LIST APOSTOLSKI „ROSARIUM VIRGINIS MARIAE” OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II DO BISKUPÓW DUCHOWIEŃSTWA I WIERNYCH O RÓŻAŃCU ŚWIĘTYM
Do Biskupów do Kapłanów i
Diakonów, do Zakonników i Zakonnic oraz wszystkich Wiernych[1]
SPIS
TREŚCI
Wprowadzenie
Papieże
a różaniec
Październik
2002 - październik 2003: Rok Różańca
Zastrzeżenia
wysuwane względem różańca
Życie
kontemplacyjne
Modlitwa
o pokój i za rodzinę
«
Oto Matka twoja! » (J 19, 27).
Śladami
świadków.
ROZDZIAŁ
I KONTEMPLOWAĆ CHRYSTUSA Z MARYJĄ
Oblicze
jaśniejące jak słońce
Maryja
wzorem kontemplacji
Wspomnienia
Maryi.
Różaniec
modlitwą kontemplacyjną
Wspominanie
Chrystusa z Maryją
Uczyć
się Chrystusa od Maryi
Upodabniać
się do Chrystusa z Maryją
Prosić
Chrystusa z Maryją
Głosić Chrystusa z Maryją
ROZDZIAŁ
II TAJEMNICE CHRYSTUSA - TAJEMNICE MATKI
Różaniec
« streszczeniem Ewangelii »
Stosowne
uzupełnienie
Tajemnice
radosne
Tajemnice
światła
Tajemnice
bolesne
Tajemnice
chwalebne
Od
'tajemnic' do 'Tajemnicy': droga Maryi
Tajemnica
Chrystusa, tajemnica człowieka
ROZDZIAŁ
III « DLA MNIE ŻYĆ TO CHRYSTUS »
Różaniec
drogą przyswajania tajemnicy
Metoda
wartościowa
Metoda,
którą jednak można ulepszyć
Zapowiedź
tajemnicy.
Słuchanie
Słowa Bożego
Milczenie
«
Ojcze nasz »
Dziesięć
« Zdrowaś Maryjo »
«
Chwała Ojcu »
Końcowy
akt strzelisty
«
Koronka »
Rozpoczęcie
i zakończenie
Rozłożenie
w czasie
ZAKOŃCZENIE
«
O, błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem »..
Pokój
Rodzina:
rodzice...
...
i dzieci
Różaniec
- skarb, który trzeba odkryć
1. Różaniec Najświętszej
Maryi Panny
(Rosarium Virginis
Mariae), który pod tchnieniem Ducha Bożego rozwinął się stopniowo w drugim
tysiącleciu, to modlitwa umiłowana przez licznych świętych, a Urząd
Nauczycielski Kościoła często do niej zachęca. W swej prostocie i głębi
pozostaje ona również w obecnym trzecim tysiącleciu, które dopiero co się
zaczęło, modlitwą o wielkim znaczeniu, przynoszącą owoce świętości. Jest ona
dobrze osadzona w duchowości chrześcijaństwa, które — po dwóch tysiącach lat —
nic nie straciło ze swej pierwotnej świeżości i czuje, że Duch Boży pobudza je
do « wypłynięcia na głębię » (Duc in altum), by opowiadać światu, a nawet
'wołać' o Chrystusie jako Panu i Zbawicielu, jako « drodze, prawdzie i życiu »
(J 14, 6), jako « celu historii ludzkiej, punkcie, ku któremu zwracają się
pragnienia historii i cywilizacji ».1
Różaniec bowiem, choć ma
charakter maryjny, jest modlitwą o sercu chrystologicznym.
W powściągliwości swych
elementów skupia w sobie głębię całego przesłania ewangelicznego, którego jest
jakby streszczeniem.2 W nim odbija się echem modlitwa Maryi, Jej nieustanne
Magnificat za dzieło odkupieńcze Wcielenia, rozpoczęte w Jej dziewiczym łonie.
Przez różaniec lud chrześcijański niejako wstępuje do szkoły Maryi, dając się
wprowadzić w kontemplację piękna oblicza Chrystusa i w doświadczanie głębi Jego
miłości. Za pośrednictwem różańca wierzący czerpie obfitość łaski, otrzymując
ją niejako wprost z rąk Matki Odkupiciela.
Papieże a różaniec
2. Wielkie znaczenie tej
modlitwy podkreślali liczni moi Poprzednicy. Szczególne zasługi miał w tym
względzie Leon XIII, który 1 września 1883 roku ogłosił Encyklikę Supremi
apostolatus officio;3 tą uroczystą wypowiedzią zapoczątkował serię wielu
innych, które poświęcił tej modlitwie, wskazując ją jako skuteczne narzędzie
duchowe wobec bolączek społeczeństwa. Wśród Papieży nowszych czasów, którzy wyróżnili
się w promowaniu różańca, pragnę wspomnieć bł. Jana XXIII4 i przede wszystkim
Pawła VI, który w Adhortacji apostolskiej Marialis cultus podkreślił, zgodnie z
inspiracją Soboru Watykańskiego II, ewangeliczny charakter różańca i jego
ukierunkowanie chrystologiczne.
Ja sam również nie
pomijałem okazji, by zachęcać do częstego odmawiania różańca. Od mych lat
młodzieńczych modlitwa ta miała ważne miejsce w moim życiu duchowym.
Przypomniała mi o tym z mocą moja niedawna podróż do Polski, a przede wszystkim
odwiedziny Sanktuarium w Kalwarii. Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i
doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem
otuchy. Dwadzieścia cztery lata temu, 29 października 1978 roku, zaledwie w dwa
tygodnie po wyborze na Stolicę Piotrową, tak mówiłem, niejako otwierając swe
serce: różaniec « to modlitwa, którą bardzo ukochałem. Przedziwna modlitwa!
Przedziwna w swej prostocie i głębi zarazem. [...] Można powiedzieć, że
różaniec staje się jakby modlitewnym komentarzem do ostatniego rozdziału
Konstytucji Vaticanum II Lumen gentium, mówiącego o przedziwnej obecności
Bogarodzicy w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Oto bowiem na kanwie słów
Pozdrowienia Anielskiego (Ave Maria) przesuwają się przed oczyma naszej duszy
główne momenty z życia Jezusa Chrystusa. Układają się one w całokształt
tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych. Jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem
poprzez —można by powiedzieć — Serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same
dziesiątki różańca serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają
się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości. Sprawy osobiste,
sprawy naszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzy nam są najbliżsi, tych, o
których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje
niejako życiem ludzkim ».5
Tymi słowami, drodzy
Bracia i Siostry, wprowadzałem pierwszy rok mego pontyfikatu w codzienny rytm
różańca. Dziś, na początku dwudziestego piątego roku posługi jako Następca
Piotra, pragnę uczynić to samo. Ileż łask otrzymałem w tych latach od
Najświętszej Dziewicy poprzez różaniec. Magnificat anima mea Dominum! Pragnę
wznosić dziękczynienie Panu słowami Jego Najświętszej Matki, pod której opiekę
złożyłem moją posługę Piotrową: Totus tuus!
Październik 2002 -
październik 2003: Rok Różańca
3. Dlatego, po
rozważaniach podjętych w Liście apostolskim Novo millennio ineunte, w którym
wezwałem Lud Boży, by po doświadczeniach jubileuszowych « na nowo rozpoczynać
od Chrystusa »,6 odczuwam potrzebę rozwinięcia refleksji o różańcu, dając
tamtemu Listowi apostolskiemu niejako maryjne ukoronowanie, by zachęcić do
kontemplowania oblicza Chrystusa w towarzystwie i w szkole Jego Najświętszej
Matki. Odmawiać różaniec bowiem to nic innego, jak kontemplować z Maryją
oblicze Chrystusa. By bardziej uwydatnić tę zachętę, korzystając z okazji
zbliżającej się sto dwudziestej rocznicy ogłoszenia wspomnianej Encykliki Leona
XIII, pragnę, by tę modlitwę przez cały rok w szczególny sposób proponowano i
ukazywano jej wartość w różnych wspólnotach chrześcijańskich. Ogłaszam zatem
okres od tegorocznego października do października roku 2003 Rokiem Różańca.
Powierzam to wskazanie
duszpasterskie inicjatywie poszczególnych wspólnot kościelnych. Nie chcę, by
było ono przeszkodą dla planów duszpasterskich Kościołów partykularnych, ale
raczej niech służy ich dopełnieniu i ugruntowaniu. Ufam, że zostanie przyjęte
wspaniałomyślnie i z gotowością. Kiedy odkrywa się pełne znaczenie różańca,
prowadzi on do samego serca życia chrześcijańskiego i daje powszednią a owocną
sposobność duchową i pedagogiczną do osobistej kontemplacji, formacji Ludu
Bożego i nowej ewangelizacji.
Chętnie to zalecam, z
radością wspominając jeszcze inną rocznicę: 40 lat od rozpoczęcia Soboru
Watykańskiego II (11 października 1962), « wielkiej łaski » jaką Kościół
naszych czasów otrzymał od Ducha Bożego.7
Zastrzeżenia wysuwane
względem różańca
4. Na celowość takiej
inicjatywy wskazują różnorakie refleksje. Pierwsza dotyczy pilnej potrzeby
stawienia czoła pewnemu kryzysowi tej modlitwy, której w obecnym kontekście
historycznym i teologicznym zagraża niesłuszne pomniejszanie jej wartości i
dlatego rzadko się ją proponuje młodym pokoleniom. Niektórzy sądzą, że
nieuniknioną konsekwencją centralnego miejsca liturgii, słusznie podkreślonego
przez Sobór Watykański II, jest zmniejszenie znaczenia różańca. W
rzeczywistości, jak wyjaśnił Paweł VI, modlitwa ta nie tylko nie przeciwstawia
się liturgii, ale jest dla niej oparciem, gdyż dobrze do niej wprowadza i
stanowi jej echo, pozwalając przeżywać ją w pełni wewnętrznego uczestnictwa i
zbierać jej owoce w życiu codziennym.
Być może są jeszcze tacy,
którzy żywią obawę, że różaniec może okazać się mało ekumeniczny ze względu na
swój wyraźnie maryjny charakter. W rzeczywistości przynależy on do najczystszej
perspektywy kultu Matki Bożej, wskazanej przez Sobór: kultu skierowanego ku
chrystologicznemu centrum wiary chrześcijańskiej, tak « że gdy czci doznaje
Matka, to i Syn [...] zostaje poznany, ukochany i wielbiony w sposób należyty
».8 Różaniec na nowo odkryty we właściwy sposób jest pomocą, a bynajmniej nie
przeszkodą dla ekumenizmu!
Życie kontemplacyjne
5. Jednak najważniejszym
motywem, by zachęcić z mocą do odmawiania różańca, jest fakt, że stanowi on
bardzo wartościowy środek, sprzyjający podejmowaniu we wspólnocie wiernych tego
wysiłku kontemplacji chrześcijańskiego misterium, który wskazałem w Liście
apostolskim Novo millennio ineunte jako prawdziwą 'pedagogikę świętości',
której podłożem powinno być « Chrześcijaństwo wyróżniające się przede wszystkim
sztuką modlitwy ».9 Kiedy we współczesnej kulturze, mimo tak licznych
sprzeczności, pojawia się nowa potrzeba duchowości, pobudzana również przez
wpływ innych religii, bardziej niż kiedykolwiek przynagla wezwanie, by nasze
wspólnoty chrześcijańskie stały się « prawdziwymi szkołami modlitwy ».10
Różaniec należy do
najlepszej i najbardziej wypróbowanej tradycji kontemplacji chrześcijańskiej.
Rozwinięty na Zachodzie, jest modlitwą typowo medytacyjną i odpowiada poniekąd
« modlitwie serca » czy « modlitwie Jezusowej », która wyrosła na glebie
chrześcijańskiego Wschodu.
Modlitwa o pokój i za
rodzinę
6. Pewne okoliczności
historyczne sprawiają, że to przypomnienie o modlitwie różańcowej nabiera
szczególnej aktualności. Pierwszą z nich jest pilna potrzeba wołania do Boga o
dar pokoju. Różaniec nieraz wskazywali moi Poprzednicy i ja sam jako modlitwę o
pokój. Na początku tysiąclecia, które rozpoczęło się przejmującymi grozą
scenami zamachu z 11 września i w którym pojawiają się codziennie w tylu
częściach świata nowe obrazy krwi i przemocy, ponowne odkrycie różańca oznacza
zagłębienie się w kontemplowanie tajemnicy Tego, który « jest naszym pokojem »,
gdyż « obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur
— wrogość » (Ef 2, 14). Odmawiając zatem różaniec, nie można nie czuć się
wyraźnie zobowiązanym do służby sprawie pokoju, ze szczególnym odniesieniem do
ziemi Jezusa, nadal tak oświadczanej, a tak bardzo drogiej sercu chrześcijan.
Równie pilna potrzeba
wysiłków i modlitwy wyłania się w innym punkcie krytycznym naszych czasów,
jakim jest rodzina, komórka społeczeństwa coraz bardziej zagrożona na
płaszczyźnie ideologicznej i praktycznej siłami godzącymi w jej jedność, które
budzą obawy o przyszłość tej podstawowej i niezbywalnej instytucji, a wraz z
nią o losy całego społeczeństwa. Powrót do różańca w rodzinach chrześcijańskich
ma być, w ramach szerzej zakrojonego duszpasterstwa rodzin, skuteczną pomocą,
by zapobiec zgubnym następstwom tego kryzysu znamiennego dla naszej epoki.
« Oto Matka twoja! » (J
19, 27)
7. Wiele oznak wskazuje,
jak bardzo Najświętsza Maryja Panna, której umierający Odkupiciel powierzył w
osobie umiłowanego ucznia wszystkie dzieci Kościoła — « Niewiasto, oto syn
Twój! » (J 19, 26) — chce również dzisiaj, właśnie przez tę modlitwę, dać wyraz
swej macierzyńskiej trosce. W dziewiętnastym i dwudziestym stuleciu Matka
Chrystusowa w różnorakich okolicznościach dawała odczuć w jakiś sposób swoją
obecność i usłyszeć swój głos, by zachęcić Lud Boży do tej formy modlitwy
kontemplacyjnej. W szczególności, ze względu na głęboki wpływ, jaki wywierają
one na życie chrześcijan, i na autorytatywne uznanie przez Kościół, pragnę
przypomnieć objawienia z Lourdes i z Fatimy;11 związane z nimi sanktuaria są
celem licznych pielgrzymów, szukających pociechy i nadziei.
Śladami świadków
8. Nie sposób wymienić
niezliczoną rzeszę świętych, którzy znaleźli w różańcu autentyczną drogę
uświęcenia. Wystarczy wspomnieć św. Ludwika Marię Grignion de Montforta, autora
cennego dzieła o różańcu,12 a bliżej naszych czasów Ojca Pio z Pietrelciny, którego
dane mi było niedawno kanonizować. Szczególny zaś charyzmat, jako prawdziwy
apostoł różańca, miał bł. Bartłomiej Longo. Jego droga świętości oparta była na
natchnieniu, jakie usłyszał w głębi serca: « Kto szerzy różaniec, ten jest
ocalony! ».13 Na tej podstawie czuł się powołany do zbudowania w Pompei
świątyni pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej na tle ruin starożytnego miasta,
do którego zaledwie zdążyła dotrzeć nauka chrześcijańska, zanim zostało
pochłonięte w 79 roku przez erupcję Wezuwiusza, a które po wiekach wyłoniło się
ze swych prochów, dając świadectwo o światłach i cieniach cywilizacji
klasycznej.
Przez całe swoje dzieło, a
zwłaszcza przez « Piętnaście Sobót », bł. Bartłomiej Longo rozwinął
chrystologicznego i kontemplacyjnego ducha różańca, znajdując mocną zachętę i
oparcie u Leona XIII, « Papieża różańca ».
ROZDZIAŁ I
KONTEMPLOWAĆ CHRYSTUSA Z
MARYJĄ
Oblicze jaśniejące jak
słońce
9. « Przemienił się wobec
nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce » (Mt 17, 2). Ewangeliczną scenę
przemienienia Chrystusa, w której trzej apostołowie, Piotr, Jakub i Jan, zdają
się jakby porwani pięknem Odkupiciela, można przyjąć za ikonę chrześcijańskiej
kontemplacji. Utkwić wzrok w Chrystusowym obliczu, rozpoznać Jego tajemnicę w
zwyczajnej, bolesnej drodze Jego człowieczeństwa, aż ujrzy się Boski blask,
objawiony ostatecznie w Zmartwychwstałym, zasiadającym w chwale po prawicy
Ojca, to zadanie każdego ucznia Chrystusa, a zatem i nasze zadanie.
Kontemplując to oblicze, otwieramy się na przyjęcie tajemnicy życia Trójcy
Przenajświętszej, by doznawać wciąż na nowo miłości Ojca i cieszyć się radością
Ducha Świętego. W ten sposób urzeczywistniają się również dla nas słowa św.
Pawła: « wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha
Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu » (2 Kor 3,
18).
Maryja wzorem kontemplacji
10. Maryja jest
niedoścignionym wzorem kontemplacji Chrystusa. Oblicze Syna należy do Niej ze
szczególnego tytułu. To w jej łonie ukształtowało się, biorąc od Niej również
ludzkie podobieństwo, które wskazuje na jeszcze większą z pewnością bliskość
duchową. Nikt nie oddawał się równie pilnie kontemplowaniu Chrystusowego
oblicza, jak Maryja. Oczy Jej Serca skupiły się w jakiś sposób na Nim już w
chwili Zwiastowania, gdy Go poczęła za sprawą Ducha Świętego; w następnych
miesiącach zaczęła odczuwać Jego obecność i domyślać się Jego rysów. Kiedy
wreszcie wydała Go na świat w Betlejem, również Jej oczy cielesne spoglądały
czule na oblicze Syna, którego « owinęła w pieluszki i położyła w żłobie » (Łk
2, 7).
Odtąd Jej spojrzenie,
zawsze pełne adorującego zadziwienia, już nigdy się od Niego nie odwróci.
Czasem będzie spojrzeniem pytającym, jak po Jego zaginięciu w świątyni: « Synu,
czemuś nam to uczynił? » (Łk 2, 48); będzie to zarazem zawsze spojrzenie
przenikliwe, zdolne do czytania w głębi duszy Jezusa, aż do pojmowania Jego
ukrytych uczuć i odgadywania Jego decyzji, tak jak w Kanie (por. J2, 5). Kiedy
indziej będzie spojrzeniem pełnym bólu, zwłaszcza pod krzyżem, gdzie będzie to
jeszcze w pewnym sensie spojrzenie 'rodzącej', skoro Maryja nie ograniczy się
tylko do współudziału w męce i śmierci Jednorodzonego, ale przyjmie nowego syna
powierzonego Jej w osobie umiłowanego ucznia (por. J 19, 26-27). W wielkanocny
poranek będzie to spojrzenie rozpromienione radością Zmartwychwstania, a
wreszcie w dniu Pięćdziesiątnicy spojrzenie rozpalone wylaniem Ducha (por.
Dz1,14).
Wspomnienia Maryi
11. Maryja żyje z oczyma
zwróconymi na Chrystusa i skarbi sobie każde Jego słowo: « Zachowywała
wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu » (Łk 2, 19; por. 2, 51).
Wspomnienia o Jezusie, wyryte w Jej duszy, towarzyszyły Jej w każdej
okoliczności, sprawiając, że powracała myślą do różnych chwil swego życia obok
Syna. To te wspomnienia stanowiły niejako 'różaniec', który Ona sama
nieustannie odmawiała w dniach swego ziemskiego życia.
I również teraz, wśród
radosnych śpiewów niebieskiego Jeruzalem, motywy, dla których składa Bogu
dzięki i oddaje Mu chwałę, pozostają te same. To one stanowią inspirację dla
Jej macierzyńskiej troski o Kościół pielgrzymujący, w którym nadal, jako
głosicielka Ewangelii, rozwija wątek swego 'opowiadania'. Maryja stale
przypomina wiernym 'tajemnice' swego Syna, pragnąc, by je kontemplowano, i by
dzięki temu mogły wydać z siebie całą swą zbawczą moc. Odmawiając różaniec,
wspólnota chrześcijańska wnika w spojrzenie Maryi i żyje jej wspomnieniami.
Różaniec modlitwą
kontemplacyjną
12. Różaniec, właśnie
wychodząc z doświadczenia Maryi, jest modlitwą wyraźnie kontemplacyjną.
Pozbawiony tego wymiaru,
okazałby się wyzuty ze swej natury, jak podkreślał Paweł VI: « Jeśli brak
kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi
niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł,
oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: 'Na
modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe
wielomówstwo będą wysłuchani' (Mt 6, 7). Różaniec bowiem z natury swej wymaga
odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to
modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa,
rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by
otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa ».14
Warto zatrzymać się nad tą
głęboką myślą Pawła VI, by wyłonić pewne wymiary różańca, które lepiej
określają właściwy mu charakter kontemplacji chrystologicznej.
Wspominanie Chrystusa z
Maryją
13. Kontemplować z Maryją
to przede wszystkim wspominać. Należy jednak rozumieć to słowo w biblijnym
znaczeniu pamięci (zakar), która aktualizuje dzieła dokonane przez Boga w
historii zbawienia. Biblia jest opisem zbawczych wydarzeń, które mają swój punkt
kulminacyjny wsamym Chrystusie. Wydarzenia te nie należą tylko do 'wczoraj'; są
także 'dniem dzisiejszym' zbawienia. Aktualizacja ta urzeczywistnia się w
szczególny sposób w liturgii: to, czego Bóg dokonał przed wiekami, nie dotyczy
jedynie bezpośrednich świadków tych wydarzeń, ale swym darem łaski dosięga
ludzi wszystkich czasów. Dotyczy to w pewien sposób także każdej innej praktyki
pobożnej zbliżającej nas do tych wydarzeń: « wspominać je » w postawie wiary i
miłości oznacza otwierać się na łaskę, jaką Chrystus uzyskał dla nas przez swe
tajemnice życia, śmierci i zmartwychwstania.
Dlatego, jeśli raz jeszcze
za Soborem Watykańskim II należy potwierdzić, że liturgia jako sprawowanie
kapłańskiego urzędu Chrystusa i jako kult publiczny « jest szczytem, do którego
zmierza działalność Kościoła, i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała
jego moc »,15 to trzeba także przypomnieć, że « życie duchowe nie ogranicza się
do udziału w samej liturgii. Choć bowiem chrześcijanin powołany jest do
wspólnej modlitwy, powinien także wejść do swego mieszkania i w ukryciu modlić
się do Ojca (por. Mt 6, 6), a nawet, jak uczy Apostoł, winien modlić się
nieustannie (por. 1 Tes 5, 17) ».16 Różaniec ze swą specyfiką przynależy do tej
urozmaiconej scenerii modlitwy 'nieustannej', a jeśli liturgia, jako działanie
Chrystusa i Kościoła, jest zbawczym działaniem w pełnym tego słowa znaczeniu,
to różaniec, jako 'medytacja' o Chrystusie z Maryją, jest zbawienną
kontemplacją. Zagłębianie się, tajemnica po tajemnicy, w życie Odkupiciela sprawia
bowiem, że to, co On zdziałał, a liturgia aktualizuje, zostaje dogłębnie
przyswojone i kształtuje egzystencję.
Uczyć się Chrystusa od
Maryi
14. Chrystus jest
Nauczycielem w całym tego słowa znaczeniu, jest objawiającym i samym
Objawieniem. Nie chodzi jedynie o nauczenie się tego, co głosił, ale o
'nauczenie się Jego samego'. Jakaż nauczycielka byłaby w tym bieglejsza niż
Maryja? Jeśli ze strony Boga to Duch Święty jest wewnętrznym Nauczycielem,
który prowadzi nas do pełnej prawdy o Chrystusie (por. J 14, 26; 15, 26; 16,
13), wśród istot stworzonych nikt lepiej od Niej nie zna Chrystusa; nikt nie
może, tak jak Matka, wprowadzić nas w głęboką znajomość Jego misterium.
Pierwszy ze 'znaków',
jakie uczynił Jezus —przemienienie wody w wino na weselu w Kanie — ukazuje nam
Maryję właśnie w roli Nauczycielki, gdy zachęca sługi do wykonania poleceń
Chrystusa (por. J 2, 5). Możemy sobie wyobrazić, że taką rolę spełniała Ona
wobec uczniów po wniebowstąpieniu Jezusa, gdy pozostała z nimi oczekując na
Ducha Świętego i umacniała ich w pierwszej misji. Przechodzić z Maryją przez
sceny różańca to jakby być w 'szkole' Maryi, by czytać Chrystusa, by wnikać w
Jego tajemnice, by zrozumieć Jego przesłanie.
Szkoła Maryi okazuje się
tym skuteczniejsza, jeśli pomyśleć, że prowadzi ją Ta, która uzyskuje dla nas w
obfitości dary Ducha Świętego, a zarazem daje nam przykład owej « pielgrzymki
wiary »,17 w której jest niezrównaną Mistrzynią. Wobec każdej tajemnicy swego
Syna zachęca nas Ona, jak to było przy zwiastowaniu, do zadawania z pokorą
pytań, które otwierają na światło, by na koniec okazać zawsze posłuszeństwo
wiary: « Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa »
(Łk1, 38).
Upodabniać się do
Chrystusa z Maryją
15. Istotnym znamieniem
duchowości chrześcijańskiej jest wysiłek ucznia, by upodabniać się coraz
bardziej do swego Mistrza (por. Rz 8, 29; Flp 3, 10. 21). Wylanie Ducha
Świętego w chrzcie wszczepia wierzącego jako latorośl w krzew winny, którym
jest Chrystus (por. J 15, 5), czyni go członkiem Jego mistycznego Ciała (por. 1
Kor 12, 12; Rz 12, 5). Tej istniejącej od początku jedności musi jednak
odpowiadać droga coraz większego upodabniania się do Niego, które winno coraz
bardziej ukierunkowywać postępowanie ucznia zgodnie z 'logiką' Chrystusa: « To
dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie » (Flp 2, 5).
Zgodnie ze słowami Apostoła trzeba « przyoblec się w Chrystusa » (Rz 13, 14; Ga
3, 27).
Na duchowej drodze
różańca, opartej na nieustannym kontemplowaniu — razem z Maryją — Chrystusowego
oblicza, ten wymagający ideał upodabniania się do Niego jest osiągany przez
obcowanie, które moglibyśmy nazwać « przyjacielskim ». Wprowadza nas ono w
naturalny sposób w życie Chrystusa i pozwala nam jakby « oddychać » Jego
uczuciami. W związku z tym bł. Bartłomiej Longo stwierdza: « Jak dwóch
przyjaciół, którzy często razem przestają, zazwyczaj upodabnia się również w
obyczajach, tak też my, prowadząc serdeczne rozmowy z Jezusem i Maryją przez
medytowanie tajemnic różańca i rozwijając razem to samo życie przez komunię,
możemy, na ile byłaby do tego zdolna nasza małość, stać się do Nich podobni i
nauczyć się od tych najwyższych przykładów życia pokornego, ubogiego, ukrytego,
cierpliwego i doskonałego ».18
Gdy chodzi o ten proces
upodabniania się do Chrystusa przez różaniec, zawierzamy się szczególnie
macierzyńskiemu działaniu Najświętszej Dziewicy. Ta, która jest Rodzicielką
Chrystusa, sama należąc do Kościoła jako jego « najznakomitszy i całkiem
szczególny członek »,19 jest równocześnie 'Matką Kościoła'. Będąc nią,
ustawicznie 'rodzi' dzieci mistycznego Ciała swego Syna. Czyni to poprzez
wstawiennictwo, wypraszając dla nich niewyczerpane wylanie Ducha. Jest Ona
doskonałą ikoną macierzyństwa Kościoła.
Różaniec przenosi nas
mistycznie, byśmy stanęli u boku Maryi, troszczącej się o ludzkie wzrastanie
Chrystusa w domu w Nazarecie. Pozwala Jej to wychowywać nas i kształtować z tą
samą pieczołowitością, dopóki Chrystus w pełni się w nas nie « ukształtuje »
(por. Ga 4, 19). To działanie Maryi, oparte całkowicie na działaniu Chrystusa i
zupełnie Mu podporządkowane, « nie przeszkadza w żaden sposób bezpośredniej
łączności wiernych z Chrystusem, ale ją umacnia ».20 Jest to jasna zasada
wyrażona przez Sobór Watykański II. Mocno doświadczyłem tej prawdy w moim życiu
i uczyniłem z niej podstawę mojej dewizy biskupiej: « Totus tuus ».21
Inspiracją tej dewizy jest, jak wiadomo, doktryna św. Ludwika Marii Grignion de
Montforta, który tak wyjaśniał rolę Maryi w procesie upodabniania każdego z nas
do Chrystusa: « Ponieważ cała doskonałość nasza polega na upodobnieniu się do
Chrystusa Pana, na zjednoczeniu z Nim i poświęceniu się Jemu, przeto
najdoskonalszym ze wszystkich nabożeństw jest bezspornie to, które nas
najdoskonalej upodabnia do Chrystusa, najściślej z Nim jednoczy i całkowicie
Jemu poświęca. A że ze wszystkich stworzeń najpodobniejsza do Chrystusa Pana
jest Matka Najświętsza, wynika stąd, że spośród wszystkich nabożeństw, tym,
które duszę najlepiej poświęca Zbawicielowi naszemu i ją z Nim jednoczy, jest
nabożeństwo do Najświętszej Panny, Jego świętej Matki. Im bardziej poświęcona
jest Maryi, tym zupełniej należeć będzie do Jezusa ».22 Nigdzie drogi Chrystusa
i Maryi nie jawią się tak ściśle złączone, jak w różańcu. Maryja żyje tylko i
wyłącznie w Chrystusie i ze względu na Chrystusa!
Prosić Chrystusa z Maryją
16. Chrystus polecił nam
zwracać się do Boga wytrwale i ufnie, byśmy zostali wysłuchani: « Proście, a
będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam » (Mt 7,
7). Podstawą tej skuteczności modlitwy jest dobroć Ojca, ale również
pośrednictwo u Niego ze strony samego Chrystusa (por. 1 J 2, 1) i działanie
Ducha Świętego, który « przyczynia się za nami » zgodnie z wolą Bożą (por. Rz
8, 26-27). My bowiem « nie umiemy się modlić tak, jak trzeba » (Rz 8, 26) i
czasem nie zostajemy wysłuchani, gdyż modlimy się źle (por. Jk 4, 2-3).
Modlitwę, którą Chrystus i
Duch Święty wzbudzają w naszym sercu, Maryja wspiera swym matczynym
wstawiennictwem. « Modlitwa Kościoła jest jakby prowadzona przez modlitwę Maryi
».23 Jeśli bowiem Chrystus, jedyny Pośrednik, jest Drogą naszej modlitwy, to
Maryja, najpełniej jaśniejąca Jego blaskiem, ukazuje Drogę. « Na podstawie tego
szczególnego współdziałania Maryi z działaniem Ducha Świętego Kościoły
rozwinęły modlitwę do świętej Matki Boga, skupiając ją na Osobie Chrystusa
ukazanej w Jego misteriach ».24 Na weselu w Kanie Galilejskiej Ewangelia
przedstawia właśnie skuteczność wstawiennictwa Maryi, która występuje wobec
Jezusa jako rzeczniczka ludzkich potrzeb: « Nie mają już wina » (J 2, 3).
Różaniec jest równocześnie
medytacją i prośbą. Wytrwałe błaganie zanoszone do Matki Bożej opiera się na
ufności, że macierzyńskie wstawiennictwo wszystko może uzyskać od Serca Syna.
Jest Ona « wszechmocna z łaski », jak — używając śmiałego wyrażenia, które
należy właściwie rozumieć — określił to bł. Bartłomiej Longo w swej Suplice do
Królowej Różańca świętego.25 To przekonanie począwszy od Ewangelii, umacniało
się w ludzie chrześcijańskim na drodze doświadczenia. Wielki poeta Dante wspaniale
je wyraził w duchu św. Bernarda: « Pani, tej jesteś mocy i szczodroty, że kto
chcąc łaski do Cię nie ucieka, taki bez skrzydeł waży się na loty ».26 W
różańcu błagamy Maryję, Przybytek Ducha Świętego (por. Łk 1, 35), a Ona staje
przed Ojcem, który obdarzył Ją pełnią łask, i przed Synem zrodzonym z Jej łona,
modląc się z nami i za nas.
Głosić Chrystusa z Maryją
17. Różaniec jest także
drogą głoszenia i zgłębiania misterium Chrystusa, na której ono wciąż na nowo
przedstawia się na różnych płaszczyznach doświadczenia chrześcijańskiego.
Wzorcem jest modlitewna i kontemplacyjna prezentacja, której celem jest
ukształtowanie ucznia według Serca Chrystusa. Kiedy bowiem w modlitwie
różańcowej uwzględni się odpowiednio wszystkie elementy, aby medytacja była skuteczna,
zwłaszcza przy odmawianiu wspólnotowym w parafiach i sanktuariach, powstaje
szczególna sposobność katechezy, którą duszpasterze winni umieć wykorzystać.
Matka Boża Różańcowa również w ten sposób prowadzi dalej swe dzieło głoszenia
Chrystusa. Historia różańca pokazuje, jak tej modlitwy używali zwłaszcza
dominikanie, gdy Kościół przeżywał trudne chwile z powodu szerzenia się
herezji. Dziś stoimy wobec nowych wyzwań. Czemuż nie wziąć znowu do ręki
koronki z wiarą tych, którzy byli przed nami? Różaniec zachowuje całą swą moc i
pozostaje narzędziem nie do pominięcia pośród środków duszpasterskich każdego
dobrego głosiciela Ewangelii.
ROZDZIAŁ II
TAJEMNICE CHRYSTUSA TAJEMNICE
MATKI
Różaniec « streszczeniem
Ewangelii »
18. W kontemplację oblicza
Chrystusa nie można wejść inaczej, jak słuchając w Duchu Świętym głosu Ojca, bo
« nikt nie zna Syna, tylko Ojciec » (Mt 11, 27). W okolicach Cezarei Filipowej,
wobec wyznania Piotra, Jezus wyraźnie określa, gdzie jest źródło tej tak jasnej
intuicji co do Jego tożsamości: « Nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz
Ojciec mój, który jest w niebie » (Mt 16, 17). Konieczne jest zatem objawienie
dane z wysoka. By je móc przyjąć, trzeba przybrać postawę słuchania: « Tylko
doświadczenie milczenia i modlitwy stwarza odpowiednie podłoże, na którym może
dojrzeć i rozwinąć się bardziej prawdziwe, adekwatne i spójne poznanie
tajemnicy ».27
Różaniec jest jedną z
tradycyjnych dróg modlitwy chrześcijańskiej stosowanej do kontemplowania
oblicza Chrystusa. Tak opisał go Papież Paweł VI: « Różaniec, ponieważ opiera
się na Ewangelii i odnosi się, jakby do centrum, do tajemnicy Wcielenia i
Odkupienia ludzi, trzeba uważać za modlitwę, która w pełni posiada znamię
chrystologiczne. Albowiem jego charakterystyczny element, mianowicie litanijne
powtarzanie pozdrowienia anielskiego 'Zdrowaś Maryjo', przynosi również
nieustanną chwałę Chrystusowi, do którego — jako do ostatecznego kresu — odnosi
się zapowiedź anioła i pozdrowienie matki Chrzciciela: 'Błogosławiony owoc
żywota Twojego' (Łk 1, 42). Co więcej, powtarzanie słów 'Zdrowaś Maryjo' jest
jakby kanwą, na której rozwija się kontemplacja tajemnic. Chrystus bowiem
wskazywany w każdym pozdrowieniu anielskim jest tym samym Chrystusem, którego
kolejno wypowiadane tajemnice ukazują jako Syna Bożego i jako Syna Dziewicy
».28
Stosowne uzupełnienie
19. Różaniec w formie,
jaka przyjęła się w najbardziej rozpowszechnionej praktyce, zatwierdzonej przez
władze kościelne, wskazuje tylko niektóre spośród tak licznych tajemnic życia
Chrystusa. Taki wybór podyktował pierwotny schemat tej modlitwy, nawiązujący do
liczby 150 Psalmów.
Uważam jednak, że aby
rozwinąć chrystologiczny wymiar różańca, stosowne byłoby uzupełnienie, które —
pozostawione swobodnemu wyborowi jednostek i wspólnot — pozwoliłoby objąć także
tajemnice życia publicznego Chrystusa między chrztem w Jordanie a męką. W tych
właśnie tajemnicach kontemplujemy ważne aspekty Osoby Chrystusa jako Tego, kto
definitywnie objawił Boga. On jest Tym, który — ogłoszony przy chrzcie
umiłowanym Synem Ojca — zwiastuje nadejście Królestwa, świadczy o nim swymi
czynami, obwieszcza jego wymogi. To w latach życia publicznego misterium
Chrystusa objawia się ze specjalnego tytułu jako tajemnica światła: « Jak długo
jestem na świecie, jestem światłością świata » (J 9, 5).
Aby różaniec w pełniejszy
sposób można było nazwać 'streszczeniem Ewangelii', jest zatem stosowne, żeby
po przypomnieniu Wcielenia i ukrytego życia Chrystusa (tajemnice radosne), a
przed zatrzymaniem się nad cierpieniami męki (tajemnice bolesne) i nad triumfem
zmartwychwstania (tajemnice chwalebne) rozważać również pewne momenty życia
publicznego o szczególnej wadze (tajemnice światła). To uzupełnienie o nowe
tajemnice, w niczym nie szkodząc żadnemu z istotnych aspektów tradycyjnego
układu tej modlitwy, ma sprawić, że będzie ona przeżywana w duchowości
chrześcijańskiej z nowym zainteresowaniem jako rzeczywiste wprowadzenie w
głębię Serca Jezusa Chrystusa, oceanu radości i światła, boleści i chwały.
Tajemnice radosne
20. Pierwszy cykl —
'tajemnic radosnych' — rzeczywiście znamionuje radość promieniująca z
wydarzenia Wcielenia. Jest to widoczne od chwili zwiastowania, gdy pozdrowienie
Dziewicy z Nazaretu przez Gabriela łączy się z wezwaniem do radości
mesjańskiej: « Raduj się, Maryjo ». W tej zapowiedzi osiąga swój cel cała
historia zbawienia, a nawet poniekąd sama historia świata. Jeśli bowiem planem
Ojca jest zjednoczenie wszystkiego w Chrystusie (por. Ef 1, 10), to w jakiś
sposób całego wszechświata dosięga Boska łaskawość, z jaką Ojciec pochyla się
nad Maryją, by uczynić Ją Matką swego Syna. Cała ludzkość jest niejako objęta
owym fiat — 'niech się stanie' — którym z gotowością odpowiada Ona na wolę
Boga.
Pod znakiem radości jest
dalej scena spotkania z Elżbietą, w której sam głos Maryi i obecność Chrystusa
w Jej łonie sprawiają, że Jan « poruszył się z radości » (por. Łk 1, 44). W
wesele obfituje scena z Betlejem, w której narodzenie Bożego Dziecięcia,
Zbawiciela świata, aniołowie opiewają i ogłaszają pasterzom właśnie jako «
radość wielką » (Łk 2, 10).
Ale już dwie ostatnie
tajemnice, choć zachowują posmak radości, zapowiadają równocześnie oznaki
dramatu. Ofiarowanie w świątyni bowiem, wyrażając radość z konsekracji i
doprowadzając do zachwytu starca Symeona, obejmuje też proroctwo o « znaku
sprzeciwu », jakim to Dziecię będzie dla Izraela, oraz mieczu, który przeniknie
duszę Matki (por. Łk 2, 34-35). Radosne, a zarazem dramatyczne jest również
opowiadanie o dwunastoletnim Jezusie w świątyni. Ukazuje się On tutaj w swej
Boskiej mądrości i zasadniczo jako Ten, kto 'naucza'. Objawienie w Nim
tajemnicy Syna całkowicie oddanego sprawom Ojca jest zapowiedzią ewangelicznego
radykalizmu, który w obliczu bezwzględnych wymogów Królestwa wykracza ponad
najserdeczniejsze nawet więzi ludzkie. Nawet Józef i Maryja, zatrwożeni i
zaniepokojeni, « nie zrozumieli tego, co im powiedział » (Łk 2, 50).
Rozważać 'tajemnice
radosne' znaczy więc wejść w ostateczne motywacje i w głębokie znaczenie
radości chrześcijańskiej. Znaczy wpatrywać się w konkretność tajemnicy
Wcielenia i w niejasną zapowiedź misterium zbawczego cierpienia. Maryja
prowadzi nas do zrozumienia, w czym leży sekret radości chrześcijańskiej,
przypominając nam, że chrześcijaństwo to przede wszystkim euangelion, 'dobra
nowina', która ma swe centrum, a nawet całą swoją treść w Osobie Chrystusa,
Słowa, które stało się ciałem, jedynego Zbawiciela świata.
Tajemnice światła
21. Przechodząc od
dzieciństwa i życia w Nazarecie do życia publicznego Jezusa kontemplacja
prowadzi nas do tych tajemnic, które ze specjalnego tytułu nazwać można
'tajemnicami światła'. W rzeczywistości całe misterium Chrystusa jest światłem.
On jest « światłością świata » (J 8, 12). Jednak ten wymiar wyłania się
szczególnie w latach życia publicznego, kiedy głosi On Ewangelię Królestwa.
Pragnąc wskazać wspólnocie chrześcijańskiej pięć znamiennych momentów —
tajemnic 'pełnych światłości' — tej fazy życia Chrystusa, uważam, że słusznie
można by za nie uznać: 1. Jego chrzest w Jordanie; 2. objawienie siebie na weselu
w Kanie; 3. głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia; 4.
przemienienie na górze Tabor; 5. ustanowienie Eucharystii, będącej
sakramentalnym wyrazem misterium paschalnego.
Każda z tych tajemnic jest
objawieniem Królestwa, które już nadeszło w samej Osobie Jezusa. Tajemnicą
światła jest przede wszystkim chrzest w Jordanie. Tutaj, gdy Jezus schodzi do
wody — jako niewinny, który czyni siebie 'grzechem' za nas (por. 2 Kor 5, 21) —
otwierają się niebiosa i głos Ojca ogłasza Go Synem umiłowanym (por. Mt 3, 17 i
par.), a Duch Święty zstępuje na Niego, by powołać Go do przyszłej misji.
Tajemnicą światła jest początek znaków w Kanie (por. J 2, 1-12), gdy Chrystus,
przemieniając wodę w wino, dzięki interwencji Maryi, pierwszej z wierzących,
otwiera serca uczniów na wiarę. Tajemnicą światła jest nauczanie Jezusa, w
czasie którego głosi On nadejście Królestwa Bożego i wzywa do nawrócenia (por.
Mk 1, 15), odpuszczając grzechy tym, którzy zbliżali się do Niego z ufnością
(por. Mk 2, 3- 13; Łk 7, 47-48), dając początek tajemnicy miłosierdzia, którą
On sam będzie realizował aż do skończenia świata, szczególnie poprzez
powierzony Kościołowi Sakrament Pojednania (por. J 20,22-23). Tajemnicą światła
w pełnym tego słowa znaczeniu jest dalej przemienienie, które według tradycji
miało miejsce na górze Tabor. Chwała Bóstwa rozświetla oblicze Chrystusa, kiedy
Ojciec uznaje Go wobec porwanych zachwytem Apostołów, wzywa ich, aby Go
słuchali (por. Łk 9, 35 i par.) i przygotowuje do przeżycia z Nim bolesnego
momentu męki, aby doszli z Nim do radości zmartwychwstania i do życia
przemienionego przez Ducha Świętego. Tajemnicą światła jest wreszcie
ustanowienie Eucharystii, w której Chrystus ze swym Ciałem i Krwią pod
postaciami chleba i wina staje się pokarmem, dając « aż do końca » świadectwo
swej miłości do ludzi (J13, 1), dla których zbawienia złoży siebie samego w
ofierze.
W tych tajemnicach, z
wyjątkiem Kany, obecność Maryi pozostaje ukryta w tle. Ewangelie wspominają
zaledwie kilka razy o Jej przygodnej obecności w jednym czy drugim momencie
nauczania Jezusa (por. Mk 3, 31-35; J 2, 12) i nic nie mówią, czy była w
Wieczerniku w czasie ustanowienia Eucharystii. Jednak rola, jaką pełni w Kanie,
widoczna jest w jakiś sposób w całej drodze Chrystusa. Objawienie, które w
czasie chrztu w Jordanie dał o Nim bezpośrednio Ojciec, a które w Janie
Chrzcicielu odbiło się echem, w Kanie znajdujemy na Jej ustach i staje się ono
wielkim macierzyńskim napomnieniem, skierowanym przez Nią do Kościoła
wszystkich czasów: « Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie » (J 2, 5). Jest to
napomnienie, które dobrze wprowadza w słowa i znaki Chrystusa w czasie Jego
życia publicznego, stanowiąc maryjne tło dla wszystkich 'tajemnic światła'.
Tajemnice bolesne
22. Tajemnicom boleści
Chrystusa Ewangelie nadają wielką wagę. Pobożność chrześcijańska zawsze,
zwłaszcza w Wielkim Poście, przez odprawianie Drogi Krzyżowej rozpamiętywała
poszczególne momenty męki, intuicyjnie wyczuwając, że tu jest punkt
kulminacyjny objawienia miłości i że tu jest źródło naszego zbawienia. Różaniec
wybiera pewne momenty męki, skłaniając modlącego się, by skupił na nich
wejrzenie swego serca i przeżył je na nowo. Droga medytacji otwiera się Ogrodem
Oliwnym, gdzie Chrystus przeżywa szczególnie dręczące chwile wobec woli Ojca,
względem której słabość ciała mogłaby ulec pokusie buntu. Tam Chrystus staje w
obliczu wszystkich pokus ludzkości i wobec wszystkich jej grzechów, by
powiedzieć Ojcu: « Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie » (Łk 22, 42 i
par.). To Jego 'tak' odwraca 'nie' prarodziców w ogrodzie Eden. A ile miało Go
kosztować to przyjęcie woli Ojca, wynika z dalszych tajemnic, w których przez
biczowanie, ukoronowanie cierniem, dźwiganie krzyża i śmierć na krzyżu zostaje
On wydany na największe poniżenie: Ecce homo!
W tym poniżeniu objawia
się nie tylko miłość Boga, ale samo znaczenie człowieka. Ecce homo: kto chce
poznać człowieka, musi umieć rozpoznać jego znaczenie, źródło i spełnienie w
Chrystusie — Bogu, który uniża się z miłości « aż do śmierci i to śmierci
krzyżowej » (Flp 2, 8). Tajemnice bolesne prowadzą wierzącego do ponownego
przeżywania śmierci Jezusa, stawania pod krzyżem obok Maryi, by wraz z Nią
wnikać w ocean miłości Boga do człowieka i odczuć całą jej odradzającą moc.
Tajemnice chwalebne
23. « Kontemplacja oblicza
Chrystusa nie może zatrzymać się na wizerunku Ukrzyżowanego. Chrystus jest
Zmartwychwstałym! ».29 Różaniec zawsze wyrażał to doświadczenie wiary, wzywając
wierzącego do wyjścia poza ciemność męki, by utkwić wzrok w chwale Chrystusa w
zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Kontemplując Zmartwychwstałego,
chrześcijanin odkrywa na nowo motywy swojej wiary (por. 1 Kor 15, 14) i
przeżywa ponownie radość nie tylko tych, którym Chrystus się objawił —
Apostołów, Magdaleny, uczniów z Emaus — ale również radość Maryi, która nie
mniej intensywnie musiała doświadczyć nowego życia uwielbionego Syna. Do tej
chwały, w której od momentu wniebowstąpienia Chrystus zasiada po prawicy Ojca,
również Ona zostanie wyniesiona z chwilą wniebowzięcia, by antycypować to, do
czego przeznaczeni są wszyscy sprawiedliwi przez zmartwychwstanie ciał.
Wreszcie ukoronowana w chwale — jak to widać w ostatniej tajemnicy chwalebnej —
jaśnieje Ona jako Królowa aniołów i świętych, antycypacja i szczyt
rzeczywistości eschatologicznej Kościoła.
W centrum tej drogi chwały
Syna i Matki różaniec stawia w trzeciej tajemnicy chwalebnej Pięćdziesiątnicę,
która ukazuje oblicze Kościoła jako rodziny zebranej wraz z Maryją, ożywionej
potężnym wylaniem Ducha Świętego, gotowej do misji ewangelizacyjnej.
Kontemplowanie tej, jak i innych tajemnic chwalebnych, winno prowadzić
wierzących do coraz żywszego uświadamiania sobie swego nowego życia w
Chrystusie, wewnątrz rzeczywistości Kościoła — życia, dla którego scena
Pięćdziesiątnicy stanowi wielką 'ikonę'. Tajemnice chwalebne ożywiają zatem w
wiernych nadzieję eschatologicznego kresu, ku któremu zdążają jako członkowie
Ludu Bożego pielgrzymującego przez historię. Musi ich to pobudzać do odważnego
świadczenia o tej « radosnej nowinie », która nadaje sens całemu ich życiu.
Od 'tajemnic' do
'Tajemnicy': droga Maryi
24. Cykle medytacyjne,
proponowane przez różaniec święty, nie są oczywiście wyczerpujące, ale
przypominają to, co istotne, prowadząc ducha do zasmakowania w poznawaniu
Chrystusa, które stale czerpie z czystego źródła Ewangelii. Każdy z
poszczególnych rysów Chrystusa opisanych przez Ewangelistów jaśnieje blaskiem
Tajemnicy, która przewyższa wszelką wiedzę (por. Ef 3, 19). Jest to Tajemnica
Słowa Wcielonego, w którym « mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała »
(Kol 2, 9). Dlatego Katechizm Kościoła Katolickiego kładzie tak wielki nacisk
na tajemnice Chrystusa, przypominając, że « wszystko w życiu Jezusa [...] jest
znakiem Jego misterium ».30 Duc in altum Kościoła w trzecim tysiącleciu mierzy
się zdolnością chrześcijan do « głębszego poznania tajemnicy Boga — to jest
Chrystusa », w którym « wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte » (Kol 2,
2-3). Do każdego ochrzczonego skierowane jest gorące życzenie z Listu do
Efezjan: « Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach, abyście w
miłości wkorzenieni i ugruntowani [...] zdołali [...] poznać miłość Chrystusa,
przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą »
(3, 7-19).
Różaniec staje na służbie
tego ideału, wyjawiając 'sekret', jak można łatwiej otworzyć się na głęboką,
porywającą znajomość Chrystusa. Moglibyśmy to nazwać drogą Maryi. Jest to droga
przykładu Dziewicy z Nazaretu, Niewiasty wiary, milczenia i słuchania. Jest to
równocześnie droga pobożności maryjnej, ożywianej świadomością nierozerwalnej
więzi łączącej Chrystusa i Jego Najświętszą Matkę: tajemnice Chrystusa są również,
w jakimś sensie, tajemnicami Maryi, nawet wówczas, gdy nie jest z nimi
bezpośrednio związana, przez sam fakt, że żyje Ona Nim i dla Niego. Powtarzając
w « Zdrowaś Maryjo » słowa anioła Gabriela i św. Elżbiety, czujemy się
pobudzani, by szukać wciąż na nowo u Maryi, w Jej ramionach i w Jej Sercu, «
błogosławionego owocu Jej żywota » (por. Łk 1, 42).
Tajemnica Chrystusa,
tajemnica człowieka
25. We wspomnianym już
świadectwie z 1978 roku o różańcu jako modlitwie, którą bardzo ukochałem,
wyraziłem myśl, do której pragnę powrócić. Powiedziałem wówczas, że « ta prosta
modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim ».31
W świetle dotychczasowych
refleksji o tajemnicach Chrystusa nietrudno jest pogłębić tę implikację
antropologiczną różańca. Jest to implikacja tym bardziej radykalna, że na
pierwszy rzut oka jej się nie dostrzega. Kto podejmuje kontemplację Chrystusa,
rozważając etapy Jego życia, musi pojąć w Nim również « prawdę o człowieku ».
Jest to bardzo ważne stwierdzenie Soboru Watykańskiego II, które począwszy od
Encykliki Redemptor hominis wielokrotnie czyniłem przedmiotem mojego nauczania:
« W istocie misterium człowieka wyjaśnia się prawdziwie jedynie w misterium
Słowa Wcielonego ».32 Różaniec pomaga otworzyć się na to światło. Idąc drogą
Chrystusa, w którym droga człowieka jest 'zrekapitulowana',33 odsłonięta i
odkupiona, wierzący staje przed obrazem człowieka prawdziwego. Kontemplując
Jego narodziny uczy się sakralnego charakteru życia, patrząc na dom w Nazarecie
poznaje pierwotną prawdę o rodzinie według planu Bożego, słuchając Nauczyciela
w tajemnicach życia publicznego czerpie światło, by wejść do Królestwa Bożego,
a idąc drogą na Kalwarię uczy się znaczenia zbawczego cierpienia. Wreszcie
kontemplując Chrystusa i Jego Matkę w chwale, widzi cel, do którego każdy z nas
jest wezwany, jeśli pozwoli się uzdrowić i przemienić przez Ducha Świętego.
Można więc powiedzieć, że każda tajemnica różańca, stając się przedmiotem
dobrej medytacji, rzuca światło na misterium człowieka.
Równocześnie staje się
czymś naturalnym przynosić na to spotkanie ze świętym człowieczeństwem
Odkupiciela tak liczne problemy, lęki, trudy i projekty, które cechują nasze
życie. « Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma » (Ps 55[54], 23).
Medytować z różańcem znaczy powierzać nasze troski miłosiernemu Sercu Chrystusa
i Sercu Jego Matki. Po dwudziestu czterech latach, rozważając nad
doświadczeniami, których nie zabrakło mi również przy sprawowaniu posługi
Piotrowej, czuję, że powinienem powtórzyć zapewnienie, które jest niejako
gorącym wezwaniem skierowanym do wszystkich, aby osobiście tego doświadczyli:
tak, różaniec naprawdę « pulsuje życiem ludzkim », by zharmonizować je z rytmem
życia Bożego w radosnej komunii Trójcy Przenajświętszej, co jest przeznaczeniem
i głębokim pragnieniem całego naszego istnienia.
ROZDZIAŁ III
« DLA MNIE ŻYĆ TO CHRYSTUS
»
Różaniec drogą
przyswajania tajemnicy
26. Różaniec proponuje
charakterystyczną metodę medytacji tajemnic Chrystusa ze swej natury
sprzyjającą ich przyswajaniu. Jest to metoda oparta na powtarzaniu. Dotyczy to
przede wszystkim « Zdrowaś Maryjo », powtarzanego aż dziesięciokrotnie przy
każdej tajemnicy. Patrząc powierzchownie na to powtarzanie, można by traktować
różaniec jako praktykę jałową i nużącą. Jednak do zupełnie innych wniosków na
temat koronki można dojść, kiedy uzna się ją za wyraz nigdy nie znużonej
miłości, która ciągle powraca do ukochanej osoby z gorącymi uczuciami, które,
choć podobne w przejawach, są zawsze nowe ze względu na przenikającą je
czułość.
W Chrystusie Bóg przyjął
naprawdę « serce z ciała ». Ma On nie tylko Boże Serce, bogate w miłosierdzie i
przebaczenie, ale również serce ludzkie, zdolne do wszystkich poruszeń uczucia.
Gdybyśmy potrzebowali do tego świadectwa Ewangelii, nie trudno byłoby znaleźć
je we wzruszającym dialogu Chrystusa z Piotrem po zmartwychwstaniu. « Szymonie,
synu Jana, czy miłujesz Mnie? ». Aż trzy razy postawione jest to pytanie, aż
trzy razy zostaje udzielona odpowiedź: « Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham »
(por. J 21, 15-17). Niezależnie od specyficznego znaczenia tej perykopy, tak
ważnej dla misji Piotra, niczyjej uwadze nie może umknąć piękno tego
trzykrotnego powtórzenia, w którym powracające wciąż uporczywe pytanie i
korespondująca z nim odpowiedź wyrażone są w terminach dobrze znanych z
powszechnego doświadczenia ludzkiej miłości. By zrozumieć różaniec, trzeba
wejść w dynamikę psychologiczną właściwą miłości.
Jedno jest pewne: jeśli
powtarzanie « Zdrowaś Maryjo » zwraca się bezpośrednio do Matki Najświętszej,
to z Nią i przez Nią miłość odnosi się ostatecznie do Jezusa. Powtarzanie
ożywiane jest pragnieniem coraz pełniejszego upodobnienia się do Chrystusa, co
stanowi prawdziwy 'program' życia chrześcijańskiego. Św. Paweł ogłosił ten
program płomiennymi słowami: « Dla mnie żyć — to Chrystus, a umrzeć — to zysk »
(Flp 1, 21). I jeszcze: « Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus »
(Ga 2, 20). Różaniec pomaga nam wzrastać w tym upodabnianiu się aż do
osiągnięcia celu, którym jest świętość.
Metoda wartościowa
27. Nie powinno dziwić, że
więź z Chrystusem może być nawiązywana również przy pomocy jakiejś konkretnej
metody. Bóg udziela się człowiekowi zgodnie z jego naturą i sytuacją życiową.
Dlatego — choć duchowość chrześcijańska zna bardziej wysublimowane formy mistycznego
milczenia, w którym wszelkie obrazy, słowa i gesty zostają niejako wyniesione
przez intensywność niewypowiedzianego zjednoczenia człowieka z Bogiem —
normalnie znamionuje ją całościowe zaangażowanie osoby w jej złożonej
rzeczywistości psychofizycznej i relacyjnej.
Jest to wyraźnie widoczne
w liturgii. Sprawowanie sakramentów i sakramentaliów wiąże się z szeregiem
obrzędów, które są dostosowane do różnych wymiarów osoby ludzkiej. Tak też jest
z modlitwą nieliturgiczną. Potwierdza to fakt, że na Wschodzie najbardziej
charakterystyczna modlitwa medytacji chrystologicznej, skupiona na słowach: «
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem »,34
tradycyjnie wiązana jest z rytmem oddechu, który sprzyja wytrwałości w
zanoszeniu próśb i zapewnia niemal 'fizyczną' konsystencję pragnieniu, by
Chrystus stał się dla życia tchnieniem, duszą i 'wszystkim'.
Metoda, którą jednak można
ulepszyć
28. W Liście apostolskim
Novo millennio ineunte przypomniałem, że istnieje dziś również na Zachodzie nowa
potrzeba medytacji, która znajduje czasem w innych religiach dość atrakcyjne
sposoby realizacji.35 Nie brak chrześcijan, którzy, nie znając dobrze
chrześcijańskiej tradycji kontemplacyjnej, ulegają wpływom tych propozycji.
One jednak, choć posiadają
elementy pozytywne i dające się czasem zintegrować z doświadczeniem
chrześcijańskim, często kryją w sobie podbudowę ideologiczną nie do przyjęcia.
Również w tych doświadczeniach cieszy się dużą popularnością metodologia, która
— mając na celu głęboką koncentrację duchową — korzysta z technik o charakterze
psychofizycznym, opartych na powtórzeniu i symbolice. Różaniec należy do tej
ogólnej panoramy fenomenologii religii, ale ma swe własne cechy
charakterystyczne, które odpowiadają typowym wymogom specyfiki chrześcijaństwa.
Istotnie, różaniec jest
tylko metodą kontemplacji. Jako metodę należy go stosować mając na względzie
cel, a nie może on stać się celem samym w sobie. Jednak również jako metody nie
należy go lekceważyć, skoro jest owocem wielowiekowego doświadczenia. Przemawia
za nim doświadczenie niezliczonych świętych. Nie wyklucza to jednak faktu, że
można go ulepszyć. Do tego właśnie zmierza uzupełnienie cyklu tajemnic nową
serią — mysteria lucis — wraz z pewnymi sugestiami dotyczącymi odmawiania różańca,
które przedstawiam w niniejszym Liście. Tymi propozycjami, respektując jednak
powszechnie przyjętą strukturę tej modlitwy, chciałbym pomóc wiernym, by
zrozumieli ją w jej aspektach symbolicznych, pozostając w zgodzie z wymogami
życia codziennego. W przeciwnym razie zachodziłoby niebezpieczeństwo, że
różaniec nie tylko nie przyniesie pożądanych skutków duchowych, ale dojdzie
nawet do takiej sytuacji, że koronkę, na której zazwyczaj się go odmawia,
będzie się traktować na równi z jakimś amuletem czy przedmiotem magicznym, co
byłoby radykalnym wypaczeniem jego znaczenia i funkcji.
Zapowiedź tajemnicy
29. Zapowiedź tajemnicy i,
jeśli tylko możliwe, równoczesne ukazanie przedstawiającej ją ikony, to jakby
odsłonięcie sceny, na której należy skupić uwagę. Słowa kierują wyobraźnię i
ducha ku temu określonemu wydarzeniu czy momentowi z życia Chrystusa. W
duchowości, która rozwinęła się w Kościele, czy to kult ikon, czy liczne
nabożeństwa bogate w elementy postrzegane zmysłami, jak również metoda
zaproponowana przez św. Ignacego z Loyoli w Ćwiczeniach duchownych odwoływały
się do elementu wzrokowego i obrazowego (compositio loci), uważając go za
bardzo pomocny w koncentracji ducha na misterium. Jest to zresztą metodologia,
która odpowiada samej logice Wcielenia: Bóg zechciał przyjąć w Jezusie rysy
ludzkie. To przez Jego fizyczną rzeczywistość zostajemy doprowadzeni do
kontaktu z Jego Boską tajemnicą.
Tej potrzebie konkretności
odpowiada również zapowiadanie poszczególnych tajemnic różańca. Oczywiście nie
zastępują one Ewangelii ani nawet nie odwołują się do wszystkiego, co ona
zawiera. Różaniec nie zastępuje zatem lectio divina, ale przeciwnie, zakłada ją
i ułatwia. Jeśli jednak tajemnice rozważane w różańcu, nawet uzupełnione o
mysteria lucis, ograniczają się jedynie do zasadniczych linii życia Chrystusa,
to od nich łatwo można przejść do pozostałych treści Ewangelii, przede
wszystkim wówczas, kiedy różaniec odmawia się w szczególnych chwilach
przedłużonego skupienia.
Słuchanie Słowa Bożego
30. Aby dać medytacji
podstawy biblijne i większą głębię, dobrze jest, po zapowiedzi tajemnicy,
odczytać odnośny tekst biblijny, który, zależnie od okoliczności, może być
krótszy albo dłuższy. Inne słowa nie są bowiem nigdy tak skuteczne, jak Słowo
natchnione. Należy go słuchać, mając pewność, że jest to Słowo Boga,
wypowiedziane na dzisiaj i « dla mnie ».
Przyjęte w ten sposób,
wchodzi ono w różańcową metodologię powtarzania, nie powodując znużenia, jakie
wywoływałoby zwykłe powtarzanie informacji dobrze już przyswojonej. Nie chodzi
bowiem o przywoływanie na pamięć informacji, ale o to, by pozwolić Bogu
'mówić'. Przy pewnych uroczystych okazjach wspólnotowych słowo to można
odpowiednio objaśnić krótkim komentarzem.
Milczenie
31. Słuchanie i medytacja
karmią się milczeniem. Stosowne jest, by po zapowiedzeniu tajemnicy i
proklamacji Słowa przez odpowiedni czas zatrzymać się i skupić na rozważanej
tajemnicy, zanim rozpocznie się modlitwę ustną. Ponowne odkrycie wartości
milczenia jest jednym z sekretów praktykowania kontemplacji i medytacji.
Do ograniczeń
społeczeństwa zdominowanego przez technologię i środki masowego przekazu należy
również fakt, że milczenie staje się coraz trudniejsze. Tak jak w liturgii
zaleca się chwile milczenia, również przy odmawianiu różańca stosowna jest po
wysłuchaniu Słowa Bożego krótka pauza, w czasie której duch skupia się na
treści określonej tajemnicy.
« Ojcze nasz »
32. Po wysłuchaniu Słowa i
skupieniu się na tajemnicy, czymś naturalnym jest wzniesienie ducha ku Ojcu.
Jezus w każdej ze swoich tajemnic prowadzi nas zawsze do Ojca, do którego stale
się zwraca, bo w Jego 'łonie' spoczywa (por. J 1, 18). Chce nas wprowadzić w
zażyłość z Ojcem, byśmy mówili razem z Nim: « Abba, Ojcze » (por. Rz 8, 15; Ga
4, 6). To w relacji do Ojca czyni nas swymi braćmi i braćmi pomiędzy sobą,
dając nam Ducha, który jest jednocześnie Jego i Ojca, « Ojcze nasz »,
postawione niejako u podstaw medytacji chrystologiczno-maryjnej, rozwijanej
przez powtarzanie « Zdrowaś Maryjo », czyni medytację tajemnicy doświadczeniem
eklezjalnym, nawet kiedy prowadzi się ją w samotności.
Dziesięć « Zdrowaś Maryjo
»
33. Jest to element, który
zajmuje w różańcu najwięcej miejsca, a równocześnie sprawia, że jest on
modlitwą w całym tego słowa znaczeniu maryjną. Właśnie jednak w świetle dobrze
rozumianych słów « Zdrowaś Maryjo » odczuwa się wyraźnie, że charakter maryjny
nie tylko nie przeciwstawia się chrystologicznemu, ale przeciwnie, podkreśla go
i uwypukla. Istotnie, pierwsza część « Zdrowaś Maryjo », zaczerpnięta ze słów
skierowanych do Maryi przez anioła Gabriela i św. Elżbietę, jest adorującą
kontemplacją misterium, które dokonuje się w Dziewicy z Nazaretu. Wyrażają one,
jak można by powiedzieć, podziw nieba i ziemi, ujawniając poniekąd zachwyt
samego Boga, gdy ogląda On swe arcydzieło — Wcielenie Syna w dziewiczym łonie
Maryi — w duchu tego radosnego spojrzenia z Księgi Rodzaju (por. 1, 31), owego
pierwotnego « pathosu, z jakim Bóg u świtu stworzenia przyglądał się dziełu
swoich rąk ».36 Powtarzanie w różańcu « Zdrowaś Maryjo » utrzymuje nas w klimacie
zachwytu Boga: wyraża rozradowanie, zdumienie, uznanie dla największego w
historii cudu. Jest to wypełnienie proroctwa Maryi: « Odtąd błogosławić mnie
będą wszystkie pokolenia » (Łk 1, 48).
Centrum « Zdrowaś Maryjo
», poniekąd zwornikiem między jego pierwszą a drugą częścią, jest imię Jezus.
Czasami, przy pośpiesznym odmawianiu, to centrum uchodzi uwagi, a wraz z nim
również nawiązanie do misterium Chrystusa, które jest kontemplowane. Ale to
właśnie akcent, jaki kładzie się na imieniu Jezus i na Jego misterium,
znamionuje znaczące i owocne odmawianie różańca. Już Paweł VI przypomniał w
Adhortacji Marialis cultus praktykowany w pewnych regionach zwyczaj, by
podkreślać imię Chrystusa, dodając do niego refren (tak zwane « dopowiedzenia
») nawiązujący do rozważanej tajemnicy.37 Jest to zwyczaj godny pochwały,
zwłaszcza przy publicznym odmawianiu różańca. Wyraża on dobrze wiarę
chrystologiczną, odnoszącą się do różnych momentów życia Odkupiciela. Jest to
wyznanie wiary, a równocześnie pomoc w medytacji, która pozwala przyswajać i
przeżywać misterium Chrystusa, w naturalny sposób związane z odmawianiem «
Zdrowaś Maryjo ». Powtarzanie imienia Jezus — jedynego imienia, w którym dane
nam jest mieć nadzieję na zbawienie (por. Dz 4, 12) — złączonego z imieniem
Matki Najświętszej, pozwalając niejako, by to Ona sama nam je podsuwała,
stanowi drogę asymilacji, której celem jest coraz głębsze wprowadzanie nas w
życie Chrystusa.
Z bardzo szczególnej więzi
z Chrystusem, wynikającej z faktu, że Maryja jest Matką Boga, Theotókos,
wypływa ponadto moc błagania, jakie do Niej kierujemy w drugiej części tej
modlitwy, powierzając Jej matczynemu wstawiennictwu nasze życie i godzinę
naszej śmierci.
« Chwała Ojcu »
34. Doksologia trynitarna
jest celem chrześcijańskiej kontemplacji. Chrystus jest bowiem drogą, która
prowadzi nas do Ojca w Duchu. Kiedy do końca trzymamy się tej 'drogi',
ustawicznie stajemy wobec misterium trzech Osób Boskich, którym należy się
chwała, uwielbienie i dziękczynienie. Ważne jest, żeby « Chwała Ojcu », szczyt
kontemplacji, zostało w różańcu dobrze uwydatnione. Przy odmawianiu publicznym
można je śpiewać, aby odpowiednio uwypuklić ową perspektywę strukturalną,
charakteryzującą każdą modlitwę chrześcijańską.
W takiej mierze, w jakiej
medytacja danej tajemnicy będzie uważna, głęboka, ożywiana — od jednego «
Zdrowaś Maryjo » do drugiego — miłością do Chrystusa i do Jego Matki,
uwielbienie Trójcy Przenajświętszej na zakończenie każdej dziesiątki, nie
sprowadzając się bynajmniej do roli krótkiego zakończenia, uzyska swój właściwy
ton kontemplacyjny, aby niejako wynieść ducha ku wyżynom raju i dać nam w
pewien sposób przeżyć doświadczenie Taboru, będące przedsmakiem przyszłej
kontemplacji: « Dobrze, że tu jesteśmy! » (Łk 9, 33).
Końcowy akt strzelisty
35. Według powszechnie
przyjętej praktyki, w różańcu po doksologii trynitarnej odmawia się akt
strzelisty, różny, zależnie od zwyczajów. Doceniając wartość takich inwokacji
trzeba zauważyć, że owocność kontemplacji tajemnic będzie lepiej wyrażona,
jeśli zadba się o to, by każdą tajemnicę zakończyć modlitwą o osiągnięcie
specyficznych owoców konkretnej tajemnicy. W ten sposób różaniec będzie mógł
trafniej wyrazić swój związek z życiem chrześcijańskim. Podpowiada to piękna
modlitwa liturgiczna, która zachęca nas, byśmy prosili o osiągnięcie przez
rozważanie tajemnic różańca tego, że będziemy « naśladować to, co zawierają, i
otrzymamy to, co obiecują ».38
W takiej modlitwie
końcowej może występować, jak to ma już miejsce, uzasadniona różnorodność.
Różaniec uzyskuje w ten sposób również rysy bardziej odpowiadające różnym
tradycjom duchowym i różnym wspólnotom chrześcijańskim. W tej perspektywie
należałoby sobie życzyć, aby były szerzone, z należytym rozeznaniem
duszpasterskim, najbardziej znaczące propozycje. Można by sprawdzać ich
przydatność w ośrodkach i sanktuariach maryjnych, gdzie zwraca się szczególną
uwagę na praktykę różańca. W ten sposób Lud Boży mógłby, korzystać z wszelkiego
autentycznego bogactwa duchowego, czerpiąc z niego pokarm duchowy dla swej
kontemplacji.
« Koronka »
36. Tradycyjnie do
odmawiania różańca używa się koronki. W najbardziej powierzchownej praktyce
staje się ona często przedmiotem, który służy po prostu do odliczania kolejnych
« Zdrowaś Maryjo ». Służy ona jednak również wyrażeniu symboliki, która może
nadać kontemplacji nową treść.
W związku z tym trzeba
najpierw zauważyć, że koronka zwraca się ku wizerunkowi Ukrzyżowanego, który
otwiera i zamyka samą drogę modlitwy. Na Chrystusie skupia się życie i modlitwa
wierzących. Wszystko od Niego wychodzi, wszystko ku Niemu zdąża, wszystko przez
Niego, w Duchu Świętym, dochodzi do Ojca.
Jako pomoc w liczeniu,
wyznaczając rytm posuwania się w modlitwie, koronka przypomina nie kończącą się
nigdy drogę kontemplacji i doskonałości chrześcijańskiej. Bł. Bartłomiej Longo
widział w niej również 'łańcuch' łączący nas z Bogiem. Owszem, łańcuch, ale
łańcuch 'słodki'; taką okazuje się zawsze relacja z Bogiem, który jest Ojcem.
'Synowski' łańcuch, który pozwala nam jednoczyć się z Maryją, « służebnicą
Pańską » (Łk 1, 38), a w końcu i z samym Chrystusem, który, będąc Bogiem, stał
się 'sługą' dla naszej miłości (por. Flp 2, 7).
Piękne jest także
rozciągnięcie symbolicznego znaczenia koronki na nasze wzajemne odniesienia —
przypomina więzi komunii i braterstwa, łączące nas wszystkich z Chrystusem.
Rozpoczęcie i zakończenie
37. We współczesnej
praktyce, dostosowanej do różnorakich okoliczności duszpasterskich, istnieją
różne sposoby rozpoczynania różańca. W niektórych regionach rozpoczyna się
zazwyczaj wezwaniem zaczerpniętym z Psalmu 70: « Boże, wejrzyj ku wspomożeniu
memu; Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu », co niejako ożywia u modlącego się
świadomość jego własnej nędzy. Gdzie indziej natomiast początek stanowi Credo,
jakby dla uczynienia wyznania wiary fundamentem podejmowanej kontemplacji. Te i
inne sposoby, w takim wymiarze, w jakim uzdalniają ducha do kontemplacji, są na
równi uprawnione. Odmawianie różańca zamyka się modlitwą w intencjach Papieża,
by niejako skierować spojrzenie modlącego się na rozległy horyzont potrzeb
Kościoła. I właśnie z myślą, by zachęcić do takiej eklezjalnej wizji różańca,
Kościół wzbogacił go świętymi odpustami dla tych, którzy go odmawiają w
należytej dyspozycji.
Jeśli bowiem różaniec jest
przeżywany w ten sposób, staje się naprawdę drogą duchową, na której Maryja
jest Matką, Nauczycielką i Przewodniczką, podtrzymującą wiernych swym potężnym
wstawiennictwem. Czyż można się dziwić, że przy końcu tej modlitwy odczuwa się
jako potrzebę ducha, który w medytacji doświadczył głęboko macierzyństwa Maryi,
pragnienie wychwalania Najświętszej Dziewicy, czy to wspaniałą modlitwą Salve
Regina, czy też Litanią Loretańską? Jest to ukoronowanie drogi wewnętrznej,
która doprowadziła wiernego do żywego kontaktu z misterium Chrystusa i Jego
Najświętszej Matki.
Rozłożenie w czasie
38. Różaniec można
odmawiać codziennie w całości, i nie brak takich, którzy to czynią z godną
pochwały wytrwałością. Wypełnia on w ten sposób modlitwą dni tak wielu dusz
kontemplacyjnych albo towarzyszy osobom chorym czy w podeszłym wieku, które
dysponują dużym zasobem czasu. Jest jednak oczywiste — i to tym bardziej, jeśli
doda się nowy cykl mysteria lucis — że wielu wiernych będzie mogło odmawiać
tylko jego część według pewnego porządku tygodniowego. Ten rozkład prowadzi do
nadania poszczególnym dniom tygodnia swoistego duchowego 'kolorytu', podobnie
jak liturgia nadaje go różnym okresom roku liturgicznego.
Według obecnej praktyki
poniedziałek i czwartek poświęca się « tajemnicom radosnym », wtorek i piątek «
tajemnicom bolesnym », środę, sobotę i niedzielę « tajemnicom chwalebnym ».
Gdzie włączyć « tajemnice światła »? Zważywszy, że « tajemnice chwalebne »
powtarza się przez dwa kolejne dni, w sobotę i w niedzielę, a sobota jest
tradycyjnie dniem o silnym zabarwieniu maryjnym, wydaje się wskazane przenieść
na sobotę drugie w ciągu tygodnia rozważanie « tajemnic radosnych », w których
wyraźniejsza jest obecność Maryi. Czwartek pozostaje w ten sposób wolny właśnie
na medytację « tajemnic światła ».
To wskazanie nie ma jednak
ograniczać słusznej wolności medytacji osobistej i wspólnotowej, z
uwzględnieniem potrzeb duchowych i duszpasterskich, a przede wszystkim dat
liturgicznych, które mogą sugerować bardziej odpowiednie dostosowania. Sprawą
naprawdę wielkiej wagi jest to, by różaniec był coraz bardziej pojmowany i
przeżywany jako droga kontemplacji. Dzięki niej, jako uzupełnienie tego, co
dokonuje się w liturgii, tydzień chrześcijanina, skoncentrowany na niedzieli,
dniu zmartwychwstania, staje się drogą przez tajemnice życia Chrystusa, a On
objawia się w życiu swych uczniów jako Pan czasu i historii.
ZAKOŃCZENIE
« O, błogosławiony różańcu
Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem! »
39. To wszystko, co
zostało tu dotąd powiedziane, wyraża obszernie bogactwo tej tradycyjnej
modlitwy, która ma prostotę modlitwy ludowej, ale także teologiczną głębię
modlitwy odpowiedniej dla tych, którzy odczuwają potrzebę dojrzalszej
kontemplacji.
Kościół zawsze uznawał
szczególną skuteczność tej modlitwy, powierzając jej wspólnemu odmawianiu,
stałemu jej praktykowaniu, najtrudniejsze sprawy. W chwilach, gdy samo
chrześcijaństwo było zagrożone, mocy tej właśnie modlitwy przypisywano ocalenie
przed niebezpieczeństwem, a Matkę Bożą Różańcową czczono jako Tę, która
wyjednywała wybawienie.
Dziś skuteczności tej
modlitwy zawierzam —jak o tym wspomniałem na początku — sprawę pokoju w świecie
i sprawę rodziny.
Pokój
40. Trudności, jakie na
początku tego nowego tysiąclecia pojawiają się na światowym horyzoncie,
skłaniają nas, by uznać, że nadzieję na mniej mroczną przyszłość może w nas
wzbudzić jedynie interwencja z Wysoka, zdolna pokierować sercami tych wszystkich,
którzy żyją w sytuacjach konfliktowych, i tych, którzy trzymają w swych rękach
losy narodów.
Różaniec ze swej natury
jest modlitwą pokoju z racji samego faktu, że polega na kontemplowaniu
Chrystusa, który jest Księciem Pokoju i « naszym pokojem » (Ef 2, 14). Kto
przyswaja sobie misterium Chrystusa — a różaniec właśnie do tego prowadzi —
dowiaduje się, na czym polega sekret pokoju, i przyjmuje to jako życiowy
projekt. Ponadto, mocą swego charakteru medytacyjnego, przez spokojne
następowanie po sobie kolejnych « Zdrowaś Maryjo », różaniec wywiera na
modlącego się kojący wpływ, który usposabia go do przyjmowania i doświadczania
w głębi swego jestestwa oraz do szerzenia wokół siebie tego prawdziwego pokoju,
który jest szczególnym darem Zmartwychwstałego (por. J 14, 27; 20, 21).
Różaniec jest modlitwą
pokoju także ze względu na owoce miłości miłosiernej, jakie rodzi. Jeśli
odmawia się go właściwie, jako modlitwę medytacyjną, to różaniec, pomagając
spotkać się z Chrystusem w Jego misteriach, musi również ukazywać oblicze
Chrystusa w braciach, zwłaszcza tych najbardziej cierpiących. Jakże można by w
« tajemnicach radosnych » wpatrywać się w misterium Dziecięcia narodzonego w
Betlejem, nie odczuwając pragnienia, by przyjmować, bronić i promować życie,
biorąc na siebie ciężar cierpienia dzieci we wszystkich zakątkach świata? Jak
można by w « tajemnicach światła » iść za Chrystusem Objawicielem, nie
podejmując postanowienia, by dawać świadectwo Jego « błogosławieństwom » w
codziennym życiu? I jak kontemplować Chrystusa obarczonego krzyżem i
ukrzyżowanego, nie czując potrzeby stawania się Jego « Cyrenejczykiem »
względem każdego brata przybitego cierpieniem czy zdruzgotanego rozpaczą? A
wreszcie, jak można by utkwić wzrok w chwale Chrystusa Zmartwychwstałego i w
Maryi ukoronowanej na Królową, nie czując pragnienia, by uczynić ten świat
piękniejszym, bardziej sprawiedliwym, bliższym planom Bożym?
Tak więc różaniec,
kierując nasze spojrzenie ku Chrystusowi, czyni nas również budowniczymi pokoju
w świecie. Mając charakter nieustającego, wspólnego błagania, zgodnie z
Chrystusowym wezwaniem, by modlić się « zawsze i nie ustawać » (por. Łk 18, 1),
pozwala on mieć nadzieję, że również dzisiaj 'walka' tak trudna jak ta, która
toczy się o pokój, może być zwycięska. Różaniec, daleki od tego, by być
ucieczką od problemów świata, skłania nas, by patrzeć na nie oczyma
odpowiedzialnymi i wielkodusznymi, i wyjednuje nam siłę, by powrócić do nich z
pewnością co do Bożej pomocy oraz z silnym postanowieniem, by we wszelkich
okolicznościach dawać świadectwo miłości, która jest « więzią doskonałości »
(Kol 3, 14).
Rodzina: rodzice...
41. Jako modlitwa o pokój,
różaniec był też zawsze modlitwą rodziny i za rodzinę. Niegdyś modlitwa ta była
szczególnie droga rodzinom chrześcijańskim i niewątpliwie sprzyjała ich
jedności. Należy zadbać, by nie roztrwonić tego cennego dziedzictwa. Trzeba
powrócić do modlitwy w rodzinie i do modlitwy za rodziny, wykorzystując nadal
tę formę modlitwy.
W Liście apostolskim Novo
millennio ineunte zachęciłem do sprawowania Liturgii godzin również przez
świeckich w zwyczajnym życiu wspólnot parafialnych i różnych grup
chrześcijańskich.39 Pragnę uczynić to samo, gdy chodzi o różaniec. Są to dwie
drogi kontemplacji chrześcijańskiej nie alternatywne, ale wzajemnie się
uzupełniające. Proszę zatem tych wszystkich, którzy zajmują się duszpasterstwem
rodzin, by z przekonaniem zachęcali do odmawiania różańca.
Rodzina, która modli się
zjednoczona, zjednoczona pozostaje. Różaniec święty zgodnie z dawną tradycją
jest modlitwą, która szczególnie sprzyja gromadzeniu się rodziny. Kierując
wzrok na Jezusa, poszczególni jej członkowie odzyskują na nowo również zdolność
patrzenia sobie w oczy, by porozumiewać się, okazywać solidarność, wzajemnie
sobie przebaczać, by żyć z przymierzem miłości odnowionym przez Ducha Bożego.
Liczne problemy
współczesnych rodzin, zwłaszcza w społeczeństwach ekonomicznie rozwiniętych,
wynikają stąd, że coraz trudniej jest się porozumiewać. Ludzie nie potrafią ze
sobą przebywać, a być może nieliczne momenty, kiedy można być razem, zostają
pochłonięte przez telewizję. Podjąć na nowo odmawianie różańca w rodzinie
znaczy wprowadzić do codziennego życia całkiem inne obrazy, ukazujące
misterium, które zbawia: obraz Odkupiciela, obraz Jego Najświętszej Matki.
Rodzina, która odmawia razem różaniec, odtwarza poniekąd klimat domu w
Nazarecie: Jezusa stawia się w centrum, dzieli się z Nim radości i cierpienia,
w Jego ręce składa się potrzeby i projekty, od Niego czerpie się nadzieję i
siłę na drogę.
... i dzieci
42. Czymś pięknym i
owocnym jest także powierzenie tej modlitwie drogi wzrastania dzieci. Czyż
różaniec nie jest drogą życia Chrystusa od poczęcia do śmierci, aż do
zmartwychwstania i wejścia do chwały? Coraz trudniej jest dziś rodzicom nadążyć
za dziećmi na różnych etapach ich życia. W społeczeństwie rozwiniętej
technologii, środków masowego przekazu i globalizacji wszystko stało się tak szybkie,
a różnice kulturowe między pokoleniami coraz bardziej się zwiększają.
Najróżniejsze przesłania i doświadczenia najmniej dające się przewidzieć prędko
wkraczają w życie dzieci i młodzieży, a rodzice przeżywają nieraz udrękę,
stając wobec grożących im niebezpieczeństw. Nierzadko doznają bolesnych
rozczarowań, obserwując niepowodzenia swych dzieci ulegających ułudzie
narkotyków, powabom rozpasanego hedonizmu, pokusom przemocy, najprzeróżniejszym
przejawom bezsensu i rozpaczy.
Modlitwa różańcowa za dzieci,
a bardziej jeszcze z dziećmi, która wychowuje je już od najmłodszych lat do
tego codziennego momentu « modlitewnej przerwy » całej rodziny, z pewnością nie
jest rozwiązaniem wszelkich problemów, ale stanowi pomoc duchową, której nie
należy lekceważyć. Można by wysunąć zastrzeżenie, że różaniec wydaje się
modlitwą niezbyt odpowiadającą gustom dzieci i młodzieży dzisiejszych czasów.
Może jednak zastrzeżenie to opiera się na wyobrażeniu jego niedbałego
odmawiania. Zresztą, o ile tylko zachowamy zasadniczą strukturę różańca, nic
nie przeszkadza, aby dla dzieci i młodzieży jego odmawianie —tak w rodzinie,
jak i w grupach — wzbogacić odpowiednimi elementami symbolicznymi i
praktycznymi, które by pomogły w jego zrozumieniu i dowartościowaniu. Czemu nie
spróbować? Duszpasterstwo młodzieżowe aktywne, pełne zapału i twórcze —
Światowe Dni Młodzieży pozwoliły mi zdać sobie z tego sprawę — zdolne jest
dokonać, z Bożą pomocą, rzeczy naprawdę znamiennych. Jeśli różaniec zostanie
dobrze przedstawiony, to jestem pewien, że sami młodzi będą w stanie raz
jeszcze zaskoczyć dorosłych, przyjmując tę modlitwę i odmawiając ją z
entuzjazmem typowym dla ich wieku.
Różaniec - skarb, który
trzeba odkryć
43. Drodzy Bracia i
Siostry! Modlitwa tak łatwa, a równocześnie tak bogata naprawdę zasługuje, by
wspólnota chrześcijańska ponownie ją odkryła. Uczyńmy to przede wszystkim w
bieżącym roku, przyjmując tę propozycję, aby pogłębić treści zarysowane w
Liście apostolskim Novo millennio ineunte, który był inspiracją dla programów
duszpasterskich tak wielu Kościołów partykularnych w planowaniu zadań na
najbliższą przyszłość.
Zwracam się szczególnie do
Was, drodzy Bracia w biskupstwie, kapłani i diakoni, oraz do Was, pełniących
rozmaite posługi na polu duszpasterstwa, abyście, poznając z osobistego
doświadczenia piękno różańca, stawali się jego gorliwymi promotorami.
Ufam też, że Wy, teolodzy,
podejmując refleksję metodyczną i równocześnie inspirowaną przez autentyczną
mądrość, zakorzenioną w Słowie Bożym i wrażliwą na to, czym żyje lud chrześcijański,
przyczynicie się do odkrywania podstaw biblijnych, duchowych bogactw i wartości
duszpasterskiej tej tradycyjnej modlitwy.
Liczę na Was, osoby
konsekrowane, powołane ze szczególnego tytułu do kontemplowania oblicza
Chrystusa w szkole Maryi.
Patrzę na Was wszystkich,
Bracia i Siostry wszelkiego stanu, na Was, rodziny chrześcijańskie, na Was,
osoby chore i w podeszłym wieku, na Was młodzi: weźcie znów ufnie do rąk
koronkę różańca, odkrywając ją na nowo w świetle Pisma Świętego, w harmonii z
liturgią, w kontekście codziennego życia.
Oby ten mój apel nie
popadł w zapomnienie nie wysłuchany! Na początku dwudziestego piątego roku
mojego Pontyfikatu powierzam ten List apostolski czułym dłoniom Maryi Panny,
korząc się w duchu przed Jej obrazem we wspaniałym sanktuarium wzniesionym dla
Niej przez bł. Bartłomieja Longo, apostoła różańca. Chętnie wypowiadam jego
wzruszające słowa, jakimi kończy on słynną Suplikę do Królowej Różańca
Świętego: « O, błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas
z Bogiem; więzi miłości, która nas jednoczysz z aniołami; wieżo ocalenia od
napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej katastrofie! Nigdy cię już nie
porzucimy. Będziesz nam pociechą w godzinie konania. Tobie ostatni pocałunek
gasnącego życia. A ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie imię, o
Królowo Różańca z Pompei, o Matko nasza droga, o Ucieczko grzeszników, o
Władczyni, Pocieszycielko strapionych. Bądź wszędzie błogosławiona, dziś i
zawsze, na ziemi i w niebie ».
W Watykanie, dnia 16
października 2002 roku, na początku dwudziestego piątego roku mego Pontyfikatu.
Joannes Paulus pp II
Przypisy:
1. Konst. duszpast. o
Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 45.
2. Paweł VI, Adhort. apost. Marialis cultus (2 lutego 1974), 42: AAS 66,
1974, s.153.
3. Por. Acta
Leonis XIII, 3 (1884), 280-289.
4. Godny wspomnienia jest
przede wszystkim jego List Apostolski o różańcu Il religioso convegno z 29
września 1961r.: AAS 53 (1961), 641-647.
5. Insegnamenti di Giovanni Paolo II, I (1978), ss. 75-76.
6. Por. AAS 93 (2001),
285.
7. Jan XXIII w latach
przygotowania do Soboru wezwał wspólnotę chrześcijańską do modlitwy różańcowej
w intencji powodzenia tego wydarzenia w Kościele: por. List do Kardynała
Wikariusza Rzymu z 28 września 1960 r.: AAS 52 (1960), 814-817.
8. Konst. dogm. o Kościele
Lumen gentium, 66.
9. N. 32: AAS 93 (2001),
288.
10. Tamże, 33: l.c., 289.
11. Jak wiadomo, co należy
raz jeszcze potwierdzić, objawienia prywatne nie mają tej samej natury, co objawienie
publiczne, normatywne dla całego Kościoła. Zadaniem Urzędu Nauczycielskiego
jest badanie i uznawanie autentyczności objawień prywatnych oraz ich wartości
dla pobożności wiernych.
12. Le secret admirable du Tres-Saint Rosaire, Paris 1912. [Il segreto
meraviglioso del Santo Rosario per convertirsi e salvarsi, w: San Luigi Maria
Grignion de Montfort, Opere, 1, Scritti Spirituali, Roma 1990, ss. 729-843].
13. Beato Bartolo Longo, Storia del Santuario di Pompei, Pompei 1990, s.
59.
14. Adhort. apost. Marialis cultus (2 lutego 1974), 47: AAS (1974), 156.
15. Konst. o liturgii
świętej Sacrosanctum Concilium, 10.
16. Tamże, 12.
17. Sobór Wat. II, Konst.
dogm. o Kościele Lumen gentium, 58.
18. I Quindici Sabati del Santissimo Rosario, wyd. 27, Pompei 1916, s.
27.
19. Sobór Wat. II, Konst.
dogm. o Kościele Lumen gentium, 53.
20. Tamże, 60.
21. Por. Dar i Tajemnica,
Kraków 1996, s. 30.
22. Traktat o prawdziwym
nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, 120, wyd. Księży Marianów, Warszawa
1996, s. 97.
23. Katechizm Kościoła
Katolickiego, 2679.
24. Tamże, 2675.
25. Suplika do Królowej
Różańca świętego, którą odmawia się uroczyście dwa razy w roku - w maju i w
październiku - została ułożona przez bł. Bartłomieja Longo w 1883 roku, w
odpowiedzi na wezwanie, jakie Papież Leon XIII skierował do katolików w swojej
pierwszej Encyklice o różańcu, aby duchowo angażowali się na rzecz pokonywania
różnych przejawów zła w społeczeństwie.
26. Boska Komedia, Raj,
XXXIII, 13-15 (tł. E. Porębowicz).
27. Jan Paweł II, List
apost. Novo millennio ineunte, (6 stycznia 2001), 20: AAS 93 (2001), 279.
28. Adhort. apost.
Marialis cultus (2 lutego 1974), 46: AAS 66 (1974), 155.
29. Jan Paweł II, List
apost. Novo millennio ineunte, (6 stycznia 2001), 28: AAS 93 (2001), 284.
30. N. 515.
31. Przemówienie na «
Anioł Pański », 29 października 1978: Insegnamenti I (1978), 76.
32. Konst. duszpast. o
Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 22.
33. Por. Św. Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, 3, 18, 1.
34. Katechizm Kościoła
Katolickiego, 2616.
35. Por. n. 33: AAS 93
(2001), 289.
36. Jan Paweł II, List do
artystów, (4 kwietnia 1999), 1: AAS 91 (1999), 1155.
37. Por. n. 46. Zwyczaj
ten spotkał się niedawno z pochwałą Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny
Sakramentów w « Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii. Zasady i wskazania », 201.
38. « ... concede, quaesumus, ut haec mysteria sacratissimo beatae
Mariae Viriginis Rosario recolentes, et imitemur quod continent, et quod
promittunt assequamur »: Missale Romanum 1960, In festo Beatae Mariae Virginis
a Rosario.
39. Por. n. 34: AAS 93 (2001), 290.
opr. mg/mg
Uwaga. Tekst Listu w
pierwszych przedrukach polskojęzycznych zawierał liczne błędy (m.in.
nieprawidłowo podane cytaty biblijne). W miarę możliwości staraliśmy się je
poprawić w tej wersji dokumentu, uzgadniając ją z tekstem L'Osservatore Romano
12/2002 oraz tłumaczeniami na inne języki.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!