List Pasterski Konferencji Episkopatu Polski na Święto Świętej Rodziny:
Bóg marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości
Drodzy Siostry i Bracia,
dzisiejsze pierwsze czytanie zaczyna się od bardzo prostych
słów: „Pan uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził.” To
nie jest poezja. To jest Boża logika. Bożym planem jest, by rodzice byli
źródłem błogosławieństwa dla swoich dzieci. W świecie nieskażonym złem, ramiona
kochających rodziców zawsze byłyby przedłużeniem ramion samego Boga. Każdy z
nas zna jednak wiele historii trudnych, przepełnionych bólem, czasem już od
samego momentu poczęcia się dziecka. W niedzielę Świętej Rodziny chcemy jednak
z całą mocą przypomnieć, że będąc dziećmi Bożymi, wszyscy jesteśmy powołani do
głębokich relacji. Nasz dobry Ojciec, który zna nas po imieniu, ma dla nas
dobry plan, nawet wtedy, gdy zawiodą najbliżsi.
1. Rodzina - dar i zadanie
Mimo że tak bardzo potrafimy się od siebie różnić, mamy
jednak wspólne potrzeby. Każdy z nas, już od pierwszych chwil istnienia,
pragnie poczucia bezpieczeństwa, ciepłego przyjęcia, obecności drugiego
człowieka, kontaktu czy pocieszenia. Tam, gdzie te ludzkie potrzeby nie były w
wystarczającym stopniu zaspokojone, tworzą się rany. Ktoś może powiedzieć: „Ja
nie miałem domu jak z reklamy. Były nałogi, była przemoc, było dużo samotności
lub poczucia porzucenia”. Nasz Ojciec potrafi jednak z nawet popękanych cegieł
zbudować dom. Z Bożą i ludzką pomocą w tym domu też może być ciepło. Bo Bóg
naprawdę marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości. Właśnie dlatego Ojciec
posłał na świat swojego Syna Jezusa, naszego Zbawiciela. Każdy z nas,
doświadczając ran, trudów codzienności i grzechów może uchwycić się Jezusa i
dać Mu się poprowadzić. To uchwycenie się nazywamy wiarą.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam
Świętą Rodzinę. Trzy osoby, z których każda jest inna, ale razem tworzą dom.
Maryja – słuchająca. Józef – opiekuńczy. Jezus – obecny . Nie konkurują, nie
porównują się. Każdy wnosi coś, czego inni nie mają. To jest klucz: w rodzinie
nikt nie jest zbędny. Ani dziecko, które dopiero się uczy mówić. Ani staruszek,
który już nie pamięta imion wnuków. Ani ten, który nie wszedł w związek
małżeński. Ani ten, który codziennie zmaga się z przewlekłą chorobą. Ani
przyjaciel, z którym nie łączą nas więzy krwi, ale stał się prawdziwym bratem
lub siostrą, będąc przedłużeniem ramion samego Stwórcy. W swojej różnorodności
wszyscy jesteśmy niezbędni. A razem możemy stawać się tym, czym była Święta
Rodzina: miejscem, gdzie Bóg mieszka między ludźmi. Bo nasz Ojciec naprawdę
marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości.
2. Piękno sakramentu małżeństwa
Z perspektywy wiary małżeństwo jest czymś więcej niż relacją
dwojga osób, które się kochają. To przestrzeń, w której miłość zostaje
powierzona Bogu. Gdzie „ja” i „ty” stają się „my” w Jego obecności. Mądre słowa
przypominają, że: „miłość bez Boga, kończy się tam, gdzie kończy się siła
człowieka”. W małżeństwie sakramentalnym jest inaczej –- tam, gdzie kończą się
nasze siły, zaczyna się łaska. Oczywiście, nie dokonuje się to samoistnie.
Małżeństwo, jak każdy sakrament, wymaga wiary. To właśnie przez wiarę sakrament
małżeństwa staje się prawdziwie owocny. To z jej pomocą małżonkowie mogą wstać
po upadku, podjąć pracę nad swoją relacją, przebaczyć po zdradzie, znaleźć sens
nawet w trudzie codzienności. Zrobić to, co własnymi siłami byłoby
niewykonalne.
Sakrament to nie magia, ale obietnica
obecności Jezusa w małżeńskiej codzienności: w pieluchach, rachunkach, ciszy
przy kolacji i w dotyku dłoni po kłótni. To uczenie się bycia przy sobie, by
umieć być przy współmałżonku. Piękno sakramentu małżeństwa polega na tym, że
Bóg zapisuje w nim swój styl miłości: wierny, dyskretny i pokorny. Takiego
stylu miłości Jezus chce nas nauczyć. Ten styl najczęściej nie objawia się w
spektakularnych cudach, ale w codziennej bliskości. To, co naprawdę piękne,
zawsze ma w sobie odrobinę kruchości. Właśnie dlatego małżeństwo, które potrafi
być czułe mimo trudności, jest jednym z najpiękniejszych obrazów Boga w
świecie.
Kiedy Bóg wymyślił małżeństwo, nie
pomylił się. On naprawdę wiedział, co robi. W Jego zamyśle, który objawia nam
Biblia, najlepszą ochroną daru rodziny jest małżeństwo. Ten piękny sakrament,
jak wszystkie Boże dary, jest równocześnie wielkim zadaniem. W codziennym życiu
małżonków ujawnia się nie tylko to, co dobre. Do głosu dochodzą nasze ambicje,
zranione ego, zmęczenie, ciche dni i niepozmywane kubki po herbacie. Nasz dobry
Ojciec się tym nie gorszy. Przewidział to, wiedząc, że tam, gdzie dwoje ludzi jest
tak blisko, nie ma miejsca na sztuczność, że tam może zrodzić się prawdziwa
świętość. Doświadczeni małżonkowie często zaświadczają, że do tego codziennego
wzrastania w świętości małżeńskiej konieczny jest czas na rozmowę. Nie o
finansach, o szkole, o zakupach, ale o sobie; o tym, co w nas żywe. Dlaczego
jest to tak ważne? Bo najczęściej miłość nie umiera od wielkich zdrad. Ona
ginie po cichu – od braku rozmowy, od ironii, od zmęczenia, którego nikt nie
nazwie, od braku czasu dla siebie i ukrywanych pretensji. Zawsze jednak Bóg
marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości.
Dlatego zachęcamy Was, drodzy
małżonkowie, byście po powrocie do domu, zaplanowali w kalendarzu daty
najbliższych spotkań ze sobą – czasu, który będzie przeznaczony tylko dla Was.
Bez względu na to, czy będzie to romantyczny obiad w restauracji, czy herbata
wypita przy kuchennym stole, niech ten czas wypełnią wzajemne spojrzenia i
wdzięczność za dar współmałżonka. Nie odkładajcie tych spotkań na później!
3. Troska o ochronę małżeństwa i rodziny
Kochające się małżeństwo w naturalny
sposób tworzy rodzinę w zgodzie z Bożym planem. A to nasze rodziny – choć
nieidealne – są najpowszechniejszą i najbardziej naturalną drogą prowadzącą do
świętości. Przyglądając się życiorysom wielu świętych, nawet tych należących do
duchowieństwa, zauważymy, że choć ich formacja zakonna czy seminaryjna była
niezwykle ważna, to najczęściej wszystko zaczynało się w domu, przy rodzinnym
stole. To rodzice, dziadkowie, najbliższe otoczenie wprowadzali ich w świat
wiary. Żyjąc w codzienności wypełnionej Ewangelią, upodabniali swoje serca do
Serca Jezusa. Dlatego Kościół, który jest wspólnotą uczniów Jezusa, nie może
nie mówić o znaczeniu i wartości małżeństwa oraz rodziny. Co więcej, współpraca
Kościoła i Państwa jest w tym wymiarze naturalna. Bo przecież polityka,
rozumiana jako roztropna troska o dobro wspólne, ma w centrum stawiać człowieka
i wspólnotę. Dlatego wzywamy do troski o ochronę prawną małżeństwa i rodziny.
To właśnie małżeństwa i rodziny tworzą najlepszą przestrzeń wzrostu dla dzieci
i bezpieczne wsparcie dla starszych rodziców. Żadne nowe prawo nie może tej
ochrony małżeństwa i rodziny osłabić, wprowadzając formy zastępcze. W związku z
tym apelujemy do wszystkich – szczególnie tych sprawujących władzę w naszym kraju
– o roztropność w trosce o dobro wspólne.
4. Osoby żyjące w związkach nieregularnych
Chcielibyśmy skierować jeszcze kilka
słów do tych, którzy żyją w różnego rodzaju sytuacjach nieregularnych. Jesteśmy
przekonani, że wiele takich relacji przenika prawdziwa troska, głęboka więź i
odpowiedzialność. Często również tęsknota – cicha, głęboka, czasem
niewypowiedziana. Tęsknota za błogosławieństwem. Człowiek jest tak stworzony,
że kiedy kocha, chce, żeby ta miłość była pełna, czyli prawdziwie
pobłogosławiona. Nie tylko przez ludzi, ale i przez Boga. W sakramencie
małżeństwa dzieje się coś, czego żaden notariusz, żaden podpis, żadna ludzka
deklaracja nie może dać. Kiedy narzeczeni przyjmują ten sakrament z wiarą, to
mogą doświadczyć tego, że złączył ich Bóg i “już nie są dwoje, lecz jedno
ciało” (Mt 19,6). Dlatego sakrament małżeństwa to nie jest „religijny
obowiązek”. To przywilej, do którego nasz Niebieski Ojciec zaprasza. Bo Bóg
marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości.
Chcielibyśmy Was zaprosić do
spojrzenia na nauczanie Kościoła na temat sakramentu małżeństwa jako
zaproszenia – kroku dalej i głębiej. Może dzisiaj istnieją przeszkody, które
nie pozwalają Wam przyjąć tego sakramentu. Wierzymy jednak, że Bóg Was nie skreśla
i zaprasza do kolejnego kroku wiary. Dla kogoś może być to poproszenie Jezusa o
światło i prowadzenie. Dla kogoś sięgniecie po Boże Słowo. Dla kogoś
zaangażowanie się w lokalne duszpasterstwo. Dla kogoś spowiedź po latach czy
rozmowa z duszpasterzem i poszukanie Bożych rozwiązań.
Tych, którzy mogą dziś uregulować
swoją sytuację, chcemy zaprosić, by odważyli się na ten krok. Ze wszystkimi
jego pięknymi konsekwencjami, a zwłaszcza szczególną obecnością Boga w
małżeństwie.
Tych wszystkich, dla których jest to
bolesny temat, bo mają ogromną tęsknotę za sakramentami, chcemy zapewnić, że
wciąż jesteście częścią Bożej rodziny – Kościoła. Nie jesteście wiernymi
drugiej kategorii. Bo każdy z nas, jako uczeń Jezusa, został odkupiony za cenę
Jego Krwi (por. 1P 1, 19). Każdy z nas przez Jego śmierć stał się dzieckiem
Boga (por. 1J 3,1). Każdy z nas przez
Jego zmartwychwstanie może wołać do Boga “Abba, Ojcze” (por. Rz 8,15). Każdy z
nas może dziś powrócić do Ojca, który ma dobry plan na nasze życie, niezależnie
od tego, jak bardzo by się ono skomplikowało.
5. Zakończenie i błogosławieństwo
Chcemy zakończyć ten list modlitwą i
słowami papieża Leona XIV: „Umieśćcie Jezusa w centrum waszych rodzin, waszych
działań i waszych wyborów. Pozwólcie swoim dzieciom odkryć Jego miłość i
nieograniczoną czułość i starajcie się sprawić, by Go kochały tak, jak na to
zasługuje”.
Niech Święta Rodzina z Nazaretu –
Jezus, Maryja i Józef – będą dla nas wszystkich wzorem czułości, odwagi i
zawierzenia. Niech ich dom, pełen prostoty i pokoju, stanie się inspiracją dla
naszych domów, by były miejscem, gdzie mieszka miłość. Niech każda polska
rodzina – niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajduje – doświadczy bliskości Boga i ludzi, którzy ją
wspierają.
Niech Bóg błogosławi wszystkim
małżonkom, którzy każdego dnia na nowo wybierają siebie nawzajem. Niech umacnia
rodziców w cierpliwości i czułości, dzieci w zaufaniu i radości, a duszpasterzy
w mądrym i empatycznym towarzyszeniu.
Niech Jezus błogosławi osoby
konsekrowane i duchownych, by w swoim powołaniu do bezżeństwa dla Królestwa
Bożego potrafiły budować głębokie, przyjacielskie więzi.
Niech Boże błogosławieństwo spocznie
na tych kobietach i mężczyznach, którzy rozpoznają swoje powołanie do
małżeństwa, by potrafili je wypełnić trwałą i głęboką relacją.
Niech Boże błogosławieństwo spocznie
też na wdowach i wdowcach, którzy cierpią z powodu śmierci współmałżonka. Niech
nadzieja spotkania w domu Ojca będzie dla nich pocieszeniem.
Niech Duch Święty prowadzi małżeństwa
bezdzietne, by odkryły miejsca, w których mogą posługiwać darem swojego
duchowego ojcostwa i macierzyństwa, stawając się ramionami Boga.
Niech Jezus ukoi serca małżonków,
którzy doświadczyli dramatu utraty dziecka i pozwoli im doświadczyć prawdy, że
dla Boga wszyscy żyją.
Niech Niebieski Ojciec błogosławi
małżeństwa w kryzysie, by potrafiły znaleźć miejsce wsparcia i odważyły się na
trud wzrastania dla dobra swojej rodziny.
Niech Jezus w sposób szczególny
prowadzi po pięknych, Bożych drogach te osoby, które żyją w sytuacjach
nieregularnych.
Niech ten rok, który kończymy, będzie
początkiem nowego czasu – czasu rodzin, które stają się prawdziwymi szkołami
miłości.
Podpisali pasterze
Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 403. Zebraniu Plenarnym Konferencji
Episkopatu Polski na Jasnej Górze, 22 listopada 2025 roku

Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!