrystus ” (1 Kor 3, 11). I znowu, to Apostoł
Narodów zapewnia nas, że w odniesieniu do Eucharystii nie przekazuje nam swojej
osobistej nauki, ale tę, którą on sam otrzymał (por. 1 Kor 11, 23). Celebracja
Eucharystii zakłada więc żywą tradycję. Kościół celebruje Ofiarę eucharystyczną
w posłuszeństwie wobec nakazu Chrystusa, wychodząc od spotkania ze
Zmartwychwstałym oraz od wylania Ducha Świętego. Z tej racji, wspólnota
chrześcijańska od początku jednoczy się dla fractio panis w dniu Pańskim.
Dzień, w którym Chrystus powstał z martwych, niedziela, jest również pierwszym
dniem tygodnia, w którym tradycja starotestamentalna widziała początek
stworzenia. Dzień stworzenia stał się teraz dniem „nowego stworzenia”, dniem
naszego wyzwolenia, w którym sprawujemy pamiątkę Chrystusa umarłego i
zmartwychwstałego[113].
ARS CELEBRANDI
38. Podczas prac synodalnych
szereg razy wskazywano na konieczność przezwyciężenia wszelkiego możliwego
oddzielenia ars celebrandi, to znaczy sztuki właściwego celebrowania od
pełnego, czynnego i owocnego uczestnictwa wszystkich wiernych. Rzeczywiście, pierwszym
warunkiem, który sprzyja uczestnictwu Ludu Bożego w świętym obrzędzie jest
odpowiednia jego celebracja. Ars celebrandi jest najlepszym warunkiem actuosa
participatio[114]. Ars celebrandi wypływa z wiernego posłuszeństwa wobec norm
liturgicznych w całej ich spójności, ponieważ to właśnie ten sam, od dwóch
tysięcy lat, sposób celebrowania zapewnia życie wiary wszystkim wierzącym,
którzy są powołani do przeżywania celebracji jako Lud Boży, królewskie
kapłaństwo, naród święty (por. 1 Pt 2, 4-5. 9)[115].
Biskup, liturgiem w pełnym tego
słowa znaczeniu
39. Choć jest prawdą, że cały Lud
Boży uczestniczy w liturgii eucharystycznej, niemniej jednak w odniesieniu do
poprawnego ars celebrandi wyjątkowe zadanie przypada tym, którzy otrzymali
sakrament Święceń. Biskupi, kapłani i diakoni, każdy według swego stopnia,
powinni uważać celebrację za swe zasadnicze zadanie[116]. Nade wszystko biskup
diecezjalny: on zresztą, jako „pierwszy szafarz Bożych tajemnic w powierzonym
mu Kościele jest opiekunem, zwierzchnikiem i stróżem całego życia
liturgicznego”[117]. To wszystko decyduje o życiu Kościoła partykularnego nie
tylko dlatego, że komunia z biskupem jest warunkiem, by każda celebracja na
danym terytorium była uprawniona, ale również dlatego, że on sam jest liturgiem
w tym Kościele w całym tego słowa znaczeniu[118]. Jemu przypada troska o
zapewnienie jedności w celebracjach w jego diecezji. Dlatego ”biskup winien
zabiegać o to, aby prezbiterzy, diakoni i wierni świeccy zdobywali coraz
pełniejsze zrozumienie głębokiego sensu obrzędów i tekstów liturgicznych i
dzięki temu byli prowadzeni do czynnego i owocnego udziału w sprawowaniu
Eucharystii”[119]. W szczególności, wzywam, by uczyniono wszystko, co należy,
by celebracje liturgiczne sprawowane przez biskupa w kościele katedralnym
odbywały się z pełnym uszanowaniem ars celebrandi, tak by mogły być uznane za
wzór dla wszystkich kościołów rozsianych na terytorium diecezji[120].
Szacunek dla ksiąg liturgicznych
oraz dla bogactwa znaków
40. Podkreślając znaczenie ars
celebrandi zwraca się uwagę na ważność norm liturgicznych[121]. Ars celebrandi
winno sprzyjać rozwijaniu zmysłu sacrum i posługiwaniu się takimi zewnętrznymi
formami, które ten zmysł wychowują, jak na przykład harmonia obrzędu, szat
liturgicznych, sprzętów i miejsc świętych. Celebracja liturgiczna przynosi
pożytek tam, gdzie kapłani oraz odpowiedzialni za duszpasterstwo liturgiczne
starają się, by obowiązujące księgi liturgiczne i stosowne normy były znane,
wskazując na wielkie bogactwa Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego oraz
Wprowadzenia do czytań mszalnych. Zakłada się, że we wspólnotach kościelnych są
one znane i szanowane, choć bywa, że tak nie jest. W rzeczywistości są to
teksty, w których są zawarte bogactwa chroniące i wyrażające wiarę oraz drogę
Ludu Bożego w ciągu dwóch tysięcy lat jego historii. Tak samo, dla właściwego
ars celebrandi, ważne jest zwrócenie uwagi na wszystkie formy wyrazu
przewidziane w liturgii: słowa i śpiew, gesty i milczenie, ruch ciała, kolory
liturgiczne oraz paramenty. Liturgia ze swej natury zawiera różnorodność
środków komunikowania, które prowadzą do zaangażowania się całej ludzkiej
istoty. Prostota gestów i umiarkowanie znaków przewidzianych w określonym
porządku i czasie, więcej mówią i bardziej angażują wiernych niż sztuczne,
niestosowne dodatki. Czujność i posłuszeństwo wobec właściwej struktury obrzędu
wyrażają zrozumienie charakteru Eucharystii jako niewysłowionego daru i
objawiają wolę celebransa przyjęcia tegoż daru w posłusznej wdzięczności.
Sztuka w służbie celebracji
41. Głęboki związek pomiędzy
pięknem a liturgią domaga się szczególnej uwagi dla wszystkich środków
artystycznych, które służą celebracji[122]. Ważnym składnikiem sztuki sakralnej
jest niewątpliwie architektura kościołów[123], która powinna zachować jedność
poszczególnych elementów prezbiterium: ołtarza, krucyfiksu, tabernakulum,
ambony, krzeseł. Należy mieć świadomość, że celem architektury sakralnej jest
dostarczenie Kościołowi, który celebruje tajemnice wiary, a w szczególności
Eucharystię, przestrzeni najbardziej dostosowanej do właściwego przebiegu
czynności liturgicznych[124]. Zresztą charakter chrześcijańskiej świątyni jest
podporządkowany samej liturgii, która zakłada gromadzenie się wiernych
(ecclesia), będących żywymi kamieniami świątyni (por. 1 P 2, 5).
Ta sama zasada odnosi się do
wszelkiej sztuki sakralnej w ogólności, a w szczególności do malarstwa i
rzeźby. Religijna ikonografia winna być nakierowana na sakramentalną
mistagogię. Pogłębiona znajomość form, które sztuka sakralna wypracowała w ciągu
wieków, może być wielką pomocą dla tych, którzy są odpowiedzialni za zamawianie
u architektów i artystów dzieł sztuki związanych z liturgią. Jest więc rzeczą
konieczną, by w formacji seminarzystów i księży była przewidziana historia
sztuki, jako ważna dyscyplina, ze szczególnym uwzględnieniem charakteru budowli
przeznaczonych do sprawowania kultu w świetle norm liturgicznych. W końcu jest
konieczne, by w tym wszystkim, co odnosi się do Eucharystii, było zachowane
wyczucie piękna. Trzeba, by w tym wszystkim, co odnosi się do Eucharystii, było
zachowane wyczucie piękna. Należy również zachować szacunek i troskę o
paramenty, ozdoby, sakralne naczynia, aby wzajemnie zharmonizowane, w sposób
uporządkowany wzbudzały zachwyt nad misterium Boga, wyrażały jedność wiary oraz
wzmacniały pobożność[125].
Śpiew liturgiczny
W ramach ars celebrandi znaczące
miejsce zajmuje śpiew liturgiczny[126]. Słusznie św. Augustyn w swym słynnym
kazaniu stwierdza: ”Nowy człowiek zna nowe pieśni. Śpiew jest objawem
wesołości. Jeśli wnikliwiej to rozpatrzymy, stwierdzimy, że to sprawa
miłości”[127]. Lud Boży zebrany na celebracji śpiewa chwałę Bogu. Kościół, w
swej dwutysiącletniej historii tworzył i nadal tworzy muzykę i śpiewy, które
stanowią dziedzictwo wiary i miłości, i których nie należy zagubić. Naprawdę w
liturgii nie możemy powiedzieć, że jeden śpiew jest równy innemu. Należy przy
tym unikać ogólnej improwizacji lub wprowadzania takich gatunków muzycznych,
które nie szanują zmysłu liturgii. Śpiew, jako element liturgiczny, winien być
włączony we właściwą formę celebracji[128]. W konsekwencji wszystko – tekst
śpiewu, melodia i wykonanie – powinno odpowiadać znaczeniu celebrowanej
tajemnicy, poszczególnym częściom obrzędu oraz okresowi liturgicznemu[129]. W
końcu, biorąc pod uwagę różne kierunki i różne, godne pochwały tradycje, pragnę
przypomnieć, o co prosili Ojcowie synodalni, by odpowiednio doceniono chorał
gregoriański[130], jako właściwy dla liturgii rzymskiej[131].
STRUKTURA CELEBRACJI
EUCHARYSTYCZNEJ
43. Po przypomnieniu głównych
elementów ars celebrandi, które wyłoniły się podczas prac synodalnych,
chciałbym zwrócić szczególniejszą uwagę na pewne części celebracji
eucharystycznej, jakie w naszych czasach wymagają specyficznej troski, dla
zachowania wierności głębokiemu zamierzeniu odnowy liturgicznej, proponowanej
przez Sobór Watykański II, w ciągłości z całą wielką tradycją kościelną.
Wewnętrzna jedność celebracji
liturgicznej
44. Nade wszystko konieczne jest
rozważenie wewnętrznej jedności obrzędu Mszy św. Należy unikać, czy to w
katechezie czy w sposobie celebracji, sprawiania wrażenia jakoby były sobie
przeciwstawne dwie części obrzędu. Liturgia słowa i liturgia eucharystyczna –
poza obrzędem wprowadzenia i zakończenia – „tak ściśle łączą się ze sobą, że
stanowią jeden akt kultu”[132]. W rzeczywistości istnieje wewnętrzny związek
pomiędzy słowem Bożym i Eucharystią. Poprzez słuchanie słowa Bożego rodzi się i
wzmacnia wiara (por. Rz 10, 17); w Eucharystii Słowo, które stało się Ciałem
daje się nam jako pokarm duchowy[133]. I tak, „z dwóch stołów słowa Bożego i
Ciała Chrystusa, Kościół otrzymuje i ofiaruje wiernym Chleb życia”[134].
Dlatego należy stale mieć na uwadze, że słowo Boże, czytane w Kościele i
głoszone w liturgii prowadzi do Eucharystii jako do swego właściwego celu.
Liturgia słowa
45. Wraz z Synodem proszę, by
liturgia słowa była zawsze odpowiednio przygotowywana oraz przeżywana. Dlatego
żywo polecam, by przykładano wielką wagę do czytania podczas liturgii słowa
Bożego, przez lektorów dobrze do tego przygotowanych. Nie zapominajmy nigdy, że
„gdy w Kościele czyta się Pismo Święte, sam Bóg przemawia do swego ludu, a
Chrystus, obecny w swoim słowie, zwiastuje Ewangelię”[135]. Jeśli są stosowne
okoliczności, można pomyśleć o kilku słowach wprowadzenia, które ułatwią wiernym
ponowne uświadomienie sobie ich treści. Aby słowo Boże było dobrze zrozumiane
powinno być wysłuchane i przyjęte w duchu Kościoła i w świadomości jego
jedności z sakramentem Eucharystii. W rzeczywistości słowo, które głosimy i
którego słuchamy jest Słowem, które stało się Ciałem (por. J 1, 14). Ma ono
wewnętrzne odniesienie do osoby Chrystusa oraz do Jego sakramentalnej
obecności. Chrystus nie przemawia w przeszłości, ale w naszej teraźniejszości,
jako Ten, który jest obecny w czynności liturgicznej. W tej sakramentalnej
perspektywie chrześcijańskiego Objawienia[136], znajomość i studiowanie słowa
Bożego pozwalają docenić, celebrować i lepiej przeżywać Eucharystię. Również i
tutaj objawia się w całej swej prawdzie twierdzenie, iż „nieznajomość Pisma Świętego
jest nieznajomością Chrystusa”[137].
W tym celu konieczne jest, by
pomagać wiernym docenić skarby Pisma Świętego obecne w lekcjonarzu, przez
duszpasterskie inicjatywy, celebracje słowa oraz modlitewną lekturę (lectio
divina). Ponadto, nie należy zapominać o promowaniu form modlitwy
potwierdzonych przez tradycję: Liturgii Godzin, nade wszystko jutrzni,
nieszporów, komplety oraz celebracji wigilii. Modlitwa Psalmami, czytania
biblijne i lektury wzięte z wielkiej tradycji, zawarte w Oficjum Bożym, mogą podprowadzić
do pogłębionego doświadczenia tego wydarzenia, jakim jest Chrystus oraz
ekonomia zbawienia, co z kolei może wzbogacić zrozumienie i uczestnictwo w
celebracji eucharystycznej[138].
Homilia
46. Ze względu na wagę słowa
Bożego, rodzi się konieczność poprawienia jakości homilii. Jest ona bowiem
„częścią czynności liturgicznej”[139]; ma za zadanie dopomagać pełnemu
zrozumieniu oraz oddziaływaniu słowa Bożego na życie wiernych. Dlatego
wyświęceni szafarze winni „dokładnie przygotowywać homilię opierając się na
stosownej znajomości Pisma Świętego”[140]. Należy unikać homilii ogólnych i
abstrakcyjnych. W szczególności proszę duchownych, by głoszone słowo Boże było
ściśle powiązane z celebracją sakramentalną[141] i z życiem wspólnoty tak, by
słowo Boże było rzeczywistym wsparciem dla życia Kościoła[142]. Należy mieć na
uwadze katechetyczny i zachęcający cel homilii. Jest wskazane, by wychodząc od
trzyletniego cyklu lekcjonarza, przedstawiano wiernym w sposób właściwy homilie
tematyczne, w których omówiono by w ciągu roku liturgicznego wielkie
zagadnienia wiary chrześcijańskiej. Treść do nich należy czerpać w sposób pewny
z Magisterium w oparciu o cztery «filary» określone przez Katechizm Kościoła
Katolickiego i niedawno ogłoszone Kompendium, a więc: wyznanie wiary,
celebracja misterium chrześcijańskiego, życie w Chrystusie, modlitwa
chrześcijańska[143].
Przygotowanie darów
47. Ojcowie synodalni zwrócili
również uwagę na przygotowanie darów. Nie chodzi tutaj po prostu o coś w
rodzaju „przerwy” pomiędzy liturgią słowa i liturgią eucharystyczną. Takie
rozumienie podważyłoby sens jednego obrzędu złożonego z dwóch połączonych ze
sobą części. Ten prosty i pokorny gest ma w rzeczywistości wielkie znaczenie: w
chlebie i winie, jakie zanosimy na ołtarz, Chrystus Odkupiciel przyjmuje całe
stworzenie, by je przemienić i ofiarować Ojcu[144]. W tej perspektywie zanosimy
na ołtarz również całe cierpienie i ból świata, wierząc, że wszystko jest cenne
w oczach Bożych. By ten gest był prawdziwie przeżywany nie potrzebuje podkreślenia
przez niepotrzebne dodatki. Pozwala on docenić pierwotne uczestnictwo, jakiego
oczekuje Bóg od człowieka, aby doprowadzić do spełnienia w nim swego dzieła
oraz nadania pełnego znaczenia dla pracy ludzkiej, która poprzez celebrację
eucharystyczną jest zjednoczona z ofiarą odkupieńczą Chrystusa.
Modlitwa eucharystyczna
48. Modlitwa eucharystyczna jest
„ośrodkiem i szczytem całej celebracji”[145]. Jej znaczenie zasługuje na
stosowne podkreślenie. Poszczególne modlitwy eucharystyczne zawarte w Mszale
zostały nam przekazane przez żywą Tradycję Kościoła i wyróżniają się
nieprzebranym teologicznym oraz duchowym bogactwem. Wiernych należy nauczyć, by
je cenili. Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego ułatwia to przypominając
podstawowe elementy każdej modlitwy eucharystycznej: dziękczynienie, aklamację,
epiklezę, narrację o ustanowieniu, konsekrację, anamnezę, ofiarowanie, modlitwy
wstawiennicze oraz końcową doksologię[146]. Duchowość eucharystyczna i
refleksja teologiczna będą szczególnie naświetlone, gdy się rozważy głęboką
jedność w anaforze (modlitwie eucharystycznej) pomiędzy wezwaniem Ducha
Świętego a słowami ustanowienia[147], poprzez którą „dokonuje się ofiara, jaką
sam Chrystus ustanowił podczas Ostatniej Wieczerzy”[148]. Rzeczywiście w
szczególnym wezwaniu „Kościół błaga o zesłanie mocy Ducha Świętego, aby dary
złożone przez ludzi zostały konsekrowane, czyli stały się Ciałem i Krwią
Chrystusa, i by niepokalana Hostia, przyjmowana w Komunii świętej, przyczyniła
się do zbawienia tych, którzy ją będą spożywać”[149].
Znak pokoju
49. Eucharystia ze swej natury
jest sakramentem pokoju. Ten wymiar tajemnicy eucharystycznej znajduje w
celebracji liturgicznej specyficzny wyraz w obrzędzie przekazywania znaku
pokoju. Bez wątpienia chodzi o znak mający wielką wartość (por. J 14, 27). W
naszych czasach, tak bardzo obciążonych konfliktami, ten gest nabiera
szczególnego znaczenia również z punktu widzenia zbiorowej wrażliwości, w miarę
jak Kościół wciąż i coraz bardziej dostrzega błaganie Pana o dar pokoju i
jedności dla samego Kościoła i dla całej ludzkiej rodziny, jako swoje zadanie.
Pokój jest na pewno nieprzepartym pragnieniem, obecnym w sercu każdego. Kościół
daje wyraz prośbie o pokój i o pojednanie, która rodzi się w duszy każdego
człowieka dobrej woli, kierując ją do Tego, który "jest naszym
pokojem" (Ef 2, 14), i który
potrafi uspokoić ludy i osoby, również i tam, gdzie ludzkie próby nie przynoszą
rezultatu. To pozwala rozumieć dlaczego z taką intensywnością podchodzi się do
obrzędu znaku pokoju w czasie celebracji liturgicznej. W związku z tym jednak,
podczas Synodu Biskupów poruszono potrzebę stonowania tego gestu, który może
przybrać nadmierny wyraz, wzbudzając pewne zamieszanie w zgromadzeniu wiernych,
właśnie w chwili poprzedzającej Komunię św. Dobrze jest przypomnieć sobie, że
dla zachowania klimatu właściwego dla celebracji konieczna jest powściągliwość
w stosowaniu tego gestu, co nie odbiera mu nic z jego wysokiej wartości,
ograniczając się na przykład do przekazania tego znaku jedynie tym, którzy stoją
obok[150].
Udzielanie i przyjmowanie
Eucharystii
50. Inny moment celebracji, o
którym koniecznie trzeba wspomnieć, to udzielanie i przyjmowanie Komunii św.
Proszę wszystkich, w szczególności wyświęconych szafarzy oraz tych, którzy po
stosownym przygotowaniu, w przypadku rzeczywistej konieczności, są upoważnieni
do posługi udzielania Eucharystii, by uczynili wszystko, aby ten gest w swej
prostocie odpowiadał znaczeniu osobistego spotkania z Panem Jezusem w
sakramencie. Gdy idzie o przepisy dotyczące właściwej praktyki, odsyłam do
dokumentów niedawno ogłoszonych[151]. Wszystkie wspólnoty chrześcijańskie niech
się wiernie dostosują do obowiązujących norm, widząc w nich wyraz wiary i
miłości, jaką wszyscy winniśmy mieć wobec tego wzniosłego sakramentu. Ponadto, niech
nie zostanie pominięty cenny czas dziękczynienia po Komunii św.: poza
wykonaniem stosownego śpiewu, pożyteczne będzie też trwanie w milczącym
skupieniu[152].
W związku z tym chciałbym zwrócić
uwagę na problem duszpasterski napotykany często w naszych czasach. Chodzi o
fakt, iż w niektórych okolicznościach, na przykład podczas Mszy św. odprawianej
z okazji ślubu, pogrzebu czy analogicznych wydarzeń, podczas celebracji są
obecni oprócz praktykujących wiernych również i inni, którzy być może od lat
nie przystępowali do ołtarza lub może znajdują się w sytuacji życiowej, która
nie pozwala im na przystąpienie do sakramentów. Innym razem zdarza się, że są
obecne osoby należące do innego chrześcijańskiego wyznania lub nawet do innej
religii. Podobne okoliczności zdarzają się również w kościołach, odwiedzanych
przez turystów, szczególnie w miastach o bogatej sztuce. W takich przypadkach
zrozumiała jest konieczność przypomnienia, w sposób krótki i rzeczowy,
znaczenia Komunii sakramentalnej oraz warunków wymaganych do jej przyjęcia. Tam
gdzie występują sytuacje, w których nie można zagwarantować koniecznej jasności
co do znaczenia Eucharystii, powinno się rozważyć słuszność zastąpienia
celebracji eucharystycznej celebracją słowa Bożego[153].
Rozesłanie: „Ite missa est”
51. Chciałbym również zatrzymać
się nad tym, co Ojcowie synodalni powiedzieli w związku ze słowami rozesłania
na końcu celebracji Eucharystii. Po błogosławieństwie diakon lub kapłan rozsyła
lud słowami: Ite, missa est. Wyrażają one związek pomiędzy sprawowaną Mszą św.
a chrześcijańską misją w świecie. W starożytności słowo missa oznaczało po
prostu « rozesłanie ». Jednak w użyciu chrześcijańskim nabyło ono jeszcze
głębszego znaczenia. Wyraz dimissio – "odesłanie" – w rzeczywistości
przemienił się w "misję". To słowo pożegnania wyraża w sposób
syntetyczny naturę misyjną Kościoła. Dlatego dobrze jest przy okazji dopomóc
Ludowi Bożemu w pogłębieniu tego konstytutywnego wymiaru życia kościelnego.
Dlatego może się okazać pożyteczne dostarczenie odpowiednich, zatwierdzonych
tekstów modlitwy nad ludem oraz do końcowego błogosławieństwa, które wyjaśnią
ten związek pomiędzy Mszą św. a chrześcijańską misją[154].
ACTUOSA PARTICIPATIO
Autentyczne uczestnictwo
52. Sobór Watykański II słusznie
położył szczególny nacisk na czynne, pełne i owocne uczestnictwo całego Ludu
Bożego w celebracji eucharystycznej[155]. Na pewno odnowa dokonana w minionych
latach przyczyniła się do znaczącego postępu, jak tego pragnęli Ojcowie
soborowi. Niemniej jednak nie powinniśmy ukrywać faktu, że niekiedy widoczne
było pewne niezrozumienie znaczenia tegoż uczestnictwa. Wypada przeto jasno
stwierdzić, że przez to wyrażenie nie rozumie się jedynie prostej zewnętrznej
aktywności podczas celebracji. W rzeczywistości czynne uczestnictwo, którego
pragnął Sobór, winno być rozumiane w sensie głębszym, począwszy od większej
świadomości tajemnicy, która jest celebrowana, aż do jej związku z codzienną
egzystencją. Nadal w pełni ważne jest polecenie soborowej konstytucji Sacrosanctum
Concilium, która wzywała wiernych, by nie uczestniczyli w liturgii
eucharystycznej „jak obcy i milczący widzowie”, ale by „w świętej czynności
uczestniczyli świadomie, pobożnie i aktywnie”[156]. Sobór rozwijając refleksję,
postulował, by wierni „byli kształtowani przez słowo Boże, posilali się przy
stole Ciała Pańskiego i składali Bogu dzięki, a ofiarując niepokalaną hostię
nie tylko przez ręce kapłana, lecz także razem z nim, uczyli się samych siebie
składać w ofierze dzień po dniu, by za pośrednictwem Chrystusa doskonalili się
w zjednoczeniu z Bogiem i wzajemnie z sobą”[157].
Uczestnictwo i kapłańska posługa
53. Piękno i harmonia czynności
liturgicznej znajdują znaczący wyraz w porządku, według którego każdy jest
wezwany do czynnego uczestnictwa. Oznacza to uznanie różnych hierarchicznych
ról zawartych w samej celebracji. Warto przypomnieć, że czynne w niej
uczestniczenie nie pokrywa się samo przez się ze spełnianiem określonej
posługi. Nade wszystko, nie służy sprawie czynnego uczestnictwa wiernych zamieszanie
spowodowane niezdolnością rozróżnienia w kościelnej wspólnocie różnych zadań
przypadających na poszczególne osoby[158]. W szczególności potrzebna jest
jasność co do specyficznych zadań kapłana. On, w sposób niezastąpiony, jak
potwierdza tradycja Kościoła, jest tym, który przewodniczy całej celebracji
eucharystycznej od początkowego pozdrowienia aż do ostatniego błogosławieństwa.
Na mocy otrzymanych Święceń reprezentuje on Jezusa Chrystusa, Głowę Kościoła,
oraz w sposób sobie właściwy, także sam Kościół[159]. Każda celebracja
Eucharystii, w rzeczywistości, jest kierowana przez biskupa „osobiście albo
przez prezbiterów, jego współpracowników”[160]. Pomaga mu diakon, który ma
podczas celebracji pewne określone zadania: przygotowanie ołtarza i posługiwanie
kapłanowi, głoszenie Ewangelii, ewentualnie głoszenie homilii, proponowanie
wiernym intencji modlitwy powszechnej, udzielanie wiernym Eucharystii[161]. W
powiązaniu z tymi czynnościami, związanymi z sakramentem Święceń, są jeszcze
inne funkcje liturgiczne, chwalebnie spełniane przez zakonników i
przygotowanych świeckich[162].
Celebracja eucharystyczna i
inkulturacja
54. Wychodząc od fundamentalnych
twierdzeń Soboru Watykańskiego II podkreślano wiele razy znaczenie czynnego
uczestnictwa wiernych w Ofierze eucharystycznej. Aby ułatwić to zaangażowanie,
można zezwolić na pewne adaptacje do różnych okoliczności oraz innych
kultur[163]. To, że zdarzały się pewne nadużycia nie rzuca cienia na jasność
tej zasady, którą należy zachować zgodnie z rzeczywistymi potrzebami Kościoła,
który żyje i celebruje tę samą tajemnicę Chrystusa w różnych sytuacjach
kulturowych. Pan Jezus w rzeczywistości, właśnie w tajemnicy Wcielenia, rodząc
się z Niewiasty jako doskonały człowiek (por. Ga 4, 4), ma bezpośredni związek
nie tylko z oczekiwaniami obecnymi w Starym Testamencie, ale również z tymi,
które żywią wszyscy ludzie. Wykazał On, że Bóg pragnie do nas dotrzeć w naszych
życiowych uwarunkowaniach. Dlatego, dla bardziej skutecznego uczestnictwa
wiernych w świętych tajemnicach, pożyteczne jest kontynuowanie procesu
inkulturacji w zakresie celebracji eucharystycznej, biorąc pod uwagę
dostosowania podane w Ogólnym wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego[164], oraz
możliwości interpretacyjne w świetle kryteriów ustalonych przez IV Instrukcję
Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Varietates legitimae z 25
stycznia 1994 roku[165], jak też wskazań wymienionych przez Papieża Jana Pawła
II w adhortacjach posynodalnych Ecclesia in Africa, Ecclesia in America,
Ecclesia in Asia, Ecclesia in Oceania, Ecclesia in Europa[166]. W tym celu
polecam Konferencjom Biskupów, by tak postępowały, aby sprzyjać zachowaniu
słusznej równowagi pomiędzy dyrektywami już wydanymi i nowymi
dostosowaniami[167], zawsze w zgodzie ze Stolicą Apostolską.
Osobiste warunki dla „actuosa
participatio”
55. Rozważając temat actuosa
participatio wiernych w świętym obrzędzie, Ojcowie synodalni zwrócili uwagę na
osobiste warunki, które każdy powinien spełniać, by jego uczestnictwo było
owocne[168]. Jednym z nich jest na pewno duch ciągłego nawracania się, który
winien charakteryzować życie wszystkich wiernych. Nie można oczekiwać czynnego
uczestnictwa w liturgii eucharystycznej, jeśli przystępuje się do niej w sposób
płytki, bez stawiania sobie pytań dotyczących własnego życia. Takiej
wewnętrznej dyspozycji sprzyja, na przykład, skupienie i cisza, przynajmniej
przez chwilę przed rozpoczęciem liturgii, post i, jeśli to jest konieczne,
spowiedź sakramentalna. Serce pojednane z Bogiem uzdalnia do prawdziwego
uczestnictwa. W szczególności warto przypomnieć wiernym fakt, iż actuosa
participatio w świętych tajemnicach nie może mieć miejsca, jeśli wierny nie
stara się równocześnie uczestniczyć czynnie w życiu kościelnym w jego całości,
w czym mieści się także zaangażowanie misyjne, polegające na wprowadzaniu
miłości Chrystusa w życie społeczne.
Bez wątpienia, pełne uczestnictwo
w Eucharystii występuje wtedy, kiedy osobiście przystępuje się do ołtarza, aby
przyjąć Komunię św[169]. Niemniej jednak należy zwrócić uwagę, by to słuszne
stwierdzenie nie wprowadziło pewnego automatyzmu wśród wiernych, tak jakby
przez sam fakt znalezienia się w kościele podczas liturgii miało się prawo albo
nawet i obowiązek przystąpienia do stołu eucharystycznego. Nawet wtedy, kiedy
nie jest możliwe przystąpienie do sakramentalnej Komunii, uczestnictwo we Mszy
św. pozostaje konieczne, ważne, znaczące i owocne. W tej sytuacji, dobrze jest
żywić pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład,
praktyki komunii duchowej, przypomnianej przez Jana Pawła II[170] i polecanej
przez świętych mistrzów życia duchowego[171].
Uczestnictwo chrześcijan
nie-katolików
56. Rozważając zagadnienie
uczestnictwa musimy zająć się z konieczności kwestią chrześcijan należących do
Kościołów lub Wspólnot kościelnych, które nie są w pełnej łączności z Kościołem
katolickim. W tej sprawie trzeba powiedzieć, że wewnętrzny związek istniejący
pomiędzy Eucharystią i jednością Kościoła z jednej strony sprawia, iż żarliwie
pragniemy dnia, w którym będziemy mogli odprawić Boską Eucharystię razem ze
wszystkimi wierzącymi w Chrystusa i w ten sposób widocznie wyrazić pełnię
jedności, której Chrystus chciał dla swoich uczniów (por. J 17, 21). Z drugiej
jednak strony, szacunek, jaki winniśmy żywić dla sakramentu Ciała i Krwi Chrystusa
nie pozwala nam traktować go jedynie jako „środka”, którym moglibyśmy się
posłużyć bez właściwego rozróżnienia, dla osiągnięcia tejże jedności[172].
Eucharystia bowiem nie wyraża tylko naszej osobistej komunii z Jezusem
Chrystusem, ale zakłada także pełną communio z Kościołem. To jest więc powodem,
dla którego z bólem, ale nie bez nadziei, prosimy chrześcijan nie-katolików, by
zrozumieli i uszanowali nasze przekonanie, które sięga do Biblii i Tradycji. My
utrzymujemy, że Komunia eucharystyczna i komunia Kościoła tak wewnętrznie
nawzajem do siebie przynależą, że w zasadzie jest niemożliwe przystępowanie
przez chrześcijan nie-katolików do jednej bez cieszenia się z drugiej. Tym
bardziej pozbawiona sensu byłaby prawdziwa i ścisła koncelebra z duchownymi
Kościołów i Wspólnot kościelnych, które nie są w pełnej jedności z Kościołem
katolickim. Pozostaje jednak prawdą, iż ze względu na wieczne zbawienie,
istnieje możliwość udzielenia poszczególnym chrześcijanom nie-katolikom
Eucharystii, sakramentu Pokuty oraz Namaszczenia chorych. Zakłada to jednak
konieczność sprawdzenia, czy istnieją określone i wyjątkowe oraz
usprawiedliwione warunkami okoliczności[173]. One są jasno wyłożone w
Katechizmie Kościoła Katolickiego[174] oraz w jego Kompendium[175]. Każdy jest
zobowiązany do wiernego ich przestrzegania.
Uczestnictwo poprzez środki
społecznego przekazu
57. Ze względu na niebywały
rozwój środków przekazu w ostatnich dziesięcioleciach słowo
"uczestnictwo" nabyło szerszego znaczenia niż w przeszłości. Z
zadowoleniem wszyscy uznajemy, że te narzędzia dają nowe możliwości również w
odniesieniu do celebracji eucharystycznej[176].Wymaga to od duszpasterzy w tym
sektorze specjalnego przygotowania oraz żywego zmysłu odpowiedzialności. Msza
św. transmitowana przez telewizję ma bez wątpienia charakter pewnego wzorca.
Należy więc dołożyć szczególnego starania, aby w celebracji, poza tym, że
odbywa się ona w miejscach godnych i dobrze przygotowanych, szanowano normy
liturgiczne.
Na koniec, jeśli chodzi o wartość
uczestnictwa we Mszy św., które stało się możliwe dzięki środkom przekazu,
ktokolwiek korzysta z takiej transmisji, powinien wiedzieć, że w normalnych
warunkach nie spełnia świątecznego obowiązku. Język obrazu bowiem przedstawia
rzeczywistość, ale jej samej nie uobecnia[177]. Jeśli jest bardzo godne
pochwały to, że starsi i chorzy uczestniczą w świątecznej Mszy św.
transmitowanej przez radio czy telewizję, to nie można jednak tego powiedzieć o
kimś, kto ze względu na te transmisje chciałby się zwolnić z pójścia do kościoła
oraz uczestnictwa w celebracji eucharystycznej żywego Kościoła.
„Actuosa participatio” chorych
58. Rozważając warunki tych,
którzy z powodu stanu zdrowia lub starości nie mogą udać się do miejsc kultu,
chciałbym zwrócić uwagę całej wspólnoty kościelnej na duszpasterską konieczność
zapewnienia duchowego wsparcia chorym, którzy pozostają we własnych domach lub
znajdują się w szpitalach. Wiele razy podczas Synodu biskupi nawiązywali do ich
sytuacji. Należy zadbać, aby ci nasi bracia i siostry mogli przyjmować często
Komunię sakramentalną. Wzmacniając w ten sposób związek z Chrystusem
ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, będą mogli czuć się w pełni egzystencjalnie
włączeni w życie i misję Kościoła, poprzez ofiarę z własnego cierpienia, w
zjednoczeniu z ofiarą naszego Pana. Szczególną uwagę należy poświęcić ludziom
niepełnosprawnym. Jeśli ich kondycja na to pozwala, wspólnota chrześcijańska
winna umożliwić im uczestnictwo w celebracji sprawowanej w miejscach kultu. W
związku z tym należy zadbać, by w budynkach sakralnych zostały usunięte
wszelkie architektoniczne przeszkody, uniemożliwiające dostęp niepełnosprawnym.
W końcu, należy również zapewnić Komunię eucharystyczną na tyle, na ile to jest
możliwe, osobom upośledzonym umysłowo, ochrzczonym i bierzmowanym: otrzymują
one Eucharystię w wierze, również w wierze ich rodziny lub wspólnoty, która im
towarzyszy[178].
Troska o więźniów
59. Duchowa tradycja Kościoła,
idąc za precyzyjnym wskazaniem Chrystusa (por. Mt 25, 36), wyróżniła jako jeden
z uczynków miłosiernych wobec ciała odwiedzanie uwięzionych. Ci, którzy
znajdują się w takiej sytuacji, mają szczególną potrzebę, by sam Pan odwiedził
ich w sakramencie Eucharystii. Doświadczenie bliskości wspólnoty kościelnej,
uczestniczenie w Eucharystii i przyjęcie Komunii św., w tak szczególnym i
bolesnym okresie życia, może niewątpliwie przyczynić się do osobistego postępu
w wierze i do pełnego społecznego uzdrowienia osoby. Wyrażając pragnienia
sformułowane podczas zgromadzenia synodalnego, proszę diecezje, by w miarę
możliwości zaangażowały odpowiednie siły w posługę duszpasterską wobec
uwięzionych[179].
Emigranci i uczestnictwo w
Eucharystii
60. Poruszając problem ludzi,
którzy z różnych powodów zmuszeni są do opuszczenia swojego własnego kraju,
Synod wyraził szczególną wdzięczność wobec tych, którzy zajmują się
duszpasterstwem emigrantów. Szczególną uwagę należy poświęcić tym emigrantom,
którzy należą do katolickich Kościołów wschodnich, a dla których oderwanie od
własnego domu łączy się z trudnością uczestniczenia w liturgii eucharystycznej
we własnym obrządku. Tam gdzie to jest możliwe, należy zatroszczyć się o
posługę duszpasterską kapłanów ich obrządku. W każdym przypadku proszę
biskupów, by tych braci przyjmowali w miłości Chrystusa. Spotkanie wiernych
różnych obrządków może stać się również okazją do wzajemnego ubogacenia. W
szczególności myślę o korzyściach dla duchowieństwa, jakie mogą wynikać z
poznania różnych tradycji[180].
Wielkie celebracje
61. Zgromadzenie synodalne
rozważyło kwestię jakości uczestnictwa podczas wielkich celebracji, które mają
miejsce w szczególnych okolicznościach. Biorą w nich udział również — poza
wielką liczbą wiernych — liczni koncelebrujący kapłani[181]. Z jednej strony,
łatwo dostrzec wartość tych momentów, szczególnie gdy zgromadzeniu przewodniczy
biskup otoczony prezbiterium oraz diakonami, z drugiej strony, mogą się w
takich okolicznościach pojawić trudności w wyrażeniu odczuwalnej jedności
prezbiterium, szczególnie podczas modlitwy eucharystycznej, oraz trudności przy
udzielaniu Komunii św. Należy dołożyć starań, by takie wielkie koncelebry nie
powodowały rozproszenia. Można się o to zatroszczyć poprzez stosowne zabiegi
koordynacyjne oraz odpowiednie urządzenie miejsca kultu, by zapewnić
prezbiterom oraz wiernym pełne i rzeczywiste uczestnictwo. W każdym razie warto
mieć na uwadze, że chodzi tutaj o koncelebry o charakterze wyjątkowym i
ograniczone do okazji nadzwyczajnych.
Język łaciński
62. Mając to na uwadze, nie
należy jednak podważać wartości takich wielkich celebracji liturgicznych. Myślę
w tym momencie w szczególności o celebracjach podczas międzynarodowych spotkań,
dziś coraz częstszych, które powinny być docenione. Aby lepiej wyrazić jedność
oraz uniwersalność Kościoła, chciałbym polecić to, co zostało zasugerowane przez
Synod Biskupów, zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II [182]: z
wyjątkiem czytań, homilii oraz modlitwy wiernych, dobrze będzie, jeśli takie
celebracje będą odprawiane w języku łacińskim. I tak będą recytowane po łacinie
modlitwy[183] najbardziej znane z tradycji Kościoła czy też wykonywane
fragmenty z chorału gregoriańskiego. Proszę zatem, aby przyszłych kapłanów już
w seminarium przygotowywano do rozumienia i celebrowania Mszy św. po łacinie, a
także do posługiwania się tekstami łacińskimi i do wykonywania chorału
gregoriańskiego. Nie należy też zaniedbać możliwości, by sami wierni zostali
wychowani tak, aby znali najbardziej powszechne modlitwy po łacinie i śpiewali
niektóre części liturgii na sposób gregoriański[184].
Celebracje eucharystyczne w
małych grupach
63. Zupełnie odmienna jest
pojawiająca się w niektórych duszpasterskich okolicznościach sytuacja, gdy
preferuje się celebracje w małych grupach ze względu na bardziej świadome,
czynne i owocne uczestnictwo. Uznając wartość formacyjną takich wyborów,
konieczne jest uświadomienie, że powinny one być zharmonizowane z całością
duszpasterskiego programu diecezji. Takie doświadczenia straciłyby w istocie
swój charakter wychowawczy, gdyby były przeżywane równolegle lub w rywalizacji
z Kościołem partykularnym. W związku z tym Synod podał pewne zasady, do których
należy się stosować: małe grupy powinny służyć jednoczeniu wspólnoty, a nie
rozbijaniu jej, o czym mają świadczyć konkretne zachowania; grupy te powinny
służyć owocnemu uczestnictwu całej wspólnoty oraz zachowywać, na tyle, na ile
to możliwe, jedność życia liturgicznego w poszczególnych rodzinach[185].
WEWNĘTRZNE UCZESTNICTWO W
CELEBRACJI
Katecheza mistagogiczna
64. Wielka tradycja liturgiczna
Kościoła naucza, iż dla owocnego uczestnictwa konieczne jest osobiste
zaangażowanie, aby można było odpowiedzieć na tajemnicę, którą się celebruje,
poprzez dar złożony Bogu z własnego życia, w jedności z ofiarą Chrystusa daną
dla zbawienia całego świata. Z tego też powodu Synod Biskupów zalecił troskę o
zgodność wewnętrznej dyspozycji z gestami i wypowiadanymi słowami. Gdyby,
pomimo ożywienia, naszym celebracjom zabrakło tego, groziłoby nam zejście do
poziomu zewnętrznego rytualizmu. Dlatego należy rozwijać wychowanie w wierze
eucharystycznej, która uzdalnia wiernych do osobistego przeżywania tego, co się
celebruje. Mając na uwadze istotne znaczenie osobistej i świadomej
participatio, pytamy, jakie mogą być odpowiednie do tego środki formacyjne.
Ojcowie synodalni jednomyślnie wskazali na drogę katechezy mistagogicznej,
która pomaga wiernym głębiej wnikać w sprawowane tajemnice[186]. W
szczególności, gdy chodzi o związek pomiędzy ars celebrandi a actuosa
participatio, należy nade wszystko stwierdzić, że „najlepszą katechezą o
Eucharystii jest sama Eucharystia dobrze celebrowana”[187]. Liturgia ma bowiem
z samej swej istoty pedagogiczną zdolność wprowadzania wiernych w pojmowanie
celebrowanej tajemnicy. Dlatego w najstarszej tradycji Kościoła droga
formacyjna chrześcijanina — bez zaniedbywania systematycznego nauczania prawd
wiary — miała zawsze charakter doświadczalny, w którym żywe i przekonywające
spotkanie z Chrystusem, głoszonym przez autentycznych świadków, odgrywało
zasadniczą rolę. W tym rozumieniu ten, kto wprowadza w misterium
chrześcijańskie, jest nade wszystko świadkiem. To spotkanie na pewno pogłębia
się podczas katechezy, ale znajduje swoje źródło i swój szczyt w celebracji
Eucharystii. Z tego podstawowego chrześcijańskiego doświadczenia rodzi się
wymóg drogi mistagogicznej, w której zawsze winny być obecne trzy elementy:
a) Nade wszystko chodzi o objaśnienie
obrzędów w świetle wydarzeń zbawczych, zgodnie z żywą tradycją Kościoła.
Celebracja Eucharystii zawiera bowiem w swym nieskończonym bogactwie ciągłe
odniesienia do historii zbawienia. W Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym
jest nam rzeczywiście dane celebrowanie centralnego wydarzenia jednoczącego
całą rzeczywistość (por. Ef 1, 10). Od samego początku wspólnota chrześcijańska
odczytywała wydarzenia z życia Jezusa, a w szczególności tajemnicę paschalną, w
powiązaniu z całą historią starotestamentalną.
b) Katecheza mistagogiczna powinna zadbać
ponadto o wprowadzenie wiernych w znaczenie znaków zawartych w obrzędach. To
zadanie jest szczególnie pilne w naszych czasach, mocno nacechowanych techniką,
w których grozi utrata zdolności rozumienia znaków i symboli. Zadaniem tej
katechezy jest nie tyle informować, ile wzbudzić i kształtować wrażliwość
wiernych na język znaków i gestów, które w połączeniu ze słowem stanowią
obrzęd.
c) W
końcu trzeba dołożyć starań, aby w katechezie mistagogicznej ukazać wiernym
znaczenie obrzędów w powiązaniu z życiem chrześcijańskim we wszystkich jego
wymiarach, pracy i zaangażowań, myśli i uczuć, aktywności i wypoczynku. Do tej
części katechezy należy ponadto pouczenie o związku tajemnic celebrowanych w
obrzędzie z odpowiedzialnością misyjną wiernych. W tym znaczeniu dojrzałym
skutkiem mistagogii jest świadomość, iż własna egzystencja jest stopniowo
przemieniana przez celebrowane święte misteria. Celem zresztą wszelkiego
chrześcijańskiego wychowania jest uformowanie wiernego jako „nowego człowieka”
w dojrzałej wierze, uzdalniającej go do świadczenia we własnym środowisku o
chrześcijańskiej nadziei, którą żywi.
By móc spełnić takie zadanie
wychowawcze wewnątrz naszych kościelnych wspólnot, trzeba mieć osoby
odpowiednio przygotowane. Na pewno cały Lud Boży powinien czuć się zobowiązany
do sprostania tej formacji. Każda chrześcijańska wspólnota jest wezwana, by
była miejscem pedagogicznego wprowadzania w tajemnice, które się celebruje w
wierze. W związku z tym Ojcowie synodalni wskazali na konieczność większego
zaangażowania wspólnot życia konsekrowanego oraz ruchów i grup, które na mocy
własnych charyzmatów mogą nadać nowy impuls chrześcijańskiej formacji[188].
Również i w naszym czasie Duch Święty na pewno nie skąpi wylania swoich darów
dla wspierania apostolskiej misji Kościoła, która zmierza do rozprzestrzenienia
wiary oraz do rozwinięcia jej w nas, aż do jej dojrzałości[189].
Szacunek dla Eucharystii
65. Przekonywającym znakiem
skutecznego oddziaływania na wiernych eucharystycznej katechezy jest bez
wątpienia wzrost zmysłu tajemnicy Boga obecnego wśród nas. Można to
zweryfikować poprzez określone przejawy szacunku dla Eucharystii, nabyte przez
wiernych przez mistagogiczne wprowadzenie[190]. Mam na uwadze, w ogólności,
znaczenie gestów i postaw, takich np. jak klękanie podczas znaczących momentów
modlitwy eucharystycznej. Przystosowując się do uprawnionej różnorodności
znaków dokonywanych w kontekście różnych kultur, podczas każdej celebracji jest
przeżywana i wyraża się świadomość znalezienia się wobec nieskończonego
majestatu Boga, który dociera do nas w pokorny sposób w znakach
sakramentalnych.
ADORACJA I POBOŻNOŚĆ
EUCHARYSTYCZNA
Wewnętrzny związek pomiędzy
celebracją i adoracją
66. Kulminacyjnym momentem Synodu
była wspólna, wraz z licznymi wiernymi, adoracja eucharystyczna w Bazylice św.
Piotra. Biorąc udział w tej modlitwie, zgromadzenie biskupów zwróciło uwagę,
nie tylko słowami, na znaczenie wewnętrznej relacji pomiędzy celebracją
eucharystyczną a adoracją. W tym ważnym aspekcie wiary Kościoła znajduje się
jeden z elementów decydujących o jego drodze, podjętej po odnowie liturgicznej
zgodnej z wolą Soboru Watykańskiego II. W początkach reformy liturgicznej,
wewnętrzny związek pomiędzy Mszą św. a adoracją nie był niekiedy postrzegany
wystarczająco jasno. Rozprzestrzeniane wówczas zarzuty miały źródło w
założeniu, że Chleb eucharystyczny miał być nam dany nie dla kontemplacji, ale
dla spożywania. W rzeczywistości, w świetle doświadczenia modlitwy Kościoła
okazuje się, że takie przeciwstawienie jest pozbawione jakiegokolwiek
fundamentu. Już św. Augustyn powiedział: „nemo autem illam carnem manducat,
nisi prius adoraverit;(…) peccemus non adorando – Niech nikt nie spożywa tego
Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował;
(…) grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali”[191]. W Eucharystii
naprawdę Syn Boży wychodzi nam naprzeciw i pragnie się z nami zjednoczyć;
adoracja eucharystyczna nie jest niczym innym jak tylko oczywistym rozwinięciem
celebracji eucharystycznej, która sama w sobie jest największym aktem adoracji
Kościoła[192]. Przyjęcie Eucharystii oznacza postawę adoracji wobec Tego,
którego przyjmujemy. Właśnie dlatego i tylko dlatego stajemy się jedno z Nim i
w pewien sposób kosztujemy zadatku piękna liturgii niebieskiej. Akt adoracji
poza Mszą św. przedłuża i intensyfikuje to, co się dokonało podczas samej
celebracji liturgicznej. W rzeczywistości "tylko przez adorację można
dojrzeć do głębokiego i autentycznego przyjęcia Chrystusa. I właśnie w tym
akcie osobowego spotkania z Panem dojrzewa także posłannictwo społeczne,
zawarte w Eucharystii, które ma na celu przełamanie barier nie tylko między
Panem a nami, ale także i przede wszystkim barier odgradzających nas od siebie
nawzajem"[193].
Praktyka adoracji eucharystycznej
67. Dlatego wraz ze zgromadzeniem
synodalnym żywo polecam pasterzom Kościoła oraz Ludowi Bożemu praktykę adoracji
eucharystycznej, czy to osobistej, czy wspólnotowej[194]. Wielką korzyścią będzie
tu odpowiednia katecheza, która wyjaśni wiernym znaczenie tego aktu kultu.
Pozwala on głębiej i z większą korzyścią przeżywać samą celebrację liturgiczną.
Następnie, na tyle, na ile to jest możliwe, w ośrodkach najbardziej
zaludnionych byłoby stosowne wyznaczenie kościołów oraz oratoriów
przeznaczonych właśnie dla wieczystej adoracji. Ponadto polecam, by w formacji
katechetycznej dzieci, w szczególności w ramach przygotowania do pierwszej
Komunii św., były one wprowadzane w znaczenie i piękno dotrzymywania
towarzystwa Jezusowi i by było kultywowane ich zdumienie wobec Jego obecności w
Eucharystii.
Chciałbym wyrazić mój głęboki
szacunek oraz poparcie dla tych wszystkich instytutów życia konsekrowanego,
których członkowie poświęcają znaczną część swego czasu na adorację
eucharystyczną. W ten sposób dla wszystkich są przykładem tych, którzy
pozwalają się kształtować przez realną obecność Pana. Tak samo pragnę dodać
otuchy stowarzyszeniom wiernych, jak również bractwom, które podejmują tę
praktykę jako swoje szczególne zadanie, stając się zaczynem kontemplacji dla
całego Kościoła i przypominając o centralnym miejscu Chrystusa w życiu
poszczególnych ludzi oraz wspólnot.
Formy pobożności eucharystycznej
68. Osobista łączność, jaką
konkretny wierny nawiązuje z Jezusem obecnym w Eucharystii, zawsze odsyła go
ponownie do wspólnoty kościelnej, uświadamiając mu jego przynależność do Ciała
Chrystusa. Dlatego poza zaproszeniem poszczególnych wiernych, by osobiście
znajdowali czas na przebywanie na modlitwie przed sakramentem Ołtarza, uważam,
iż moim obowiązkiem jest zachęcenie parafii i różnych grup kościelnych, by
praktykowały wspólnotową adorację. Oczywiście, zachowują całą swoją wartość
istniejące już formy pobożności eucharystycznej. Mam na myśli, na przykład,
procesje eucharystyczne, a nade wszystko tradycyjną procesję w uroczystość
Bożego Ciała, pobożną praktykę nabożeństwa czterdziestogodzinnego, kongresy
eucharystyczne lokalne, narodowe i międzynarodowe oraz inne analogiczne
inicjatywy. Takie formy pobożności, dostosowane odpowiednio do współczesności i
do różnych okoliczności, zasługują na praktykowanie również dzisiaj[195].
Miejsce tabernakulum w kościele
69. Ze względu na wagę
przechowywania Eucharystii oraz adoracji i szacunku wobec sakramentu Ofiary
Chrystusa Synod Biskupów postawił sobie pytanie dotyczące sprawy właściwego
umiejscowienia tabernakulum w naszych kościołach[196]. Jego właściwe
usytuowanie ułatwia bowiem unaocznienie realnej obecności Chrystusa w
Najświętszym Sakramencie. Jest zatem konieczne, by miejsce, gdzie są
przechowywane Postacie Eucharystyczne, było łatwo rozpoznawalne przez każdego,
kto wchodzi do kościoła, również dzięki wiecznej lampce. W tym celu należy
wziąć pod uwagę układ architektoniczny budynku sakralnego: w kościołach, w
których nie ma kaplicy Najświętszego Sakramentu a pozostał ołtarz główny z
tabernakulum, wskazane jest, by zachować ten układ dla przechowywania i
adoracji Eucharystii, unikając stawiania w tym miejscu fotela dla celebransa. W
nowych kościołach dobrze jest przewidzieć kaplicę z Sanctissimum w pobliżu
prezbiterium; tam, gdzie to nie jest możliwe, lepsze jest usytuowanie
tabernakulum w prezbiterium, w miejscu odpowiednio podwyższonym, w pośrodku
przestrzeni absydalnej, lub w innym miejscu, skąd będzie równie dobrze
widoczne. Takie rozwiązania przyczyniają się do uszanowania godności
tabernakulum, o które zawsze należy dbać również pod względem artystycznym.
Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę to, co na ten temat orzeka Ogólne
wprowadzenie do Mszału Rzymskiego[197]. Ostatecznie osąd w tej materii należy
do biskupa miejsca.
CZĘŚĆ TRZECIA
EUCHARYSTIA, MISTERIUM ŻYCIA
„Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a
Ja żyję przez Ojca,
tak i ten, kto Mnie spożywa,
będzie żył przeze Mnie” (J 6, 57)
EUCHARYSTYCZNA FORMA ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO
Rozumna służba Boża – logiké
latreía (Rz 12,1)
70. Pan Jezus, stawszy się dla
nas chlebem prawdy i miłości, mówiąc o darze swego życia zapewnia nas: „kto
spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51). To zaś „życie wieczne”
rozpoczyna się w nas już teraz poprzez zmianę, jaką dar eucharystyczny w nas
rodzi: „ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6, 57). Te słowa
Jezusa sprawiają, iż możemy pojąć, jak tajemnica, „w którą wierzymy” i „którą
celebrujemy”, staje się, przez wewnętrzną dynamikę, zasadą nowego życia w nas
oraz formą chrześcijańskiej egzystencji. Przyjmując Ciało i Krew Jezusa
Chrystusa, stajemy się uczestnikami życia Bożego na sposób coraz bardziej
dojrzały i świadomy. Ma znaczenie w tym miejscu to, co św. Augustyn mówi w
swych Wyznaniach o wieczystym Logosie, pokarmie duszy, gdy ukazując Jego
paradoksalny charakter, wyobraża sobie, że w dialogu z Nim słyszy słowa: ”Jam
pokarm dorosłych, dorośnij, a będziesz mnie pożywał – i nie wchłoniesz mnie w siebie,
jak się wchłania cielesny pokarm, lecz ty się we mnie przemienisz”[198]. W
rzeczywistości to nie pokarm eucharystyczny przemienia się w nas, ale my w
sposób tajemniczy jesteśmy w niego przemienieni. Chrystus karmi nas jednocząc
ze sobą: „On nas przyjmuje i przyciąga do siebie”[199].
Celebracja eucharystyczna jawi
się tutaj w całej swej mocy jako źródło i szczyt kościelnej egzystencji, w
miarę jak wyraża równocześnie czy to genezę, czy spełnienie nowego i
definitywnego kultu, logiké latreía[200]. Słowa św. Pawła na ten temat
skierowane do Rzymian są najbardziej syntetycznym sformułowaniem tego, jak
Eucharystia przemienia całe nasze życie w duchowy kult składany i miły Bogu: „A
zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na
ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej”
(Rz 12, 1). Te słowa ukazują obraz nowego kultu jako całkowitą ofiarę złożoną z
własnej osoby w komunii z całym Kościołem. Nacisk, jaki kładzie Apostoł na
ofiarę złożoną z naszego ciała podkreśla ludzki konkretny wymiar służby, która
nie może być bezcielesna. W związku z tym Święty z Hippony przypomina nam:
”Oto, co jest ofiarą chrześcijan: «Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w
Chrystusie». Kościół nie przestaje powtarzać tej ofiary w dobrze znanym wiernym
sakramencie Ołtarza, przy czym wie, że w tym, co ofiaruje, również sam składa
siebie w ofierze”[201]. Nauka katolicka stwierdza bowiem, że Eucharystia, jako
w ofiara Chrystusa, jest także ofiarą całego Kościoła, a więc wiernych[202].
Nacisk położony na ofiarę – sacrificium – oznacza tutaj całe egzystencjalne
bogactwo, wciągnięte w przekształcenie naszej ludzkiej rzeczywistości,
pochwyconej przez Chrystusa (por. Flp 3, 12).
Ogarniająca wszystko skuteczność
eucharystycznego kultu
71. Nowy chrześcijański wymiar
kultu obejmuje każdy aspekt ludzkiej egzystencji, przemieniając ją: „Przeto czy
jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą
czyńcie” (1 Kor 10, 31). W każdym akcie swego życia chrześcijanin jest wezwany
do wyrażenia prawdziwego kultu składanego Bogu. Stąd nabiera wewnętrznego
kształtu eucharystyczna natura życia chrześcijańskiego. Eucharystia, na ile
angażuje ludzką rzeczywistość wierzącego w jej codziennej konkretności, na tyle
umożliwia, by dzień po dniu, stopniowo przemieniać człowieka powołanego przez
łaskę do tego, by był na obraz Syna Bożego (por. Rz 8, 29 n.). Nie ma nic, co
autentycznie ludzkie — myśli i uczucia, słowa i uczynki — co nie mogło by być w
pełni przeżywane w sakramencie Eucharystii. Tu ujawnia się cała wartość
antropologiczna radykalnej nowości przyniesionej przez Chrystusa w Eucharystii:
kult oddawany Bogu nie może być w ludzkiej egzystencji ograniczony do
szczególnego prywatnego momentu, ale ze swej natury zmierza do przeniknięcia
każdego aspektu rzeczywistości człowieka. Kult przyjemny Bogu staje się tym
samym nowym sposobem przeżywania wszystkich okoliczności życia, w którym każdy
szczegół nabiera znaczenia, gdyż jest doznawany w kontekście więzi z
Chrystusem, jako ofiara składana Bogu. Chwałą Boga jest żywy człowiek (por. 1
Kor 10, 31). A życiem człowieka jest oglądanie Boga[203].
„Iuxta dominicam viventes”– żyć
na sposób dnia Pańskiego
72. Ta radykalna nowość, jaką
Eucharystia wprowadza w życie człowieka, ujawnia się w sumieniu chrześcijańskim
od samego początku. Wierni bardzo szybko dostrzegli głęboki wpływ, jaki
celebracja eucharystyczna wywiera na styl ich życia. Św. Ignacy z Antiochii
wyjaśniał tę prawdę, określając chrześcijan jako „tych, którzy przeszli do
nowej nadziei”, jako tych, co żyją „na sposób dnia Pańskiego” (iuxta dominicam
viventes)[204]. To określenie wielkiego męczennika antiocheńskiego wskazuje
jasno na związek pomiędzy rzeczywistością eucharystyczną a chrześcijańską
egzystencją w jej codzienności. Typowy dla chrześcijan zwyczaj zbierania się w
pierwszy dzień po szabacie, by celebrować zmartwychwstanie Chrystusa jest —
według opisu św. Justyna męczennika[205] — również znakiem, który określa
kształt egzystencji odnowionej w spotkaniu z Chrystusem. Określenie św.
Ignacego — „żyć na sposób dnia Pańskiego” — podkreśla wzorcową wartość, jaką ma
ten święty dzień w stosunku do pozostałych dni tygodnia. Niedziela nie wyróżnia
się bowiem przez proste zawieszenie zwyczajnych zajęć, jakby coś w rodzaju
nawiasu w ramach zwyczajnego rytmu dni. Chrześcijanie zawsze uważali ten dzień
za pierwszy w tygodniu, ponieważ w nim sprawuje się pamiątkę radykalnej nowości
przyniesionej przez Chrystusa. Dlatego niedziela jest dniem, w którym
chrześcijanin odnajduje tę eucharystyczną formę swojej egzystencji, dzięki
której jest on stale wzywany, aby żyć. „Życie na sposób dnia Pańskiego” oznacza
życie w świadomości wyzwolenia przyniesionego przez Chrystusa oraz realizowanie
własnej egzystencji jako ofiary składanej Bogu z samego siebie, aby Jego
zwycięstwo objawiało się w pełni wszystkim ludziom poprzez postępowanie
wewnętrznie odnowione.
Obowiązek świętowania niedzieli
73. Ojcowie synodalni, świadomi
nowej zasady życiowej, jaką Eucharystia daje chrześcijaninowi, potwierdzili
znaczenie przykazania niedzielnego świętowania dla wszystkich wiernych, jako
źródła autentycznej wolności, umożliwiającej przeżywanie każdego z pozostałych
dni tygodnia według tego, co się celebrowało w „dzień Pański”. Życie wiarą jest
bowiem zagrożone, jeśli się już nie odczuwa pragnienia uczestniczenia w
celebracji eucharystycznej, w której sprawuje się pamiątkę paschalnego
zwycięstwa. Uczestniczenie w niedzielnym zgromadzeniu liturgicznym wraz ze
wszystkimi braćmi i siostrami, z którymi tworzy się jedno ciało w Chrystusie
Jezusie, jest nakazem chrześcijańskiego sumienia i równocześnie ono formuje to
chrześcijańskie sumienie. Zagubienie sensu niedzieli jako dnia Pańskiego, który
ma być uświęcony, jest symptomem zagubienia autentycznego sensu
chrześcijańskiej wolności, wolności dzieci Bożych[206]. Uwagi mego czcigodnego
poprzednika Jana Pawła II zawarte w liście apostolskim Dies Domini[207] –
odnośnie do różnych wymiarów niedzieli – wciąż pozostają cenne dla chrześcijan:
jest ona Dies Domini w odniesieniu do dzieła stworzenia; Dies Christi jako
dzień nowego stworzenia oraz daru Ducha Świętego, którego zmartwychwstały Pan
udziela; Dies Ecclesiae jako dzień, w którym wspólnota chrześcijańska zbiera
się na celebrację; Dies hominis jako dzień radości, odpoczynku oraz braterskiej
miłości.
Dlatego ten dzień jawi się jako
podstawowy i pierwszy dzień świąteczny, w którym każdy wierny, w środowisku, w
którym żyje, może stać się głosicielem i strażnikiem sensu czasu. Z tego dnia
rzeczywiście wypływa sens chrześcijańskiej egzystencji oraz nowy sposób
przeżywania czasu, więzi, pracy, życia oraz śmierci. Dobrze jest więc, kiedy w
dzień Pański kościelne środowiska organizują wokół niedzielnej celebracji
eucharystycznej inne inicjatywy właściwe dla chrześcijańskiej wspólnoty: spotkania
przyjacielskie, inicjatywy na rzecz formacji wiary dzieci, młodzieży oraz
dorosłych, pielgrzymki, dzieła charytatywne oraz różne formy modlitwy. Ze
względu na tak ważne wartości — sobotni wieczór słusznie już od pierwszych
nieszporów przynależy do niedzieli i jest dozwolone spełnienie wtedy obowiązku
niedzielnego uczestniczenia — trzeba jednak koniecznie pamiętać, że niedziela
sama w sobie zasługuje na uświęcenie, by nie kończyło się na tym, że jest ona
dniem, w którym „Bóg jest nieobecny”[208].
Sens odpoczynku oraz pracy
74. W końcu w naszych czasach,
jest szczególnie pilne przypomnienie, że dzień Pański jest również dniem
odpoczynku od pracy. Usilnie życzymy sobie, by jako taki również był uznany
przez społeczność cywilną, tak by możliwe było nie podejmowanie pracy
zarobkowej, bez kary z tego powodu. Chrześcijanie, nie bez związku ze
znaczeniem szabatu w tradycji żydowskiej, widzieli w dniu Pańskim również dzień
wolny od codziennego trudu. Ma to ważne znaczenie, ponieważ mówi o
relatywizacji pracy, która powinna być nakierowana na cel, jakim jest człowiek:
praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy. Łatwo można w tym widzieć
ochronę człowieka przed możliwą formą zniewolenia. Jak powiedziałem, „praca ma
pierwszorzędne znaczenie dla realizacji człowieka i dla rozwoju społeczeństwa.
Musi być zatem organizowana i wykonywana z pełnym poszanowaniem ludzkiej
godności i w duchu służby dobru wspólnemu. Jest również ważne, aby człowiek nie
stał się niewolnikiem pracy, by nie traktował jej w sposób bałwochwalczy,
sądząc, że to właśnie ona nadaje ostateczny i definitywny sens życiu”[209]. W
dniu poświęconym Bogu człowiek odnajduje sens swego istnienia, jak również
swego pracowitego wysiłku[210].
Niedzielne zgromadzenia pod
nieobecność kapłana
75. Rozważając znaczenie
niedzielnej celebracji dla życia chrześcijańskiego, napotykamy na problem tych
wspólnot chrześcijańskich, w których brak kapłana, i w konsekwencji nie jest
możliwe sprawowanie Mszy św. w dzień Pański. Należy powiedzieć, że stajemy
tutaj wobec dość zróżnicowanych sytuacji. Synod nade wszystko polecił wiernym,
by udawali się do jednego z kościołów w diecezji, w których jest zagwarantowana
obecność kapłana, również i wtedy, gdy wymaga to pewnej ofiary[211]. Natomiast
tam, gdzie wielkie odległości praktycznie uniemożliwiają wiernym uczestniczenie
w niedzielnej Eucharystii, ważne jest, by wspólnota chrześcijańska mimo
wszystko gromadziła się w celu wychwalania Pana i upamiętniania dnia Jemu
poświęconego. Należy jednak stosownie pouczyć wiernych o różnicy pomiędzy Mszą
św. a zgromadzeniem niedzielnym w oczekiwaniu na kapłana. Troska duszpasterska
Kościoła winna polegać w takiej sytuacji na czuwaniu, by liturgia słowa
zorganizowana pod kierunkiem diakona lub osoby odpowiedzialnej w danej
wspólnocie za to zadanie, wyznaczone przez kompetentną władzę, przebiegała
według określonego rytuału opracowanego przez Konferencję Biskupów i
zatwierdzonego do tego celu[212]. Przypominam, że do ordynariusza należy
udzielanie uprawnienia do udzielania Komunii św. podczas takich zgromadzeń
liturgicznych, po uprzednim uważnym rozważeniu stosowności takiego wyboru.
Ponadto należy tak postępować, by nie siać we wspólnotach niepewności co do
centralnej roli kapłana oraz sakramentalnego wymiaru życia Kościoła. Ważna rola
świeckich, którym należy się wdzięczność za ich hojność w służbie
chrześcijańskiej wspólnocie, nigdy nie powinna przesłaniać niezastąpionej
posługi kapłanów w życiu Kościoła[213]. Dlatego należy uważnie czuwać, by
zgromadzenia oczekujące na kapłana nie dawały sposobności do wizji
eklezjologicznych niezgodnych z prawdą Ewangelii oraz Tradycją Kościoła. Mają
one raczej dostarczać uprzywilejowanych okazji do modlitwy, by Bóg zesłał
kapłanów według swego Serca. Wzruszające jest to, co na ten temat pisał Papież
Jan Paweł II w Liście do kapłanów na Wielki Czwartek 1979 roku, wspominając
miejsca, w których ludzie, pozbawieni kapłanów przez dyktatury, gromadzili się
w kościele albo w sanktuarium, kładli na ołtarzu stułę, jaka się jeszcze
zachowała, i recytowali modlitwy liturgii eucharystycznej, „a przed
przeistoczeniem zapadała głęboka cisza” na znak, jak „bardzo pragną usłyszeć te
słowa, które tylko kapłańskie usta mogą skutecznie wypowiedzieć”[214]. W tej
właśnie perspektywie, zważywszy na nieporównywalne dobro wynikające z
eucharystycznej Ofiary, proszę wszystkich kapłanów o czynną i konkretną
gotowość do jak najczęstszego nawiedzania, na ile jest to możliwe, wspólnot
powierzonych ich duszpasterskiej trosce, aby nie pozostawały one zbyt długo bez
sakramentu miłości.
Przynależność kościelna –
eucharystyczna forma chrześcijańskiej egzystencji
76. Przypomnienie znaczenia
niedzieli jako Dies Ecclesiae pobudza nas do uświadomienia sobie wewnętrznej
relacji pomiędzy zwycięstwem Jezusa nad złem i śmiercią, a naszą
przynależnością do Kościoła — Jego Ciała. Każdy bowiem chrześcijanin odnajduje
w dniu Pańskim również i wspólnotowy wymiar swej własnej odkupionej
egzystencji. Uczestniczenie w celebracji liturgicznej, przyjmowanie w Komunii
Ciała i Krwi Pańskiej jest równocześnie pogłębieniem naszej przynależności do
Tego, który za nas umarł (por. 1 Kor 6, 19 n; 7, 23). Rzeczywiście, kto karmi
się Chrystusem, żyje dla Niego. W świetle tajemnicy eucharystycznej ukazuje się
głębokie znaczenie communio sanctorum. Komunia zawsze i nierozdzielnie ma
znaczenie wertykalne oraz horyzontalne. Komunia z Bogiem oraz komunia z braćmi
i siostrami: te dwa wymiary spotykają się tajemniczo w darze eucharystycznym.
„Gdzie niszczy się komunię z Bogiem, będącą komunią z Ojcem, z Synem i z Duchem
Świętym, niszczy się również korzenie i źródło komunii między nami. A gdy my
nie żyjemy w komunii, nie ma również żywej i prawdziwej komunii z Bogiem
Trynitarnym”[215]. Dlatego wezwani, by stać się członkami Chrystusa, a więc też
członkami jedni drugich (por. 1 Kor 12, 27), stanowimy rzeczywistość
ontologicznie zbudowaną na Chrzcie św. oraz karmioną Eucharystią,
rzeczywistość, która domaga się, by była dostrzegalna w życiu naszych wspólnot.
Eucharystyczny wymiar
chrześcijańskiej egzystencji jest bez wątpienia wymiarem kościelnym i
wspólnotowym. Poprzez diecezje i parafie, które tworzą podstawowe struktury
Kościoła na danym terytorium, każdy wierny może konkretnie doświadczyć swojej
przynależności do Ciała Chrystusa. Stowarzyszenia, ruchy kościelne i nowe
wspólnoty, jak również instytuty życia konsekrowanego — wraz z żywotnością
charyzmatów otrzymanych od Ducha Świętego na nasze czasy — mają za zadanie
wnieść swój specyficzny wkład w uświadomienie wiernych o tym, że należą do Pana
(por. Rz 14, 8). Fenomen sekularyzacji, który nie przypadkiem ma cechy
zdecydowanie indywidualistyczne, osiąga swoje zgubne skutki nade wszystko wśród
ludzi, którzy się izolują, mając nikły zmysł przynależności. Chrześcijaństwo od
samego początku zakładało jednoczenie się, tworzenie sieci więzi ciągle
ożywianych słuchaniem słowa i celebracją Eucharystii, ożywianych przez Ducha
Świętego.
Duchowość i kultura
eucharystyczna
77. Ojcowie synodalni w sposób
zdecydowany potwierdzili, że „wierni chrześcijanie potrzebują głębszego
zrozumienia relacji pomiędzy Eucharystią i codziennym życiem. Duchowość
eucharystyczna nie ogranicza się tylko do uczestnictwa we Mszy św. i pobożności
wobec Najświętszego Sakramentu. Obejmuje ona całe życie”[216]. Ta uwaga nabiera
dzisiaj szczególnego znaczenia dla nas wszystkich. Trzeba stwierdzić, że jednym
z najpoważniejszych skutków wspomnianej nieco wyżej sekularyzacji jest usuwanie
wiary chrześcijańskiej na margines egzystencji, jakby była nieużyteczna w
konkretnym życiu ludzi. Bankructwo takiego sposobu życia „jakby Boga nie było”
jest dziś dla wszystkich widoczne. Dzisiaj trzeba odkryć na nowo, że Jezus
Chrystus nie należy zwyczajnie do sfery prywatnych przekonań dotyczących
abstrakcyjnej doktryny, ale jest rzeczywistą osobą, a Jego wejście w historię
prowadzi do odnowienia życia wszystkich. Dlatego Eucharystia, jako źródło i
szczyt życia i misji Kościoła, winna zaowocować duchowością – życiem „według
Ducha” (Rz 8, 4 n; por. Ga 5, 16. 25). Jest godne uwagi, że św. Paweł w Liście
do Rzymian, w którym zaprasza do nowego duchowego kultu, przywołuje
równocześnie konieczność przemiany własnego sposobu życia i myślenia: „Nie
bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie
umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu
przyjemne i doskonałe” (12, 2). W ten sposób Apostoł Narodów podkreśla związek
pomiędzy prawdziwym kultem duchowym a koniecznością nowego pojmowania istnienia
i postępowania w życiu. Integralną częścią eucharystycznej formy życia jest
odnowienie mentalności, „abyśmy już nie
byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki” (Ef 4, 14).
Eucharystia i ewangelizacja
kultur
78. Z tego, co stwierdzono wyżej
wynika, iż tajemnica eucharystyczna ustawia nas w dialogu z różnymi kulturami,
ale również w pewnym sensie jest ona dla nich wyzwaniem[217]. Trzeba rozpoznać
międzykulturowy charakter tego nowego kultu, tej logiké latréía. Obecność
Jezusa Chrystusa oraz wylanie Ducha Świętego są wydarzeniami, które mogą w
sposób trwały konfrontować się z każdą rzeczywistością kulturową, aby ją poddać
działaniu ewangelicznego zaczynu. W konsekwencji prowadzi to do zobowiązania,
aby z przekonaniem podejmować ewangelizację kultur, w świadomości, że sam
Chrystus jest prawdą każdego człowieka oraz całej historii ludzkiej. Eucharystia
staje się kryterium wartościowania tego wszystkiego, co chrześcijanin napotyka
w różnych przejawach kultury. W tym ważnym procesie możemy dostrzec, jak bardzo
znaczące są słowa św. Pawła, który zaprasza w Pierwszym Liście do Tesaloniczan:
„Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie” (5, 21).
Eucharystia i wierni świeccy
79. W Chrystusie, Głowie Kościoła
Jego Ciała, wszyscy chrześcijanie są razem „wybranym plemieniem, królewskim
kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, aby
ogłaszali chwalebne dzieła” (1 P 2, 9). Eucharystia jako tajemnica, którą się
żyje, udziela się każdemu z nas w takim położeniu, w jakim się znajdujemy,
sprawiając, iż egzystencjalna sytuacja staje się miejscem, w którym codziennie
przeżywa się nowość chrześcijańską. Skoro Ofiara eucharystyczna karmi i pomnaża
w nas to, co już jest dane w Chrzcie, dzięki czemu wszyscy jesteśmy powołani do
świętości[218], to teraz powinno to wypływać i ujawniać się właśnie w tych
sytuacjach i stanach życia, w których każdy chrześcijanin się znajduje. Dzień
po dniu przeżywając swoje życie jako powołanie, chrześcijanin oddaje się na
służbę miłą Bogu. Począwszy od zgromadzenia liturgicznego, sakrament
Eucharystii angażuje nas w codzienną rzeczywistość, aby wszystko czynić na
chwałę Bożą.
Skoro zaś świat jest „rolą” (Mt
13, 38), w którą Bóg składa swoich synów jako dobre ziarno, chrześcijanie
świeccy, na mocy Chrztu i Bierzmowania oraz wzmocnieni Eucharystią, są wezwani,
by żyć radykalną nowością wprowadzoną przez Chrystusa w powszechne warunki
życia[219]. Winni oni podtrzymywać pragnienie, by Eucharystia wyciskała coraz
głębsze znamię na ich codziennej egzystencji, sprawiając, by w swym środowisku
pracy oraz w całym społeczeństwie byli rozpoznawalnymi świadkami[220]. Szczególną
zachętę kieruję do rodzin, aby czerpały natchnienie oraz moc z tego sakramentu.
Miłość między mężczyzną i kobietą, przyjęcie życia oraz zadania wychowawcze
jawią się jako uprzywilejowana przestrzeń, w której działanie Eucharystii może
przemieniać i prowadzić do tego, aby nasze istnienie nabrało pełnego
sensu[221]. Pasterze niech nigdy nie zaniedbują podtrzymywania, wychowywania
oraz zachęcania wiernych świeckich, by przeżywali w pełni swe powołanie do
świętości w tym świecie, który Bóg tak umiłował, że Syna swego dał, „aby został
przez Niego zbawiony” (J 3, 17).
Eucharystia i duchowość kapłańska
80. Eucharystyczna forma
chrześcijańskiej egzystencji objawia się bez wątpienia w szczególny sposób w
stanie kapłańskim. Duchowość kapłańska jest ze swej istoty eucharystyczna.
Ziarno takiej duchowości znajduje się już w słowach wypowiedzianych przez
biskupa podczas liturgii święceń: „Przyjmij dary ludu świętego, które mają być
ofiarowane Bogu. Rozważaj, co będziesz czynił, naśladuj to, czego będziesz dokonywał
i prowadź życie zgodne z tajemnicą Pańskiego krzyża”[222]. Aby nadać swojej
egzystencji coraz pełniejszą formę eucharystyczną, kapłan już w okresie
formacji i w następnych latach powinien zaplanować szeroką przestrzeń dla życia
duchowego[223]. Jest on wezwany, by autentycznie poszukiwał Boga, będąc
równocześnie blisko ludzkich trosk. Intensywne życie duchowe pozwoli mu wejść
coraz głębiej w komunię z Panem i pomoże mu dać się posiąść przez miłość Bożą,
stając się jej świadkiem w każdej okoliczności, również trudnej i ciemnej. W
tym celu, wraz z Ojcami Synodu, zalecam kapłanom „codzienną celebrację Mszy
św., również i wtedy, gdy nie uczestniczą w niej wierni”[224]. To zalecenie
jest przede wszystkim odpowiedzią na obiektywnie nieskończoną wartość każdej celebracji
eucharystycznej; znajduje też uzasadnienie w jej szczególnej skuteczności
duchowej, ponieważ Msza św., przeżywana z wiarą, kształtuje człowieka w
najgłębszym znaczeniu tego słowa, sprzyja bowiem upodabnianiu się do Chrystusa
oraz utwierdza kapłana w jego powołaniu.
Eucharystia i życie konsekrowane
81. Pośród związków pomiędzy
Eucharystią i różnymi powołaniami w Kościele, szczególnie jaśnieje „profetyczne świadectwo osób konsekrowanych,
które w celebracji eucharystycznej oraz w adoracji znajdują moc do radykalnego
pójścia za Chrystusem posłusznym, ubogim i czystym”[225]. Konsekrowani
mężczyźni i kobiety, chociaż spełniają liczne zadania wychowawcze i troszczą
się o potrzebujących, w nauczaniu czy posłudze chorym, wiedzą, że zasadniczym celem
ich życia jest „kontemplacja rzeczy Bożych oraz ustawiczne zjednoczenie z
Bogiem”[226]. Istotny wkład, jakiego Kościół oczekuje od życia konsekrowanego,
dotyczy o wiele bardziej sposobu bycia niż działania. W związku z tym chciałbym
tu przywołać znaczenie dziewictwa jako świadectwa, właśnie w odniesieniu do
tajemnicy Eucharystii. W istocie, oprócz odniesienia do celibatu kapłańskiego,
tajemnica eucharystyczna odsłania wewnętrzny związek z dziewictwem
konsekrowanym, gdyż jest ono wyrazem wyłącznego oddania się Kościoła
Chrystusowi, którego przyjmuje jako swego Oblubieńca z wiernością radykalną i
płodną[227]. W Eucharystii dziewictwo konsekrowane znajduje natchnienie oraz
pokarm dla całkowitego oddania się Chrystusowi. Z Eucharystii ponadto czerpie
ono pociechę i zachętę, by również w naszych czasach być znakiem miłości
bezinteresownej i płodnej, którą Bóg darzy ludzkość. W końcu, poprzez swoje
specyficzne świadectwo, życie konsekrowane staje się obiektywnie przywoływaniem
oraz antycypacją "godów Baranka" (Ap 19, 7. 9), które są kresem całej
historii zbawienia. W tym znaczeniu skutecznie odsyła do tej eschatologicznej
perspektywy, której każdy człowiek potrzebuje, aby mógł ukierunkować własne
wybory oraz decyzje życiowe.
Eucharystia i moralna przemiana
82. Odkrywając piękno
eucharystycznej formy chrześcijańskiej egzystencji doszliśmy również do
refleksji na temat moralnych energii, których ona dostarcza dla wsparcia
autentycznej wolności właściwej dzieciom Bożym. Chciałbym w tym miejscu podjąć
poruszoną na Synodzie tematykę, która dotyczy związku pomiędzy eucharystyczną
formą egzystencji a przemianą moralną. Papież Jan Paweł II potwierdził, iż
życie moralne "ma walor «rozumnej służby Bożej" (Rz 12, 1; por. Flp
3, 3), która wypływa i bierze moc z tego niewyczerpanego źródła świętości i
uwielbienia, jakim są sakramenty, zwłaszcza Eucharystia. Uczestnicząc bowiem w
ofierze krzyża, chrześcijanin dostępuje udziału w ofiarnej miłości Chrystusa i
zostaje uzdolniony oraz zobowiązany do okazywania tejże miłości w życiu poprzez
wszystkie swoje postawy i czyny”[228]. W końcu, „w samym «kulcie», w Komunii
eucharystycznej zawiera się bycie miłowanym i jednocześnie miłowanie innych.
Eucharystia, która nie przekłada się na miłość konkretnie praktykowaną, jest
sama w sobie fragmentaryczna”[229].
Tego powołania się na moralną
wartość duchowej służby nie należy interpretować według klucza moralistyki.
Jest ono nade wszystko radosnym odkryciem dynamiki miłości w sercu tego, kto
przyjmuje dar Pana, oddaje Mu się i odnajduje prawdziwą wolność. Przemiana
moralna, zawarta w nowym kulcie ustanowionym przez Chrystusa, jest napięciem i
serdecznym pragnieniem odpowiedzi na miłość Pana całym swoim jestestwem, przy
świadomości własnej kruchości. To, o czym mówimy, łatwo dostrzec w opowiadaniu
ewangelicznym o Zacheuszu (por. Łk 19, 1-10). Po ugoszczeniu Jezusa w swoim
domu, celnik odkrywa, iż jest całkowicie przemieniony: decyduje się dać połowę
swego mienia ubogim oraz zwrócić poczwórnie tym, których okradł. Impuls
moralny, który rodzi się z goszczenia Jezusa w naszym życiu, wypływa z
wdzięczności za niezasłużone doświadczenie bliskości Pana.
Eucharystyczna spójność
83. Ważne jest zwrócenie uwagi na
to, co Ojcowie synodalni określili jako eucharystyczna spójność, do której
nasza egzystencja jest obiektywnie powołana. Kult oddawany Bogu, w istocie nie
jest nigdy aktem czysto prywatnym, bez wpływu na nasze społeczne więzi: wymaga
ona publicznego świadectwa naszej wiary. Dotyczy to oczywiście wszystkich
ochrzczonych, ale szczególnie dotyczy tych, którzy z racji pozycji społecznej
czy politycznej, jaką zajmują, muszą podejmować decyzje dotyczące wartości
fundamentalnych, takich jak szacunek i obrona ludzkiego życia od poczęcia aż do
naturalnej śmierci, jak rodzina oparta na małżeństwie mężczyzny i kobiety,
wychowywanie dzieci oraz promocja dobra wspólnego we wszystkich jego
formach[230]. Te wartości nie podlegają negocjacjom. Dlatego katoliccy politycy
oraz ustawodawcy, świadomi swej poważnej odpowiedzialności społecznej, winni
się czuć szczególnie przynaglani przez swe sumienie uformowane w prawy sposób,
by przedstawiać oraz wspierać prawa inspirowane przez wartości zakorzenione w
ludzkiej naturze[231]. To wszystko ma obiektywny związek z Eucharystią (por. 1
Kor 11, 27-29). Biskupi są zobowiązani ciągle przypominać o tych wartościach;
stanowi to część ich odpowiedzialności za wiernych im powierzonych[232].
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA, KTÓRĄ SIĘ
GŁOSI
Eucharystia i misja
84. W homilii wygłoszonej podczas
celebracji eucharystycznej, w której dałem uroczysty początek mej posłudze na
Katedrze Piotrowej, powiedziałem: „Nie ma nic piękniejszego, niż zostać
dosięgniętym, zaskoczonym przez Ewangelię, przez Chrystusa. Nie ma nic
piękniejszego, niż poznać Go i dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim”[233]. To
stwierdzenie zyskuje na intensywności, jeśli pomyślimy o tajemnicy
eucharystycznej. Nie możemy bowiem zatrzymać dla siebie miłości, którą
celebrujemy w tym sakramencie. Domaga się ona ze swej natury, by była
przekazana wszystkim. To, czego świat potrzebuje, to miłość Boga, spotkanie z
Chrystusem i wiara w Niego. Dlatego Eucharystia nie tylko jest źródłem i
szczytem życia Kościoła, ale również jego misji: „Kościół autentycznie
eucharystyczny jest Kościołem misyjnym”[234]. Również i my winniśmy móc
powiedzieć naszym braciom z przekonaniem: „To, co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy, to
i wam oznajmiamy, abyście i wy mieli współuczestnictwo z nami!” (por. 1 J 1,
1-3). Naprawdę nie ma nic piękniejszego niż spotkanie i udzielanie Chrystusa
wszystkim. Zresztą samo ustanowienie Eucharystii wyprzedza to, co stanowi serce
misji Jezusa: On jest posłany przez Ojca dla odkupienia świata (por. J 3,
16-17; Rz 8, 32). Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus powierza swoim uczniom
sakrament, który uobecnia ofiarę złożoną przez Niego z samego siebie w
posłuszeństwie Ojcu dla zbawienia nas wszystkich. Nie możemy przystępować do
stołu eucharystycznego bez włączenia się w dynamikę misji, która bierze
początek w samym Sercu Boga i zmierza do tego, by objąć wszystkich ludzi.
Eucharystia i świadectwo
85. Pierwszą i podstawową misją,
jaka rodzi się ze świętych tajemnic, które celebrujemy, jest dawanie świadectwa
naszym życiem. Zachwyt wobec daru, jaki Bóg nam dał w Chrystusie, wzbudza w
naszej egzystencji nową dynamikę, zobowiązującą nas, byśmy dawali świadectwo
Jego miłości. Stajemy się świadkami, gdy poprzez nasze czyny, słowa i sposób
bycia ktoś Inny objawia się i udziela. Można powiedzieć, że to świadectwo jest
środkiem, dzięki któremu prawda o miłości Bożej dociera w historii do
człowieka, zapraszając go, by dobrowolnie przyjął tę radykalną nowość. W tym
świadectwie Bóg się wystawia, by tak rzec, na ryzyko wolności człowieka. Jezus
sam jest świadkiem wiernym i prawdomównym (por. Ap 1, 5; 3, 14); przyszedł, aby
dać świadectwo prawdzie (por. J 18, 37). W tej refleksji zależy mi na
rozważeniu pojęcia, które było drogie pierwszym chrześcijanom i dotyczy również
nas, współczesnych chrześcijan – świadectwo aż po dar z samego siebie, aż po
męczeństwo, zawsze było uważane w historii Kościoła za szczyt nowego duchowego
kultu: « abyście dali swoje ciała » (Rz 12, 1). Pomyślmy na przykład o opisie
męczeństwa św. Polikarpa ze Smyrny, ucznia św. Jana: całe to dramatyczne
wydarzenie jest opisane jako liturgia, więcej, jako stawanie się samego
męczennika Eucharystią[235]. Pomyślmy o eucharystycznej świadomości, jaką
wyraża św. Ignacy z Antiochii, przewidując swoje męczeństwo: uważa siebie za
„Bożą pszenicę” i pragnie stać się w męczeństwie „czystym chlebem
Chrystusa”[236]. Chrześcijanin, który ofiaruje swoje życie jako męczennik,
wchodzi w pełną komunię z Paschą Jezusa Chrystusa i w ten sposób sam staje się
wraz z Nim Eucharystią. Również i dziś nie brak Kościołowi męczenników, w
których odsłania się w najwyższy sposób miłość Boga. Również wtedy, gdy nie
wymaga się od nas próby męczeństwa, wiemy, że kult Bogu przyjemny domaga się
takiej wewnętrznej gotowości[237], i znajduje realizację w radosnym i pełnym
przekonania świadectwie spójnego chrześcijańskiego życia wobec świata w tych
środowiskach, do których Pan nas posyła, byśmy Go głosili.
Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel
86. Podkreślenie wewnętrznego
związku pomiędzy Eucharystią a misją, pozwala odkryć również ostateczną treść
naszego przepowiadania. Im żywsza będzie w sercach chrześcijan miłość
Eucharystii, tym jaśniejsze będzie zadanie misji: niesienia Chrystusa. Nie
chodzi tylko o ideę czy o etykę przez Niego natchnioną, ale o dar Jego własnej
Osoby. Kto nie przekazuje bratu prawdy o Miłości, nie dość jeszcze dał. W ten
sposób Eucharystia, jako sakrament naszego zbawienia, nieuchronnie przywołuje
jedność Chrystusa i zbawienia dokonanego przezeń za cenę własnej krwi. Dlatego
tajemnica eucharystyczna, w którą się wierzy i którą się celebruje, domaga się
ciągłego wychowywania wszystkich do pracy misyjnej, której głównym elementem
jest głoszenie Jezusa, jedynego Zbawiciela[238]. To zaś powstrzyma sprowadzanie
prawdziwego dzieła promocji ludzkiej, która zawsze jest nieodłącznie związana z
autentycznym procesem ewangelizacji, do wyłącznie socjologicznego klucza.
Wolność kultu
87. W tym kontekście chciałbym
wyrazić to, co potwierdzili Ojcowie podczas zgromadzenia synodalnego na temat
poważnych trudności, na jakie napotykają te wspólnoty chrześcijańskie, które
żyją w warunkach mniejszości lub są wręcz pozbawione wolności religijnej[239].
Powinniśmy naprawdę dziękować Bogu za wszystkich biskupów, kapłanów, osoby
konsekrowane oraz świeckich, którzy z poświęceniem głoszą Ewangelię i żyją
wiarą, wystawiając na niebezpieczeństwo własne życie. W wielu regionach świata,
w których samo udanie się do kościoła stanowi heroiczne świadectwo, narażające
na zepchnięcie na margines lub na przemoc. Również i przy tej okazji pragnę
potwierdzić solidarność całego Kościoła z tymi, którzy cierpią z powodu braku
wolności kultu. Wiemy, że gdzie brakuje wolności religijnej, tam brak jest w
istocie wolności najbardziej podstawowej, ponieważ w wierze człowiek wyraża
wewnętrzną decyzję o ostatecznym sensie własnej egzystencji. Módlmy się więc,
by się poszerzyły przestrzenie wolności religijnej we wszystkich państwach, aby
chrześcijanie, jak również i członkowie innych religii, mogli swobodnie żyć w
zgodzie z własnymi przekonaniami, zarówno w wymiarze osobistym, jak i
wspólnotowym.
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA OFIAROWANA
ŚWIATU
Eucharystia, chlebem łamanym za
życie świata
88. „Chlebem, który Ja dam, jest
moje ciało [wydane] za życie świata” (J 6, 51). Tymi słowami Pan objawia
prawdziwe znaczenie daru z własnego życia dla wszystkich ludzi. Ukazują one
również dogłębne współczucie, jakie Chrystus żywi wobec każdej osoby. Ewangelie
opowiadają wiele razy o uczuciach Jezusa wobec ludzi, a w szczególności wobec
cierpiących i grzeszników (por. Mt 20, 34; Mk 6, 34; Łk 19, 41). Poprzez
głęboko ludzkie uczucia wyraża On zbawczy zamysł Boga, aby każdy człowiek
osiągnął prawdziwe życie. Każda celebracja eucharystyczna uobecnia
sakramentalnie dar, jaki Jezus uczynił z własnego życia przez śmierć na Krzyżu
dla nas oraz dla świata całego. Równocześnie w Eucharystii Jezus czyni z nas
świadków współczucia Boga wobec każdego brata i siostry. W ten sposób rodzi się
wokół tajemnicy eucharystycznej służba miłości wobec bliźniego, która „polega
właśnie na tym, że kocham w Bogu i z Bogiem również innego człowieka, którego w
danym momencie może nawet nie znam, lub do którego nie czuję sympatii. Taka
miłość może być urzeczywistniona jedynie wtedy, kiedy jej punktem wyjścia jest
intymne spotkanie z Bogiem, spotkanie, które stało się zjednoczeniem woli, a
które pobudza także uczucia. Właśnie wtedy uczę się patrzeć na inną osobę nie
tylko jedynie moimi oczyma i poprzez moje uczucia, ale również z perspektywy
Jezusa Chrystusa”[240]. W ten sposób uznaję w osobach, do których się
przybliżam, braci i siostry, za których Pan dał swoje życie, miłując ich „aż do
końca” (J 13, 1). W konsekwencji nasze wspólnoty, gdy celebrują Eucharystię
powinny być coraz bardziej świadome, że ofiara Chrystusa jest dla wszystkich i
dlatego Eucharystia przynagla każdego Weń wierzącego, by stawał się „chlebem
łamanym” dla innych, a więc by angażował się na rzecz świata bardziej sprawiedliwego
i braterskiego. Myśląc o rozmnożeniu chleba i ryb, winniśmy rozpoznać, że
Chrystus nadal, również i teraz, wzywa swych uczniów, by osobiście angażowali
się: « Wy dajcie im jeść » (Mt 14, 16). Naprawdę, powołaniem każdego z nas
jest, byśmy wraz z Jezusem byli chlebem łamanym za życie świata.
Społeczne konsekwencje tajemnicy
eucharystycznej
89. Zjednoczenie z Chrystusem
urzeczywistnia się w sakramencie, który uzdalnia również do wprowadzenia
nowości w stosunkach społecznych: „«mistyka» tego sakramentu ma charakter
społeczny”, bowiem „zjednoczenie z Chrystusem jest jednocześnie zjednoczeniem z
wszystkimi, którym On się daje. Nie mogę mieć Chrystusa tylko dla siebie; mogę
do Niego należeć tylko w jedności z wszystkimi, którzy już stali się lub staną
się Jego”[241]. W związku z tym konieczne jest wyjaśnienie relacji pomiędzy
tajemnicą eucharystyczną i zaangażowaniem społecznym. Eucharystia jest
sakramentem komunii pomiędzy braćmi i siostrami, którzy godzą się na pojednanie
z Chrystusem. On to z żydów i pogan uczynił jeden lud, burząc mur nienawiści,
jaki ich dzielił (por. Ef 2, 14). Tylko ciągłe dążenie do pojednania pozwala na
godne przyjmowanie Ciała i Krwi Pańskiej (por. Mt 5, 23-24)[242]. Chrystus
poprzez pamiątkę swojej ofiary wzmacnia komunię wśród braci, a w szczególności
przynagla tych, którzy są w konflikcie, by przyspieszyli pojednanie, otwierając
się na dialog oraz budowanie sprawiedliwości. Nie ma wątpliwości, że warunkiem
budowania prawdziwego pokoju jest przywrócenie sprawiedliwości, pojednania i
przebaczenia[243]. Z tej świadomości rodzi się wola przemienienia również
niesprawiedliwych struktur, aby przywrócić na nowo szacunek dla godności
człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. Poprzez podejmowanie tej
odpowiedzialności Eucharystia staje się w życiu tym, co oznacza w celebracji.
Jak mogłem już stwierdzić, nie jest zadaniem Kościoła udział w walce
politycznej, aby zbudować społeczeństwo bardziej sprawiedliwe; niemniej jednak,
Kościół nie może i nawet nie powinien pozostawać na marginesie walki o
sprawiedliwość. Kościół „musi włączyć się w nią przez argumentację rozumową i
obudzić siły duchowe, bez których sprawiedliwość, domagająca się zawsze
wyrzeczeń, nie może utrwalić się i rozwijać”[244].
W perspektywie odpowiedzialności
społecznej wszystkich chrześcijan, Ojcowie synodalni przypomnieli, że ofiara
Chrystusa jest tajemnicą wyzwolenia, która nas przynagla i ciągle prowokuje.
Zwracam się więc z apelem do wszystkich wiernych, by rzeczywiście działali na
rzecz pokoju i sprawiedliwości: „Kto zaś uczestniczy w Eucharystii, powinien
angażować się w budowanie pokoju w naszym świecie, naznaczonym przemocą i
licznymi wojnami, a dziś w szczególny sposób przez terroryzm, korupcję
ekonomiczną oraz wykorzystywanie seksualne”[245]. Wszystkie te problemy rodzą z
kolei inne upokarzające zjawiska, budzące żywe zaniepokojenie. Wiemy, że nie
można stawić czoła tym sytuacjom w sposób powierzchowny. Właśnie na mocy
tajemnicy, którą celebrujemy, trzeba demaskować okoliczności sprzeciwiające się
godności człowieka, dla którego Chrystus przelał swoją krew, potwierdzając w
ten sposób ogromną wartość każdej pojedynczej osoby.
Pokarm prawdy i nędza człowieka
90. Nie możemy pozostawać
bezczynni wobec tych procesów globalizacji, które nierzadko sprawiają, iż na poziomie
światowym wzrasta nadmiernie rozdźwięk pomiędzy bogatymi i ubogimi. Winniśmy
mówić otwarcie o tych, co trwonią bogactwa ziemi, prowokując nierówności, które
wołają do nieba (por. Jk 5, 4). Nie możemy, na przykład, milczeć wobec
„wstrząsających obrazów z wielkich obozów dla uchodźców i wysiedlonych – w
różnych częściach świata – zbiorowisk ludzi żyjących w prowizorycznych
warunkach, szukających schronienia przed jeszcze gorszym losem i potrzebujących
wszystkiego. Czyż ci ludzie nie są naszymi braćmi i siostrami? Czyż ich dzieci
nie przyszły na świat z takim samym jak inne, słusznym pragnieniem
szczęścia?”[246]. Pan Jezus, Chleb życia wiecznego, nakłania nas i uwrażliwia
na sytuacje nędzy, w których znajduje się wciąż większa część ludzkości. Są to sytuacje,
których przyczyna tkwi często w niepokojącym braku odpowiedzialności ludzi. W
rzeczywistości, „na podstawie dostępnych danych statystycznych można
stwierdzić, że mniej niż połowa olbrzymich kwot przeznaczanych na całym świecie
na zbrojenia, wystarczyłaby w zupełności, aby na trwałe wydobyć z nędzy
niezliczone rzesze ubogich. Jest to wyzwaniem dla ludzkiego sumienia.
Społecznościom, które żyją poniżej progu ubóstwa - bardziej z przyczyn
związanych z międzynarodowymi stosunkami politycznymi, handlowymi i kulturowymi
niż na skutek niekontrolowanych okoliczności -
nasze wspólne działania na rzecz prawdy mogą i powinny dawać nowe
nadzieje”[247].
Pokarm prawdy przynagla nas do
ujawniania sytuacji, które są niegodne człowieka, w których umiera się z powodu
braku pożywienia, niesprawiedliwości lub wyzysku, daje nam też nową siłę i
odwagę, by pracować wytrwale nad budowaniem cywilizacji miłości. Od początku
chrześcijanie starali się dzielić swymi dobrami (por. Dz 4, 32) oraz pomagać
ubogim (por. Rz 15, 26). Jałmużna, którą się zbiera podczas zgromadzeń
liturgicznych, jest żywym tego przypomnieniem, jak też aktualną koniecznością.
Kościelne instytucje dobroczynne, w szczególności Caritas, spełniają na różnych
poziomach cenną posługę pomocy osobom potrzebującym, nade wszystko najuboższym.
Czerpiąc natchnienie z Eucharystii, która jest sakramentem miłości, stają się
konkretnym jej przejawem; ich solidarne zaangażowanie w świecie zasługuje na
aprobatę i poparcie.
Nauka społeczna Kościoła
91. Tajemnica Eucharystii uzdalnia
nas i przynagla do odważnego angażowania w strukturach tego świata, by wnieść w
nie tę nowość odniesień, która ma swe niewyczerpalne źródło w darze Boga.
Modlitwa, którą powtarzamy podczas każdej Mszy św.: "Chleba naszego
powszedniego daj nam dzisiaj", zobowiązuje nas, byśmy czynili wszystko co
możliwe, współdziałając z instytucjami międzynarodowymi, państwowymi i
prywatnymi, by zlikwidować lub przynajmniej zmniejszyć w świecie zgorszenie
głodu oraz niedożywienia, z powodu którego cierpi tak wiele milionów ludzi,
nade wszystko w krajach będących na drodze rozwoju. Szczególnie chrześcijanin
świecki, uformowany w szkole Eucharystii, wezwany jest do bezpośredniego
podejmowania swojej odpowiedzialności politycznej i społecznej. Aby mógł
stosownie spełniać swe zadanie, trzeba go przygotować poprzez konkretne
wychowanie do miłości i sprawiedliwości. W tym celu, jak proponował Synod,
konieczne jest, by w diecezjach oraz wspólnotach chrześcijańskich znana była i
stosowana społeczna nauka Kościoła[248]. W tym cennym dziedzictwie, wywodzącym
się z najstarszej tradycji kościelnej, znajdziemy elementy, które z głęboką
mądrością wskazują kierunek reagowania chrześcijan na palące kwestie społeczne.
Ta nauka, dojrzewając w ciągu całej historii Kościoła, charakteryzuje się
realizmem i równowagą, co pomaga unikać błędnych kompromisów czy też złudnych
utopii.
Uświęcenie świata i ochrona
stworzenia
92. Aby rozwinąć głęboką
duchowość eucharystyczną, zdolną znacząco wpłynąć na tkankę społeczną, trzeba,
by lud chrześcijański, który składa dziękczynienie przez Eucharystię, miał
świadomość, iż czyni to w imieniu całego stworzenia, starając się w ten sposób
o uświęcenie świata i pracując intensywnie w tym celu[249]. Eucharystia rzuca
potężne światło na ludzką historię i na cały kosmos. W tej sakramentalnej
perspektywie uczymy się dzień po dniu, iż każde kościelne wydarzenie ma
charakter znaku, poprzez który Bóg się nam udziela i nas przynagla. W ten
sposób eucharystyczna forma egzystencji może naprawdę sprzyjać autentycznej
zmianie mentalności w odczytywaniu historii i świata. Wychowuje nas do tego
sama liturgia, gdy kapłan podczas ofiarowania darów kieruje do Boga modlitwę
błogosławieństwa i prośby dotyczącą chleba i wina, « owocu ziemi », « winnego
krzewu » oraz "pracy rąk ludzkich". Tymi słowami, poza włączeniem
całego ludzkiego trudu i aktywności w ofiarę złożoną Bogu, liturgia wzywa nas
do uznania ziemi za stworzenie Boże, wytwarzające potrzebne nam pożywienie.
Ziemia nie jest niezależną rzeczywistością, samą materią, którą
nieodpowiedzialnie się posługujemy według ludzkiej pożądliwości. Ma ona miejsce
w dobrym zamyśle Boga, według którego wszyscy jesteśmy powołani, aby stać się
synami i córkami w jedynym Synu Bożym, Jezusie Chrystusie (por. Ef 1, 4-12).
Słuszne zatroskanie o warunki ekologiczne, jakie degradują naturę stworzoną w
tak wielu częściach świata, znajduje pociechę w perspektywie chrześcijańskiej
nadziei, która zobowiązuje do odpowiedzialnego działania na rzecz ochrony
stworzenia.[250]. W związku pomiędzy Eucharystią a kosmosem odkrywamy bowiem
jedność Bożego zamysłu i możemy pojąć głęboki związek pomiędzy stworzeniem i
"nowym stworzeniem », zapoczątkowanym przez zmartwychwstanie Chrystusa,
nowego Adama. Uczestniczymy w nim już obecnie na mocy Chrztu (por. Kol 2, 12
n.), i w ten sposób nasze chrześcijańskie życie, karmione Eucharystią, otwiera
się na perspektywę nowego nieba i nowej ziemi, nowego świata, w którym nowe
Jeruzalem zstępuje z nieba, od Boga, « przystrojone jak oblubienica zdobna w
klejnoty dla swego męża" (Ap 21, 2).
Przydatność Kompendium na temat
Eucharystii
93. Na końcu tych refleksji, w
których chciałem się zatrzymać nad wskazaniami wynikającymi z prac Synodu,
pragnę również podjąć propozycję, jaką wysunęli Ojcowie, aby ułatwić ludowi
chrześcijańskiemu wierzenie, celebrowanie i coraz głębsze przeżywanie tajemnicy
eucharystycznej. Pod kierunkiem właściwych dykasterii będzie opublikowane
Kompendium zbierające teksty zawarte w Katechizmie Kościoła Katolickiego, a
mianowicie: modlitwy, wyjaśnienia modlitw eucharystycznych zawartych w Mszale
oraz wszystko, cokolwiek jeszcze może się okazać użyteczne dla poprawnego
pojmowania, sprawowania oraz adorowania sakramentu Ołtarza[251]. Życzyłbym
sobie, aby ten dokument mógł się przyczynić do tego, by pamiątka Paschy Pana
stawała się z każdym dniem coraz bardziej źródłem i szczytem życia i misji
Kościoła, i pobudzała każdego wiernego, by czynił z własnego życia prawdziwy
kult duchowy.
ZAKOŃCZENIE
94. Drodzy Bracia i Siostry,
Eucharystia jest źródłem wszelkiej formy świętości i każdy z nas jest wezwany
do pełni życia w Duchu Świętym. Iluż to świętych uczyniło autentycznym swoje
życie dzięki pobożności eucharystycznej! Od św. Ignacego z Antiochii do św.
Augustyna, od św. Antoniego Opata do św. Benedykta, od św. Franciszka z Asyżu
do św. Tomasza z Akwinu, od św. Klary z Asyżu do św. Katarzyny ze Sieny, od św.
Paschalisa Baylona do św. Piotra Juliana Eymarda, od św. Alfonsa Marii di Liguori do bł. Karola de Foucauld, od
św. Jana
Marii Vianneya do św. Teresy z Lisieux, od św. Pio z Pietrelciny do bł. Teresy
z Kalkuty, od bł. Piergiorgia Frassatiego do bł. Iwana Merza, by wymienić tylko
kilku z tak wielu, których świętość zawsze miała swoje centrum w sakramencie
Eucharystii.
Dlatego jest rzeczą konieczną, by
w Kościele naprawdę wierzono w tę najświętszą tajemnicę, by ją pobożnie
sprawowano, i by była ona przeżywana intensywnie. Dar, jaki Jezus czyni z
samego siebie w tym Sakramencie, pamiątce swej męki, świadczy, że wynik naszego
życia zależy od naszego uczestnictwa w życiu trynitarnym, które w Nim jest nam
dane na sposób definitywny i skuteczny. Celebracja i adoracja Eucharystii
pozwala przybliżać się do miłości Boga i przylgnąć do niej osobiście, aż do
zjednoczenia z umiłowanym Panem. Ofiara z życia, komunia z całą wspólnotą
wierzących oraz solidarność z każdym człowiekiem są nieodzownymi składnikami
tej logiké latreía, duchowego kultu, świętego i miłego Bogu (por. Rz 12, 1), w
którym cała nasza konkretna rzeczywistość ludzka jest przemieniona na chwałę
Boga. Dlatego zapraszam wszystkich pasterzy, by dołożyli wszelkich starań, aby
promować autentycznie eucharystyczną duchowość chrześcijańską. Prezbiterzy,
diakoni oraz wszyscy, którzy spełniają posługę eucharystyczną, niech zawsze
czerpią z tychże posług, spełnianych z uwagą oraz przygotowaniem, moc i zachętę
do własnej, osobistej i wspólnotowej drogi uświęcenia. Zachęcam wszystkich
świeckich, a w szczególności rodziny, by w sakramencie miłości Chrystusa
nieustannie znajdowały energie potrzebne do przemiany swego życia w autentyczny
znak obecności zmartwychwstałego Pana. Proszę wszystkie osoby konsekrowane,
mężczyzn i kobiety, by ukazywali poprzez własne życie eucharystyczne blask i
piękno wyłącznej przynależności do Pana.
95. Na początku czwartego wieku
chrześcijański kult był jeszcze zakazany przez władzę cesarską. Chrześcijanie
Afryki Północnej, którzy czuli się zobowiązani do celebracji dnia Pańskiego,
stawili czoło temu zakazowi. Zostali oni umęczeni, ponieważ deklarowali, że nie
mogą żyć bez Eucharystii, pokarmu Pana: sine dominico non possumus[252]. Ci
męczennicy z Abiteny, w jedności z tak wieloma świętymi i błogosławionymi,
którzy Eucharystię uczynili ośrodkiem swego życia, wstawiają się za nami i uczą
nas wierności spotkaniu z Chrystusem zmartwychwstałym. Również i my nie możemy
żyć bez uczestnictwa w sakramencie naszego zbawienia i pragniemy być iuxta
dominicam viventes, co oznacza, iż chcemy przenosić w nasze życie to, co
celebrujemy w dniu Pańskim. Ten dzień jest w istocie dniem naszego
definitywnego wyzwolenia. Czy należy się dziwić, że pragniemy, by każdy nasz
dzień był przeżywany według tej nowości, jaką Chrystus wprowadził w tajemnicy
Eucharystii?
96. Najświętsza Maryja, Dziewica
Niepokalana, Arka nowego i wiecznego Przymierza, niech nam towarzyszy w tej drodze
ku Panu, który przychodzi. W Niej znajdujemy najdoskonalszą realizację istoty
Kościoła. Kościół widzi w Maryi, "Niewieście Eucharystii" — jak Ją
nazwał Sługa Boży Jan Paweł II[253] — najwierniejszą ikonę samego Kościoła i
kontempluje Ją jako niezastąpiony wzór życia eucharystycznego. Dlatego zanim na
ołtarzu stanie się „verum Corpus natum de Maria Virgine” kapłan w imieniu
całego zgromadzenia liturgicznego modli się słowami kanonu: „ze czcią
wspominamy najpierw pełną chwały Maryję, zawsze Dziewicę, Matkę Boga i naszego
Pana Jezusa Chrystusa”[254]. Jej święte imię jest wzywane i czczone również w
kanonach chrześcijańskich tradycji wschodnich. Wierni ze swej strony, „polecają
Maryi, Matce Kościoła swoją egzystencję i swoją pracę. Starają się mieć te same
uczucia co Maryja, pomagają całej wspólnocie, by żyła jako ofiara żywa, miła
Ojcu”[255]. Ona jest Tota pulchra, cała piękna, ponieważ w Niej świeci blask
chwały Bożej. Piękno liturgii niebieskiej, które powinno się objawić także w
naszych zgromadzeniach, znajduje w Niej wierne odbicie. Od Niej winniśmy się
uczyć, jak stawać się ludźmi Eucharystii i Kościoła, byśmy mogli, według słów
św. Pawła, stawać się „nieskalani” przed obliczem Pana, tak jak On tego pragnął
od początku (por. Kol 1, 21; Ef 1, 4)[256].
97. Przez wstawiennictwo
Błogosławionej Dziewicy Maryi, niech Duch Święty rozpali w nas tę samą
żarliwość, jaką zostali obdarzeni uczniowie z Emaus (por. Łk 24, 13-35) oraz
odnowi w naszym życiu zachwyt wobec Eucharystii, wobec blasku i piękna, jakie
jaśnieją w obrzędzie liturgicznym, skutecznym znaku nieskończonego piękna samej
świętej tajemnicy Boga. Ci uczniowie powstali i powrócili w pośpiechu do
Jerozolimy, by podzielić się radością z braćmi i siostrami w wierze. Prawdziwą
bowiem radością jest rozpoznanie, że Pan pozostaje pośród nas jako wierny
towarzysz naszej drogi. Eucharystia pozwala nam odkryć, że Chrystus, umarły i
zmartwychwstały, ukazuje się również jako nam współczesny w tajemnicy Kościoła,
Jego Ciała. Staliśmy się świadkami tej tajemnicy miłości. Życzmy sobie
nawzajem, byśmy szli napełnieni radością i podziwem na spotkanie ze świętą
Eucharystią, by doświadczać oraz głosić innym prawdę zawartą w słowach, którymi
Jezus pożegnał się ze swoimi uczniami: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie
dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
W Rzymie, u Świętego Piotra, dnia
22 lutego 2007 roku, w święto Katedry św. Piotra Apostoła, w drugim roku mego
Pontyfikatu.
BENEDICTUS PP. XVI
SPIS TREŚCI
[1]Por. ŚW. TOMASZ Z AKWINU,
Summa Theologiae, III, q. 73, a. 3.
[2]ŚW. AUGUSTYN, In Iohannis Evangelium Tractatus, 26.
5:
PL 35, 1609.
[3]BENEDYKT XVI, Przemówienie do
uczestników Plenarnego Zgromadzenia Kongregacji Nauki Wiary (10 lutego 2006):
AAS 98 (2006), 255.
[4]Por. BENEDYKT XVI,
Przemówienie do Rady Zwyczajnej Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów (1
czerwca 2006): L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 9-10 (286) 2006, s. 38.
[5]Por. Propositio 2.
[6]Zwracam tutaj uwagę na
konieczność hermeneutyki ciągłości, również w odniesieniu do właściwej lektury
rozwoju liturgicznego po Soborze Watykańskim II: por. BENEDYKT XVI,
Przemówienie do Kurii Rzymskiej (22 grudnia 2005): AAS 98 (2006), 44-45;
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 2 (280) 2006, s.17.
[7] Por. AAS 97 (2005), 337-352.
[8] Por. Rok Eucharystii; sugestie
i propozycje (15 października 2004): L’Osservatore Romano, 15 października
2004, Suplement.
[9] Por. AAS, 95 (2003), 433-475.
Należy również pamiętać o Instrukcji KONGREGACJI ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY
SAKRAMENTÓW, Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004): AAS 96 (2004), 549-601,
szczególnie upragnionej przez Jana Pawła II.
[10]Aby tylko przypomnieć
najważniejsze świadectwa: SOBÓR TRYDENCKI, Doctrina et Canones de ss. Missae sacrificio, DS 1738-1759; LEON XIII, Enc. Mirae
caritatis (28 maja 1902): ASS (1903), 115-136; PIUS XII, Enc. Mediator Dei (20
listopada 1947): AAS 39 (1947), 521-595; PAWEŁ VI, Enc. Mysterium fidei (3
września 1965): AAS 57 (1965), 753-774; JAN PAWEŁ II, Enc. Ecclesia de
Eucharistia (17 kwietnia 2003): AAS 95 (2003), 433-475; KONGREGACJA ds. KULTU
BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr. Eucharisticum misterium (25 maja 1967):
AAS 59 (1967), 539-573; Istr. Liturgiam authenticam (28 marca 2001): AAS 93
(2001), 685-726.
[11]Por. Propositio 1.
[12]N. 14: AAS 98 (2006), 229.
[13] Katechizm Kościoła
Katolickiego, 1327.
[14] Propositio 16.
[15]BENEDYKT XVI, Homilia z
okazji objęcia Katedry Rzymskiej (7 maja 2005): AAS 97 (2005), 752,
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 7-8 (275) 2005, s. 18.
[16] Propositio 4.
[17] De Trinitate, VIII, 8, 12: CCL 50, 287.
[18]Enc. Deus caritas est (25 grudnia 2005), 12: AAS
98 (2006), 228.
[19]Por. Propositio 3.
[20]Brewiarz Rzymski , Hymn z
Godziny Czytań na uroczystość Bożego Ciała.
[21]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia 2005),
13: AAS 98 (2006), 228.
[22]Por. BENEDYKT XVI, Homilia
wygłoszona na błoniach Marienfeld (21 sierpnia 2005): AAS 97 (2005), 891-892;
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 10 (277) 2005, s. 26.
[23]Por. Propositio 3.
[24]Por. Mszał Rzymski, IV Modlitwa
eucharystyczna.
[25] Katecheza XXIII, 7: PG 33,
1114 n.
[26]Por. O kapłaństwie, VI, 4: PG
48, 681.
[27] Tamże, III, 4: PG 48, 642.
[28] Propositio 22.
[29]Por. Propositio 42: “To
spotkanie eucharystyczne realizuje się w Duchu Świętym, który nas przemienia i
uświęca. On wzbudza w uczniu stanowczą wolę odważnego głoszenia innym tego, co
się usłyszało i przeżyło, aby i ich doprowadzić do tego samego spotkania z
Chrystusem. W ten sposób, uczeń, posłany przez Kościół, otwiera się na misję
nie mającą granic”.
[30]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
dogm. o Kościele Lumen gentium, 3; przykładowo por. ŚW. JAN CHRYZOSTOM,
Katecheza 3, 13-19; SC 50, 174-177.
[31]JAN PAWEŁ II, Enc. Ecclesia
de Eucharistia (17 kwietnia 2003), 1: AAS 95 (2003), 433.
[32] Tamże, 21: AAS 95 (2003), 447.
[33]Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Redemptor hominis (4 marca 1979), 20: AAS 71
(1979), 309-316; List apost. Dominicae Cenae (24 lutego 1980), 4: AAS 72
(1980), 119-121.
[34]Por. Propositio 5.
[35]Por. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Suma teologiczna, III,
q. 80, a 4.
[36]N. 38: AAS 95 (2003), 458.
[37]SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 23.
[38]KONGREGACJA NAUKI WIARY, List
o niektórych aspektach Kościoła pojętego jako komunia Communionis notio (28
maja 1992), 11: AAS 85 (1993), 844-845.
[39] Propositio 5: Termin
“katolicki” wyraża powszechność wynikającą z jedności, której Eucharystia,
sprawowana w każdym Kościele sprzyja i którą buduje. Kościoły partykularne w
Kościele powszechnym mają zadanie, by przez sprawowanie Eucharystii objawiła
się ich jedność, jak i różnorodność. Ta więź miłości braterskiej pozwala
jaśnieć komunii trynitarnej. Sobory i synody wyrażają w ciągu dziejów ten
braterski aspekt Kościoła.
[40]Por. tamże.
[41] Dekr. o posłudze i życiu
prezbiterów Presbyterorum Ordinis, 5.
[42]Por. Propositio 14.
[43]Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 1.
[44] De Orat. Dom., 23: PL, 4,
553.
[45]Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 48; por. również tamże, 9.
[46]Por. Propositio 13.
[47]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o
Kościele Lumen gentium, 7.
[48]Por. tamże, 11; SOBÓR WAT.
II, Dekr. o misyjnej działalności Kościoła Ad gentes, 9.13.
[49]Por. JAN PAWEŁ II, List apost. Dominicae
Cenae (24 luty 1980), 7: AAS 72 (1980), 124-127; SOBÓR WAT. II; Dekr. o
posłudze i życiu prezbiterów Presbyterorum Ordinis, 5.
[50]Por. Kanony Katolickich
Kościołów Wschodnich, kan. 710.
[51]Por. Ordo initiationis christianae adultorum,
wprow. ogólne, nn 34-36.
[52]Por. Rytuał chrztu dzieci,
wprow. nn. 18-19.
[53]Por. Propositio 15.
[54]Por. Propositio 7; JAN PAWEŁ II, Enc. Ecclesia de
Eucharistia (17 kwietnie 2003), 36: AAS 95 (2003), 457-458.
[55]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort.
apost. Reconciliatio et
Paenitentia (2 grudnia 1984), 18: AAS 77 (1985), 224-228.
[56]Por. Katechizm Kościoła
Katolickiego, 1385.
[57]Chodzi tutaj o Confiteor,
czyli o słowa kapłana i zgromadzenia przed przystąpieniem do ołtarza: „ Panie,
nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie
uzdrowiona dusza moja.”. Nie bez znaczenia jest akt, że liturgia przewiduje
także dla kapłana niektóre bardzo piękne modlitwy, przekazane nam przez
tradycję, które przywołują potrzebę przyjęcia przebaczenia, jak na przykład
modlitwa wypowiadana cicho przed zaproszeniem wiernych do komunii
sakramentalnej: „ wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich
nieprawości moich i od wszelkiego zła; spraw także, abym zawsze zachowywał
Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie”.
[58]Por. ŚW. JAN DAMASCEŃSKI,
Wykład wiary prawdziwej, IV, 9: PG 94, 1124C; ŚW. GRZEGORZ Z NAZJANZU, Mowa 19,
17: PG 36, 356A; SOBÓR TRYDENCKI,
Doctrina de sacramento paenitentiae, cap. 2: DS 1672.
[59]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
dogm. o Kościele Lumen gentium, 11; JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Reconciliatio et Paenitentia (2 grudnia 1984), 30: AAS
77 (1985), 256-257.
[60]Por. Propositio 7.
[61]Por. JAN PAWEŁ II, Motu proprio Misericordia Dei
(7 kwietnia 2002): AAS 94 (2002), 452-459.
[62]Wraz z Ojcami synodalnymi
przypominam, że nie-sakramentalne celebracje pokutne, wymienione w rytuale
sakramentu Pojednania, mogą być użyteczne dla wzbudzenia ducha nawrócenia i
komunii w chrześcijańskich wspólnotach, przygotowując w ten sposób serca na
celebrację sakramentu: por. Propositio 7.
[63]Por. Kodeks Prawa
Kanonicznego, kan. 508.
[64]PAWEŁ VI, Konst. apost. Indulgentiarum doctrina (1 stycznia 1967), Normae, n.
1: AAS 59 (1967), 21.
[65] Tamże, 9: AAS 59 (1967), 18-19.
[66]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego,
1499-1531.
[67] Tamże, 1524.
[68]Por. Propositio 44.
[69]Por. SYNOD BISKUPÓW, II
ZGROMADZENIE OGÓLNE, Dokument o kapłaństwie ministerialnym Ultimis temporibus
(30 listopada 1971): AAS 63 (1971), 898-942.
[70]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Pastores dabo vobis (25 marca 1992), 42-69:
AAS 84 (1992), 729-778.
[71]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
dogm. o Kościele Lumen gentium, 10; KONGREGACJA NAUKI WIARY, List o niektórych
zagadnieniach dotyczących szafarza Eucharystii Sacerdotium ministeriale (6
sierpnia 1983): AAS 75 (1983), 1001-1009.
[72] Katechizm Kościoła
Katolickiego, 1548.
[73] Tamże, 1552.
[74]Por. In Iohannis Evangelium Tractatus 123, 5: PL 35, 1967.
[75]Por. Propositio 11.
[76]Por. Dekr. o posłudze i życiu prezbiterów
Presbyterorum Ordinis, 16.
[77]Por. JAN XXIII, Enc. Sacerdotii nostri primordia
(1 sierpnia 1959): AAS 51 (1959), 545-579; PAWEŁ VI, Enc. Sacerdotalis
coelibatus (24 czerwca 1967): AAS 59 (1967), 657-697; JAN PAWEŁ II ,
Posynodalna adhor. apost. Pastores dabo vobis (25 marca 1992), 29: AAS
84 (1992), 703-705: BENEDYKT XVI, Przemówienie do Kurii Rzymskiej (22 grudnia
2006): L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 2 (290) 2007, ss. 40-44.
[78]Por. Propositio 11.
[79]Por. SOBÓR WAT. II, Dekr. o formacji
kapłańskiej Optatam totius, 6; Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 241, § 1 i kan.
1029; Kanony Katolickich Kościołów Wschodnich, kan. 342, § 1 i kan. 758; JAN
PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Pastores dabo vobis (25 marca 1992)
11.34.50: AAS 84 (1992), 673-675; 712-714; 746-748; KONGREGACJA ds.
DUCHOWIEŃSTWA, Dyrektorium dla posługi i życia prezbiterów Dives Ecclesiae (31
marca 1994), 58: LEV, 1994, ss. 56-58; KONGREGACJA ds. WYCHOWANIA KATOLICKIEGO,
Instrukcja dotycząca kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z
tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i
dopuszczania do święceń, (4 listopada 2005): AAS 97 (2005), 1007-1013.
[80]Por. Propositio 12; JAN PAWEŁ II, Posynodalna
adhort. apost. Pastores dabo vobis (25 marca 1992), 41: AAS 84 (1992), 726-729.
[81]SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 29.
[82]Por. Propositio 38.
[83] JAN PAWEŁ II, Posynodalna
adhort. apost. Familiaris consortio
(22 listopada 1981), 57: AAS 74 (1982), 149-150.
[84]List apost. Mulieris dignitatem (15 sierpnia
1988), 26: AAS 80 (1988), 1715-1716.
[85] Katechizm Kościoła
Katolickiego, 1617.
[86]Por. Propositio 8.
[87]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o
Kościele Lumen gentium, 11.
[88]Por. Propositio 8.
[89]Por. JAN PAWEŁ II, List apost. Mulieris
dignitatem (15 sierpnia 1988): AAS 80 (1988), 1653-1729; KONGREGACJA NAUKI
WIARY, List o współpracy mężczyzny i kobiety w Kościele i w świecie (31 maja
2004): AAS 96 (2004), 671-687.
[90]Por. Propositio 9.
[91]Por. Katechizm Kościoła
Katolickiego, 1640.
[92]Por. JAN PAWEŁ II,
Posynodalna adhort. apost. Familiaris consortio (22 listopada 1981), 84: AAS 74
(1982), 184-186; KONGREGACJA NAUKI WIARY, List do Biskupów Kościoła
katolickiego na temat przyjmowania Komunii św. przez wiernych rozwiedzionych,
żyjących w nowych związkach Annus Internationalis Familiae (14 września 1994):
AAS 86 (1994), 974-979.
[93]Por. PAPIESKA RADA ds.
INTERPRETACJI TEKSTÓW PRAWNYCH, Instrukcja odnośnie do norm zachowania w
trybunałach kościelnych w kwestiach małżeńskich Dignitatis Connubii (25
stycznia 2005), Watykan 2005.
[94]Por. Propositio 40.
[95]BENEDYKT XVI, Przemówienie do
pracowników Trybunału Roty Rzymskiej z okazji inauguracji roku sądowniczego (28
stycznia 2006): AAS 98 (2006), 138; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 4
(282) 2006, s. 30.
[96]Por. Propositio 40.
[97]Por. tamże.
[98]Por. tamże.
[99]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
dogm. o Kościele Lumen gentium, 48.
[100]Por. Propositio 3.
[101]Chciałbym tu przypomnieć
słowa pełne nadziei i pociechy, jakie znajdujemy w II Modlitwie
Eucharystycznej: “ Pamiętaj także o naszych zmarłych braciach i siostrach,
którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania, i o wszystkich, którzy w Twojej
łasce odeszli z tego świata. Dopuść ich do oglądania Twojej światłości”.
[102]Por. BENEDYKT XVI, Homilia
(8 grudnia 2005): AAS 98 (2006), 15-16; L’Osservatore Romano wyd. polskie, nr 2
(280) 206, s. 44-46.
[103]Konst. dogm. o Kościele
Lumen gentium, 58.
[104] Propositio 4.
[105] Relatio post disceptationem, 4: L’Osservatore
Romano, 14 października 2005, s. 5.
[106]Por. Sermo 1, 7; 11, 10; 22, 7; 29, 76: Sermones
Dominicales ad fidem codicum nunc denuo editi, Grottaferrata, 1977, ss. 135,
209 n., 292 n., 337; BENEDYKT XVI, Przesłanie do uczestników II Światowego
Kongresu Ruchów Kościelnych i Nowych Wspólnot (22 maja 2006): AAS 98 (2006),
463; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006, s. 7.
[107]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
duszp. o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 22.
[108]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
dogm. o Objawieniu Bożym Dei Verbum, 2.4.
[109] Propositio 33.
[110] Kazanie 227, O Komunii
Świętej, w: Św. Augustyn, Wybór mów (Kazania świąteczne i okolicznościowe),
tłum. Ks. J. Jaworski, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. XII, Warszawa
1973, s. 259; PL 38, 1099.
[111]Tenże, Homilia 21, 8, w: Św.
Augustyn, Homilie na Ewangelie i Pierwszy List św. Jana, Część Pierwsza, tłum.
O. W. Szołdrski, ks. W. Kania, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. XV,
Warszawa 1977, s. 310; PL 35, 1568.
[112]Tenże, Homilia 28, 1, w:
tamże, s. 389; PL 35, 1622.
[113]Por. Propositio 30. Również
i Msza św., którą Kościół celebruje w ciągu tygodnia i do udziału w której
wierni są zaproszeni, znajduje swoją właściwą formę w dniu Pańskim, dniu
Zmartwychwstania Chrystusa; Propositio 43.
[114]Por. Propositio 2.
[115]Por. Propositio 25.
[116]Por. Propositio 19. Propositio 25
wyszczególnia: “Autentyczna liturgia wyraża sakralność tajemnicy
eucharystycznej. Ta winna przejawiać się w słowach i czynach celebrującego
kapłana, gdy wstawia się przed Bogiem Ojcem, czy to z wiernymi, czy za nich”.
[117] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 22; Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 41;
KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr. Redemptionis
Sacramentum (25 marca 2004), 19-25: AAS 96 (2004), 555-557;
[118] Por.SOBÓR WAT. II, Dekr. o
pasterskich zadaniach biskupów w Kościele Christus Dominus, 14; Konst. o
liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 41.
[119] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 22.
[120]Por. tamże.
[121]Por. Propositio 25.
[122]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii
świętej Sacrosanctum Concilium, 112-130.
[123]Por. Propositio 27.
[124]Por. Tamże.
[125]W tych sprawach należy
wiernie zachować wskazania zawarte w Ogólnym wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego,
319-351.
[126]Por. Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 39-41; SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum
Concilium, 112-118.
[127] Kazanie 34, 1, O nowej
pieśni i nowym życiu, w. Św. Augustyn, Wybór mów (Kazania świąteczne i
okolicznościowe), tłum. Ks. J. Jaworski, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy,
t. XII, Warszawa 1973, s. 222; PL 38, 210.
[128]Por. Propositio 25: “Jak
wszystkie wyrazy artystyczne również i śpiew winien być wewnętrznie
zharmonizowany z liturgią, winien skutecznie zmierzać do jej celu, to znaczy
winien wyrażać wiarę, modlitwę, zachwyt i miłość wobec Jezusa obecnego w
Eucharystii”.
[129]Por. Propositio 29.
[130]Por. Propositio 36.
[131]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii
świętej Sacrosanctum Concilium, 116; Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego,
41.
[132] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 28; por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 56; ŚWIĘTA KONGREGACJA OBRZĘDÓW, Instr. Eucharisticum
Misterium (25 maja 1967), 3: AAS 57 (1967), 540-543.
[133]Por. Propositio 18.
[134]Tamże.
[135] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 29.
[136]Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Fides et
Ratio (14 września 1998), 13: AAS 91 (1999), 15-16.
[137]ŚW. HIERONIM, Comm. in Is., Prol.: PL 24, 17;
por. SOBÓR
WAT. II, Konst. dogm. o Objawieniu Bożym Dei Verbum, 25.
[138]Por. Propositio 31.
[139] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 29; por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 7. 33. 52.
[140] Propositio 19.
[141]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 52.
[142]Por. SOBÓR WAT. II, Konst.
dogm. o Objawieniu Bożym Dei Verbum, 21.
[143]W tym celu Synod zachęcił do
opracowania pomocy duszpasterskich, opartych na trzyletnim lekcjonarzu, które
by pomogły połączyć przepowiadanie związane z przewidzianymi czytaniami z
głoszeniem prawd wiary: por. Propositio 19.
[144]Por. Propositio 20.
[145] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 78.
[146]Por. tamże, 78-79.
[147]Por. Propositio 22.
[148] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 79d.
[149] Tamże, 79c.
[150]Biorąc pod uwagę starożytne
i szanowane obyczaje oraz pragnienia wyrażone przez Ojców synodalnych,
poprosiłem odpowiednie Dykasteria, aby przebadały możliwość umiejscowienia
znaku pokoju w innym momencie, na przykład przed przygotowaniem darów na
ołtarzu. Taki wybór, ponadto wzbudziłby znaczące przypomnienie przestrogi Pana
o koniecznym pojednaniu poprzedzającym wszelką ofiarę składaną Bogu (por. Mt 5,
23n); por. Propositio 23.
[151]Por. KONGREGACJA ds. KULTU
BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr. Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004), 80-96: AAS
96 (2004), 574-577.
[152]Por. Propositio 34.
[153]Por. Propositio 35.
[154]Por. Propositio 24.
[155]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 14-20; 30n; 48n; KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I
DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr. Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004), 36-42:
AAS 96 (2004), 561-564.
[156]N. 48.
[157] Tamże.
[158]KONGREGACJA ds. DUCHOWIEŃSTWA oraz inne
Dykasterie Kurii Rzymskiej, Instr. o współpracy świeckich w posłudze kapłanów
Ecclesiae de mysterio (15 sierpnia 1997): AAS 89 (1997), 852-877.
[159] Por. Propositio 33.
[160] Ogólne wprowadzenie do
Mszału Rzymskiego, 92.
[161]Por. tamże, 94.
[162]Por. SOBÓR WAT. II, Dekr. o apostolstwie świeckich
Apostolicam actuositatem, 24; Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, nn.
95-111; KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr.
Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004), 43-47: AAS 96 (2004), 564-566;
Propositio 33: „Te posługi winny być wprowadzone według specyficznego mandatu
oraz według rzeczywistych wymagań wspólnoty, która celebruje. Osoby delegowane
do tych świeckich posług liturgicznych winny być starannie dobrane, dobrze
przygotowane, i winna im towarzyszyć stała formacja. Mianowanie ich winno być
czasowe. Te osoby winny być znane we wspólnocie oraz winny otrzymywać od niej
wdzięczne uznanie”.
[163]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 37-42.
[164] Por. Ogólne wprowadzenie do Mszału
Rzymskiego, 386-399.
[165] AAS 87 (1995), 288-314.
[166]Por. Posynodalna adhort. apost. Ecclesia in
Africa, (14 września 1995), 55-71: AAS 88 (1996), 34-47; Posynodalna adhort.
apost. Ecclesia in America (22 stycznia 1999), 16.40.64.70-72: AAS 91 (1999),
752-753; 775-776; 799; 805-809; Posynodalna adhort. apost. Ecclesia in Asia (6
listopada 1999), 21n: AAS 92 (2000) , 482-487; Posynodalna adhort. apost.
Ecclesia in Oceania (22 listopada 2001), 16: AAS 94 (2002), 382-384;
Posynodalna adhort. apost. Ecclesia in Europa (28 czerwca 2003), 58-60: AAS 95
(2003), 685-686.
[167] Por. Propositio 26.
[168]Por. Propositio 35; SOBÓR WAT. II, Konst. o
liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 11.
[169]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego,
1388; SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii
świętej Sacrosanctum Concilium, 55.
[170]Por. Enc. Ecclesia de Eucharistia (17 kwietnia
2003), 34: AAS 95 (2003), 456.
[171]Jak na przykład, ŚW. TOMASZ
Z AKWINU, Sum.Theol. III, q. 80, a. 1, 2; ŚW. TERESA OD JEZUSA, Droga doskonałości, Roz. 35. Nauka ta została
autorytatywnie potwierdzona przez SOBÓR TRYDENCKI, sesja XIII, c. VIII.
[172] Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Ut unum
sint (25 maja 1995), 8: AAS 87 (1995), 925-926.
[173]Por. Propositio 41; SOBÓR WAT. II, Dekr. o
ekumenizmie Unitatis redintegratio, 8, 15; JAN PAWEŁ II, Enc. Ut unum
sint (25 maja 1995), 46: AAS 87 (1995), 948; Enc. Ecclesia de Eucharistia (17
kwietnia 2003), 45-46: AAS 95 (2003), 463-464; Kodeks Prawa Kanonicznego, kan.
844 §§ 3-4; Kanony Katolickich Kościołów Wschodnich, kan. 671 §§ 3-4; PAPIESKA
RADA ds. POPIERANIA JEDNOŚCI
CHRZEŚCIJAN, Directoire pour l’application des Principes et des Normes sur
l’œcuménisme (25 marca 1993), 125, 129-131: AAS 85 (1993), 1087, 1088-1089.
[174]Por. NN. 1398-1401.
[175]Por. N. 293.
[176]Por. PAPIESKA RADA DS. ŚRODKÓW
SPOŁECZNEGO PRZEKAZU, Instr. Duszp. o komunikacji społecznej w 20-tą rocznicę
«Communio et progressio» Aetatis novae (22 lutego 1992): AAS 84 (1992),
447-468.
[177]Por. Propositio 29.
[178]Por. Propositio 44.
[179]Por. Propositio 48.
[180]Taka znajomość może być
zapewniona także podczas lat formacji kandydatów do kapłaństwa w seminarium
poprzez stosowne inicjatywy: por. Propositio
45.
[181]Por. Propositio 37.
[182] Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum
Concilium, 36 oraz 54.
[183] Propositio 36.
[184]Por. tamże.
[185]Por. Propositio 32.
[186]Por . Propositio 14.
[187] Propositio 19.
[188]Por. Propositio 14.
[189]Por. BENEDYKT XVI, Homilia
podczas I nieszporów uroczystości Zesłania Ducha Świętego (3 czerwca 2006): AAS
98 (2006), 509; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006, s. 9.
[190]Por. Propositio 34.
[191] Enarrationes in Psalmos 98, 9: CCL XXXIX, 1385;
por. BENEDYKT
XVI, Przemówienie do Kurii Rzymskiej (22 grudnia 2005), L’Osservatore Romano,
wyd. polskie, nr 2 (280) 2006, s. 16; AAS 98 (2006), 44-45.
[192]Por. Propositio 6.
[193]BENEDYKT XVI, Przemówienie
do Kurii Rzymskiej (22 grudnia 2005): AAS 98 (2006), 45; L’Osservatore
Romano, wyd. polskie, nr 2 (280) 2006, s. 16.
[194]Por. Propositio 6;
KONGREGACJA DS. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Dyrektorium o pobożności
ludowej i liturgii (17 grudnia 2001), nn. 164-165, Città del Vaticano 2002, s.
137-139; ŚWIĘTA KONGREGACJA OBRZĘDÓW, Instr. Eucharisticum Misterium (25 maja 1967): AAS 57 (1967),
539-573.
[195]Por. Relatio post disceptationem, 11:
L’Osservatore Romano, 14 października 2005, s. 5.
[196]Por. Propositio 28.
[197]Por. n. 314.
[198]VII, 10, 16: PL 32, 742; ŚW. AUGUSTYN,
Wyznania, Znak, Kraków 1994, tłum. Z. Kubiak, s. 151.154.
[199]BENEDYKT XVI, Homilia
podczas Mszy św. w Marienfeld, (21 sierpnia 2005): AAS 97 (2005), 892; por.
Homilia podczas I nieszporów uroczystości Zesłania Ducha Świętego (3 czerwca
2006): AAS 98 (2006), 505; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006,
s. 9.
[200]Por. Relatio post disceptationem, 6, 47:
L’Osservatore Romano, 14 października 2005, s. 5. 6;
Propositio 43.
[201] De civitate Dei, X, 6: PL
41, 284.
[202]Por. Katechizm Kościoła
Katolickiego, 1368.
[203]Por. ŚW. IRENEUSZ, Przeciw
herezjom, IV, 20, 7: PG 7, 1037.
[204] List do Magnezjan, 9, 1: PG
5, 670.
[205]Por. I Apologia 67, 1-6; 66: PG 6, 430, n. 427. 430.
[206]Por. Propositio 30.
[207]Por. AAS 90, (1998), 713-766.
[208]Por. Propositio 30.
[209]Homilia (19 marca 2006):
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr
6-7 (284) 2006, s. 59; AAS 98 (2006), 324.
[210]Słusznie na ten temat
wypowiada się Kompendium nauki społecznej Kościoła, 258: ”Człowiekowi,
skrępowanemu koniecznością pracy, odpoczynek otwiera perspektywę pełniejszej
wolności, perspektywę wiecznego szabatu (por. Hbr 4, 9-10). Odpoczynek pozwala
ludziom wspominać i na nowo przeżywać Boże dzieła, od Stworzenia po Odkupienie,
pozwala im dostrzec, że oni sami są Jego dziełem (por. Ef 2, 10), składać dziękczynienie za swoje życie
i istnienie Temu, który jest jego autorem”.
[211]Por. Propositio 10.
[212]Por. tamże.
[213]Por. BENEDYKT XVI, Przemówienie do
biskupów konferencji episkopatu Kanady – Quebec w związku z wizytą ad limina
Apostolorum (11 maja 2006): L’Osservatore Romano, 12 maja 2006, s. 5.
[214]N. 10, AAS 71 (1979), 414-415.
[215]BENEDYKT XVI, Audiencja generalna 29 marca 2006:
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006, s. 36.
[216] Propositio 39.
[217]Por. Relatio post disceptationem, 30:
L’Osservatore Romano, 14 października 2005, s. 6.
[218]SOBÓR WAT. II, Konst. dogm.
o Kościele Lumen gentium, 39-42.
[219]Por. JAN PAWEŁ II,
Posynodalna adhort. apost. Christifideles laici (30 grudnia 1988), 14.16: AAS
81 (1989), 409-413; 416-418.
[220]Por. Propositio 39.
[221]Por. tamże.
[222] Pontyfikał Rzymski. Święcenie
biskupa, prezbiterów oraz diakonów, Rytuał święceń diakonów, n. 150.
[223]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost.
Pastores dabo vobis (25 marca 1992), 19-33; 70-81: AAS 84 (1992), 686-712;
778-800.
[224] Propositio 38.
[225] Propositio 39. Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna
adhort. apost. Vita consecrata (25 marca 1996), 95: AAS 88
(1996), 470-471.
[226] Kodeks Prawa Kanonicznego,
kan. 663, § 1.
[227]Por. JAN PAWEŁ II,
Posynodalna adhort. apost. Vita
consecrata (25 marca 1996), 34: AAS 88 (1996), 407-408.
[228]Enc. Veritatis splendor (6 sierpnia 1993), 107:
AAS 85 (1993), 1216-1217.
[229]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 14 : AAS 98 (2006), 229.
[230]Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Evangelium
vitae (25 marca 1995): AAS 87 (1995), 401-522; BENEDYKT XVI, Przemówienie do
Papieskiej Akademii „Pro Vita” (27 lutego 2006): AAS 98 (2006), 264-265.
[231] Por. KONGREGACJA NAUKI
WIARY, Nota doktrynalna o niektórych zagadnieniach dotyczących zaangażowania i
postępowania katolików w życiu politycznym (24 listopada 2002): AAS 95 (2004),
359-370.
[232]Por. Propositio 46;
[233] AAS 97 (2005), 711; L’Osservatore Romano, wyd.
polskie, nr 6 (274) 2005, s. 12.
[234] Propositio 42.
[235]Por. Męczeństwo Polikarpa,
XV, 1: PG 5, 1039. 1042.
[236] List do Rzymian, IV, 1: PG
5, 690.
[237]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm.
o Kościele Lumen gentium, 42.
[238]Por. Propositio 42;
KONGREGACJA NAUKI WIARY, Dekl. o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa
Chrystusa i Kościoła Dominus Iesus (6 sierpnia 2000), 13-15: AAS 92 (2000),
754-755.
[239]Por. Propositio 42.
[240]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 18: AAS 98 (2006), 232.
[241] Tamże, n. 14.
[242]Nie bez wzruszenia podczas
synodalnego zgromadzenia wysłuchaliśmy dość znaczącego świadectwa o skuteczności sakramentu w dziele
budowania pokoju. W związku z tym Propositio 49 stwierdza: „Dzięki celebracjom
eucharystycznym ludy będące w konflikcie mogły się zebrać wokół słowa Bożego,
wysłuchać prorockiego głoszenia pojednania poprzez darmo dane przebaczenie,
przyjąć łaskę nawrócenia, która pozwala na komunię tego samego chleba i tego
samego kielicha”.
[243]Por. Propositio 48.
[244]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 28: AAS 98 (2006), 239.
[245] Propositio 48.
[246]BENEDYKT XVI, Przemówienie
do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej (9 stycznia
2006): AAS 98 (2006), 127; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 4 (282) 2006, s. 23.
[247] Tamże.
[248]Por. Propositio 48. Bardzo
użytecznym w tym względzie okazuje się Kompendium nauki społecznej Kościoła.
[249]Por. Propositio 43.
[250]Por. Propositio 47.
[251]Por. Propositio 17.
[252] Martyrium Saturnini, Dativi et aliorum
plurimorum, 7, 9, 10: PL 8, 707.709-710.
[253]Por. Enc. Ecclesia de Eucharistia (17 kwietnia
2003), 53: AAS 95 (2003), 469.
[254] I Modlitwa Eucharystyczna
(Kanon rzymski).
[255] Propositio 50.
[256]Por. BENEDYKT XVI, Homilia (8 grudnia 2005): AAS
98 (2005), 15; ; L’Osservatore Romano wyd. polskie, nr 2 (280) 206, s. 44-46.
© Copyright 2007 - Libreria Editrice Vaticana
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!